Damian Bartyla przez 9 lat zasiadał w zarządzie piłkarskiej Polonii Bytom. W tym czasie klub powrócił do Ekstraklasy na kilka sezonów, ale jego sukces był oparty na niestabilnych filarach i niedługo później popadł w najgorszy kryzys w swojej historii. Do dziś kolejni prezesi Polonii nie potrafią posprzątać bałaganu po Damianie Bartyli, w wyniku którego heroiczne próby poprawy wyników sportowych są niweczone kolejnymi karami za złe decyzje dawnego sternika klubu, a z powodu długów ciągnących się jeszcze od czasów gry w Ekstraklasie Polonia jest na skraju upadłości.
Bytom pod rządami obecnego prezydenta zdaje się podążać tą samą ścieżką. Cztery lata temu Damian Bartyla przekonał wyborców, że "obudzi Bytom", ale ostatnie wydarzenia pokazują, że miasto zapada w śpiączkę. Z roku na rok coraz bardziej rośnie dziura budżetowa, a wraz z nią zadłużenie gminy. Wpływy z podatków nie wzrastają, bo miasto wyludnia się w zastraszającym tempie, nie udało się ściągnąć tu żadnego znaczącego inwestora i bezrobocie jest najwyższe w województwie. W tym roku sytuacja jest już tak zła, że Regionalna Izba Obrachunkowa pierwszy raz w historii Bytomia wydała negatywną opinię dla projektu budżetu naszego miasta na przyszły rok.
Choć prezydent zaledwie kilka miesięcy temu przesiadł się do nowej służbowej limuzyny za 120 tysięcy złotych, teraz panicznie szuka oszczędności, które pozwolą mu spiąć budżet. Z powodu cięć poważnie zostanie nadwyrężona bytomska kultura. Niedawno informowaliśmy, że miasto zrezygnowało z dalszego wspierania słynnego Zlotu Superbohaterów, mimo iż kosztował on jedynie kilkanaście procent kwoty, jaką gmina przeznacza na coroczne Dni Bytomia. Wiadomo już, że ofiarą oszczędności będzie też Międzynarodowy Festiwal Teatromania i cykl HartOFFanie Teatrem.
Te dwa wydarzenia organizowane od kilkunastu lat przez Dagmarę Gumkowską to projekty unikatowe w południowej części kraju. Do Bytomia udawało się jej ściągać teatry z całego globu. Wiele spektaklów prezentowano tutaj wcześniej, niż np. na festiwalu Fringe w Edynburgu, będącym jednym z największych na świecie. W ostatnich latach w ramach Teatromanii odbywało się mnóstwo przedstawień plenerowych, dzięki którym bytomianie mogli zupełnie za darmo zobaczyć małe performensy, ale także ogromne widowiska wykorzystujące pirotechnikę, bądź pokazy multimedialne. Niestety ten rok będzie ostatnim, gdy takie spektakle odbywały się w naszym mieście.
Ilona Łuczak, dyrektor Bytomskiego Centrum Kultury w swoim oświadczeniu podała, że zarówno Teatromania, jak i HartOFFanie Teatrem z przyczyn finansowych zostają zawieszone. Jednak można się spodziewać, że władza, która przedkłada sport nad kulturę do tego stopnia, że w Teatrze Rozbark organizuje walki bokserskie, już nigdy nie da pieniędzy na te imprezy. Rocznie na Teatromanię przeznaczano 180 tys. zł, dzięki którym przez ok. 10 dni prezentowano spektakle najlepszych światowych zespołów. Dla porównania Dni Bytomia kosztują ok. 300 tys. zł i przez jeden weekend występują na nich drugo-, albo nawet trzeciorzędne polskie gwiazdeczki, znane bardziej z reklam marketów, niż z własnej twórczości artystycznej.
Teatromania i HartOFFanie Teatrem wydłużą listę imprez zlikwidowanych przez Damiana Bartylę. Są już na niej m.in. Międzygalaktyczny Zlot Superbohaterów, Bytomska Noc Świętojańska, Krawiecka Art Pasaż i Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego. Niewykluczone, że już wkrótce znajdą się na niej kolejne wydarzenia - już w tym roku wielu znacznie obniżono dotacje, więc marna szansa, że w przyszłym dostaną jakiekolwiek pieniądze.
W Internecie pojawiła się petycja przeciwko działaniom zmierzającym do uczynienia z Bytomia kulturalnej pustyni. Jej autorzy domagają się zrównoważenia wydatków na sport i kulturę, przywrócenia zlikwidowanych wydarzeń kulturalnych oraz współfinansowania Muzeum Górnośląskiego przez gminę. W ciągu kilkunastu godzin poparło ją blisko 250 internautów. Prawdopodobnie mieszkańcy zamanifestują także swoje niezadowolenie podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej, podczas której radni mają przyjąć budżet miasta na przyszły rok.
Teatromanii też NIE BĘDZIE!
W przyszłym roku oprócz Zlotu Superbohaterów zabraknie również Teatromanii. Po 18. latach Bytom zrezygnował z dalszej organizacji festiwalu, który przyciągał do naszego miasta artystów z całego świata. Powodem jest tragiczna sytuacja finansowa gminy.
Damian Bartyla przez 9 lat zasiadał w zarządzie piłkarskiej Polonii Bytom. W tym czasie klub powrócił do Ekstraklasy na kilka sezonów, ale jego sukces był oparty na niestabilnych filarach i niedługo później zespół popadł w najgorszy kryzys w swojej historii. Do dziś kolejni prezesi Polonii nie potrafią posprzątać bałaganu po Damianie Bartyli, w wyniku którego heroiczne próby poprawy wyników sportowych są niweczone kolejnymi karami za złe decyzje dawnego sternika klubu, a z powodu długów ciągnących się jeszcze od czasów gry w Ekstraklasie Polonia jest na skraju upadłości.
Bytom pod rządami obecnego prezydenta zdaje się podążać tą samą ścieżką. Cztery lata temu Damian Bartyla przekonał wyborców, że "obudzi Bytom", ale ostatnie wydarzenia pokazują, że miasto zapada w śpiączkę. Z roku na rok coraz bardziej rośnie dziura budżetowa, a wraz z nią zadłużenie gminy. Wpływy z podatków nie rosną, bo miasto wyludnia się w zastraszającym tempie, nie udało się ściągnąć tu żadnego znaczącego inwestora i bezrobocie jest najwyższe w województwie. W tym roku sytuacja jest już tak zła, że Regionalna Izba Obrachunkowa pierwszy raz w historii Bytomia wydała negatywną opinię dla projektu budżetu naszego miasta na przyszły rok.
Choć prezydent zaledwie kilka miesięcy temu przesiadł się do nowej służbowej limuzyny za 120 tysięcy złotych, to teraz panicznie szuka oszczędności, które pozwolą mu spiąć budżet. Z powodu cięć poważnie zostanie nadwyrężona bytomska kultura. Niedawno informowaliśmy, że miasto zrezygnowało z dalszego wspierania słynnego Zlotu Superbohaterów, mimo iż kosztował on jedynie kilkanaście procent kwoty, jaką gmina przeznacza na coroczne Dni Bytomia. Wiadomo już, że ofiarą oszczędności będzie też Międzynarodowy Festiwal Teatromania i cykl HartOFFanie Teatrem.
Te dwa wydarzenia organizowane od kilkunastu lat przez Dagmarę Gumkowską to projekty unikatowe w południowej części kraju. Do Bytomia udawało się jej ściągać teatry z całego globu. Wiele spektaklów prezentowano tutaj wcześniej, niż np. na festiwalu Fringe w Edynburgu, będącym jednym z największych na świecie. W ostatnich latach w ramach Teatromanii odbywało się mnóstwo przedstawień plenerowych, dzięki którym bytomianie mogli zupełnie za darmo zobaczyć małe performensy, ale także ogromne widowiska wykorzystujące pirotechnikę, bądź pokazy multimedialne. Niestety ten rok będzie ostatnim, gdy takie spektakle odbywały się w naszym mieście.
Ilona Łuczak, dyrektor Bytomskiego Centrum Kultury w swoim oświadczeniu podała, że zarówno Teatromania, jak i HartOFFanie Teatrem z przyczyn finansowych zostają zawieszone. Jednak można się spodziewać, że władza, która przedkłada sport nad kulturę do tego stopnia, że w Teatrze Rozbark organizuje walki bokserskie, już nigdy nie da pieniędzy na te imprezy. Rocznie na Teatromanię przeznaczano 180 tys. zł, dzięki którym przez ok. 10 dni prezentowano spektakle najlepszych światowych zespołów. Dla porównania Dni Bytomia kosztują ok. 300 tys. zł i występują na nich drugo-, albo nawet trzecioligowe polskie gwiazdeczki, znane bardziej z reklam marketów, niż z własnej twórczości artystycznej.
Teatromania i HartOFFanie Teatrem wydłużą listę imprez zlikwidowanych przez Damiana Bartylę. Są już na niej m.in. Międzygalaktyczny Zlot Superbohaterów, Bytomska Noc Świętojańska, Krawiecka Art Pasaż i Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego. Niewykluczone, że już wkrótce znajdą się na niej kolejne wydarzenia - już w tym roku wielu znacznie obniżono dotacje, więc marna szansa, że w przyszłym dostaną jakiekolwiek pieniądze.
W Internecie pojawiła się petycja przeciwko działaniom zmierzającym do uczynienia z Bytomia kulturalnej pustyni. Jej autorzy domagają się zrównoważenia wydatków na sport i kulturę, przywrócenia zlikwidowanych wydarzeń kulturalnych oraz współfinansowania Muzeum Górnośląskiego przez gminę. W ciągu kilkunastu godzin poparło ją blisko 250 internautów. Prawdopodobnie mieszkańcy zamanifestują także swoje niezadowolenie podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej, podczas której radni mają przyjąć budżet miasta na przyszły rok.