Wczoraj Damian Bartyla był gościem "Rozmowy dnia" Radia Piekary. Marcin Zasada prowadzący audycję rozpoczął od pytania o przyszłość dla Bytomia. Prezydent stwierdził, że miasto ma już najgorsze za sobą. Ma na to wskazywać spadające bezrobocie, pojawianie się w Bytomiu firm produkcyjnych i włączenie terenów do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
W dalszej części rozmowy Bartyla tłumaczył, dlaczego tak długo Rada Miejska zwlekała z omówieniem wniosków raportu Naczelnej Izby Kontroli o rozwiązywaniu problemów społecznych Bytomia. Prezydent bronił się, że ta sprawa była wcześniej poruszana na posiedzeniach komisji Rady Miejskiej, a jego zdaniem w raporcie brakuje konkretów i nie ma w nim niczego, co rządzący by już nie wiedzieli. Dodał, że od dawna mówi o tym, że system walki z wykluczeniem w Polsce jest nieefektywny. - Dawanie pieniędzy ludziom zdrowym przez państwo jest demoralizujące, demotywuje ludzi do podjęcia pracy, jest niesprawiedliwe w stosunku do tych, którzy pracują - przekonywał Damian Bartyla.
Marcin Zasada drążył temat rewitalizacji Bytomia. Dziennikarz przytoczył słowa marszałka województwa, który stwierdził, że Bytom ma roczne opóźnienia w przygotowaniach. Prezydent odparł, że Łódź i Wałbrzych wcale nie są lepiej przygotowane, choć w Wałbrzychu przyjęto Gminny Program Rewitalizacji już w październiku. Jak tłumaczył, zgodnie z przyjętym kalendarzem, w Bytomiu ma to nastąpić w grudniu. - Lepiej niech to będzie miesiąc, dwa później, a niech to zostanie przeprowadzone dobrze - powiedział Bartyla. Na antenie zapewniał, że już w pierwszym kwartale przyszłego roku ruszą pierwsze inwestycje związane z rewitalizacją.
Dalej rozmowa skierowała się w stronę Polonii Bytom i jej stadionu. Zasada postawił swojego gościa w krępującej sytuacji pytając, czy Bytom stać na nowy obiekt sportowy w sytuacji, gdy w przyszłorocznym budżecie zabraknie 75 milionów złotych, a w ciągu kolejnych pięciu lat zadłużenie miasta przekroczy pół miliarda złotych. W tym momencie prezydent zaczął nerwowo wiercić się na krześle i w końcu powiedział, że nowy obiekt jest potrzebny, a Bytom ma piękne tradycje sportowe. Jego zdaniem infrastruktura w mieście jest w złym stanie i coś z tym trzeba zrobić, natomiast w dalszym zadłużaniu Bytomia nie widzi niczego złego, gdyż wiele miast w Polsce też jest bardzo zadłużonych.
Audycję zakończyło pytanie o to, kto będzie grać na nowym stadionie, jeśli Polonia Bytom upadnie. Damian Bartyla wyjaśnił, że większość zadłużenia klubu zostało już spłacone i wiele zależy od rozmów z wierzycielami. - Przede wszystkim głównie nie zgadzamy się z koniecznością zapłaty tak wysokich sum pieniężnych dla dwóch zawodników, dla Karalicia i Milenkovicia. Zawodnicy ci samowolnie opuścili Polonię Bytom, jeszcze za czasów kiedy ja byłem prezesem, zarobkowali w innych klubach - mówił prezydent.
fot. Radio Piekary / źródło