Przetarg na Becetkę unieważniony!

Realizacja najważniejszej inwestycji drogowej Bytomia jest coraz bardziej niepewna. Dokładnie rok po rozstrzygnięciu przetargu na wykonawcę prac budowlanych został on unieważniony. Stawia to pod znakiem zapytania również sens budowy centrum przesiadkowego na placu Wolskiego.

Byt becetka znak zapytania

Bytomska Centralna Trasa Północ-Południe, zwana potocznie Becetką, to najważniejsze przedsięwzięcie drogowe naszego miasta. Ma ono rozwiązać szereg problemów komunikacyjnych. Mieszkańcom Szombierek ma dać dodatkowy dojazd do centrum oraz Drogowej Trasy Średnicowej z pominięciem zakorkowanego skrzyżowania na Zamłyniu, a strażakom ma pozwolić na lepsze połączenie nowej strażnicy, która ma powstać przy ul. Łużyckiej. Z kolei terenom pokopalnianym w Śródmieściu, Szombierkach i Łagiewnikach ma dać szansę na zwiększenie atrakcyjności inwestycyjnej poprzez lepsze skomunikowanie z głównymi trasami.

Gdyby Becetka powstała, to przebiegałaby w pobliżu budowanego centrum logistycznego Mostva, powstającego na dawnej hałdzie Kopalni Centrum. Trasa sąsiadowałaby również z szybem Krystyna i polem golfowym w Szombierkach. Natomiast jej dwie południowe odnogi komunikowałyby Bytomską Strefę Aktywności Gospodarczej na terenach po KWK Rozbark oraz planowany kompleks biurowy Sawa Business Park, który warszawski deweloper zamierza wybudować w Łagiewnikach obok terenów zakładów gumowych włączonych niedawno do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

becetka orientacja m

Niestety szanse na zrealizowanie Becetki coraz bardziej maleją. Miasto planowało jej budowę od wielu lat. Dziś jest już wszystko dopięte na ostatni guzik; jest gotowy projekt budowlany, zabezpieczono grunty pod budowę i uzyskano niezbędne pozwolenia. 29 grudnia ubiegłego roku rozstrzygnięto nawet przetarg. Do realizacji inwestycji wybrano konsorcjum firm Eurovia Polska i Banimex, które zaoferowało cenę 244,6 mln zł, lecz warunkiem rozpoczęcia budowy było uzyskanie dofinansowania ze źródeł zewnętrznych.

Na przełomie 2015 i 2016 roku miasto starało się uzyskać środki z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na inwestycje związane z drogami wojewódzkimi. W pierwszym konkursie się nie udało - Becetka została wpisana na listę rezerwową. W kolejnym rozdaniu ograniczono maksymalne wsparcie na jeden projekt do 147 mln zł, dlatego zdecydowano się podzielić ją na dwa etapy. Miasto musiałoby jednak dołożyć do budowy ok. 100 mln zł i prezydent Damian Bartyla długo zwlekał z decyzją o złożeniu wniosku o dofinansowanie.

Ostatecznie Becetka została zgłoszona do konkursu w dwóch częściach. Aby Bytom mógł dostać te pieniądze, samorząd województwa musiał zmienić Plan Rozbudowy Dróg Wojewódzkich, a ten następnie musiał zostać zatwierdzony przez Komisję Europejską. Nieoczekiwanie w ostatnich dniach naboru Damian Bartyla zmienił decyzję o etapowaniu inwestycji, w wyniku czego wniosek był niezgodny z dokumentami strategicznymi i ze względów formalnych musiał zostać odrzucony.

W ten sposób szanse na pozyskanie środków na budowę Becetki zmalały niemal do zera. W opinii przedstawicieli opozycji prezydent celowo doprowadził do odrzucenia wniosku, ponieważ ważniejsza była dla niego budowa kompleksu sportowego dla Polonii Bytom, który ma kosztować ok. 115 mln zł, a więc mniej więcej tyle, ile miasto musiałoby dołożyć do budowy Becetki. Nowego kompleksu sportowego natomiast nie będzie, ponieważ w międzyczasie zmieniła się większość w Radzie Miejskiej i odstąpiono od realizacji tego przedsięwzięcia, o czym więcej pisaliśmy tutaj.

Urzędnicy z Bytomia oprotestowali decyzję władz województwa w sprawie oceny formalnej wniosku o dofinansowanie Becetki. Protest został jednak odrzucony, co następnie zostało zaskarżone przez ratusz do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten z kolei przyznał rację bytomskim urzędnikom, że protest powinien rozpatrzyć bezpośrednio Zarząd Województwa, a nie upoważnieni przez niego pracownicy Urzędu Marszałkowskiego. Prezydent przedstawił decyzję WSA jako swój sukces, lecz faktycznie sąd nie podważył odrzucenia wniosku o dofinansowanie, a tylko stwierdził, że procedura rozpatrzenia protestu została przeprowadzona w niewłaściwy sposób.

Władze Bytomia wciąż mają nadzieję, że uda się uzyskać środki na budowę Becetki, dlatego choć mijały miesiące, to nie unieważniano przetargu na wykonawcę. Nadal istnieje szansa, że inwestycja wskoczy z listę podstawową z pierwszego konkursu, jeśli któreś z miast nie zdoła zrealizować swojego projektu. Niestety po roku od rozstrzygnięcia przetargu konsorcjum Eurovii i Banimexu skończyła się cierpliwość.

"W związku z przedłużającą się procedurą przetargową oraz dynamicznymi zmianami rynkowymi, zwłaszcza w odniesieniu do cen kluczowych materiałów i usług [konsorcjum - przyp. red.] nie może gwarantować wykonania przedmiotowego zadania w zaoferowanej na etapie przetargu cenie, tym samym nie przedłuży terminu związania ofertą i gwarancji wadialnej" - w kwietniu napisali przedstawiciele Eurovii w piśmie do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.

Kolejny oferent, który zaoferował najniższą cenę - Budimex - przedłużał swoje gwarancje tylko do października. Następna ważna oferta przekraczała zakładany budżet aż o 117,9 mln zł. Ostatecznie zadecydowano o unieważnieniu przetargu, co umotywowano faktem, iż dotąd nie podpisano żadnej umowy na dofinansowanie inwestycji.

Równo rok po ogłoszeniu wyboru najkorzystniejszej oferty na budowę Becetki Bytom zrobił krok do tyłu w realizacji tego przedsięwzięcia. Wciąż istnieją szanse, że uda się zdobyć środki, ale ratusz będzie musiał na nowo ogłosić przetarg. Na podstawie oświadczenia Eurovii można sądzić, że raczej nie uda już się wybudować tej drogi za 244 mln zł i miasto będzie musiało wydać na ten cel znacznie więcej pieniędzy.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon