W piłkarskiej Polonii Bytom wszyscy odetchnęli z ulgą, bo spółka zarządzająca klubem nie zostanie zlikwidowana i otrzyma środki na modernizację stadionu. Przy Olimpijskiej jednak na razie nie powstanie nowoczesne lodowisko, co stwarza ryzyko, że hokeiści przez kolejne lata będą musieli egzystować w słynnej "Stodole" przy ulicy Pułaskiego.
Stan obiektu to jeden z poważnych problemów, bo coraz bardziej realna jest groźba, że niebiesko-czerwoni nie otrzymają zgody na grę w tym obiekcie w przyszłym sezonie. Nadal także istnieje obawa, że klub nie dotrwa do końca obecnych rozgrywek. Poza taflą lodu od wielu miesięcy trwa walka o byt sześciokrotnego mistrza Polski.
Sytuacja finansowa TMH Polonii Bytom jest bardzo zła. Klub od pewnego czasu zalega z wypłatami wobec zawodników. Niektórym kończy się cierpliwość i z zespołem pożegnał się Michał Kalinowski, który przeniósł się do Automatyki Gdańsk. Udało się jednak pozyskać dwóch nowych graczy - Rosjanina Dmitrija Abramowa oraz polskiego bramkarza Mateusza Studzińskiego. Obaj mają już za sobą debiuty w ekipie z Bytomia.
Mówi się, że wspomniane transfery są zwiastunem lepszych czasów. W minioną środę delegacja hokejowej Polonii odwiedziła prezydenta Damiana Bartylę. Klub otrzymał zapewnienie, że znajdą się środki na dalszą działalność.
- Pan prezydent zapewnił nas, że znajdą się pieniądze na dokończenie sezonu i utrzymanie się w Polskiej Hokej Lidze przez naszą drużynę. Myślę, że minęło zagrożenie wycofania się z rozgrywek - mówi w "Życiu Bytomskim" prezes Andrzej Banaszczak.
Podobna wypowiedź pojawiła się kilka dni temu w portalu hokej.net. Rozmówca jednak nie chciał ujawnić swoich personaliów, bo nie do końca wierzy w zapewnienia prezydenta.
- Prezydent obiecał , że pieniądze trafią do nas w piątek lub najpóźniej w poniedziałek. Dał też gwarancję, że wsparcie będzie na tyle duże, że uda nam się dokończyć sezon. Obawiamy się, że znów może skończyć się tylko na obietnicach - mówi człowiek z klubu.
Niebawem ma także zapaść decyzja ze strony sponsora strategicznego, którym podobno może zostać Węglokoks. Na razie jednak nie wiadomo, czy będzie ona korzystna dla Polonii.
Niestety, całe zamieszanie wokół klubu bardzo negatywnie odbija się na zespole. Niebiesko-czerwoni mają na koncie serię pięciu porażek z rzędu i w dodatku wszystkie były bardzo wysokie. Bilans bramkowy to osiem strzelonych i aż 37 straconych, co jasno pokazuje, że drużyna znalazła się w bardzo poważnym kryzysie.
Do końca sezonu zasadniczego zostało już tylko kilka spotkań, a bytomianie w tabeli zajmują trzecie miejsce od końca bez szans na poprawienie swojej sytuacji. To oznacza, że aby zagrać w fazie play-off najpierw trzeba wygrać pojedynek do dwóch zwycięstw z ósmą drużyną w tabeli. Ten sezon w zasadzie można spisać na straty. Pozostaje liczyć, że sytuacja organizacyjno-finansowa na tyle się ustabilizuje, że w kolejnych rozgrywkach znowu będzie można powalczyć o wyższe cele.
fot. Facebook/TMH Polonia Bytom