Od miesięcy media z całej Polski zajmują się sprawą przywożenia do Bytomia odpadów różnego typu, w tym także zagrażających środowisku. Problem przedstawiły już wszystkie najważniejsze stacje telewizyjne i radiowe, gazety i portale internetowe. Ujawnienie tego procederu wywołało oburzenie wśród mieszkańców, którzy dwukrotnie wyszli na ulice, aby zaprotestować.
Gdy sprawa nabrała rozgłosu, zaangażowali się w nią politycy: Prawo i Sprawiedliwość stworzyło Czarną Księgę Odpadów, w której zgromadzono bogate informacje na temat powiązań biznesu śmieciowego z władzą i klubami sportowymi, natomiast prezydent Damian Bartyla w tajemnicy przed wszystkimi zlecił agencji detektywistycznej prywatne śledztwo, a jego wyniki przekazał prokuraturze.
Mimo upływu miesięcy, odpady wciąż trafiają do Bytomia. Przed kilkoma dniami informowaliśmy o zatrzymaniu przez Policję ciężarówki transportującej aż z Niemiec ładunek odpadów motoryzacyjnych na teren po dawnej Hucie Bobrek. Osoby mieszkające w pobliżu potwierdzają, że nielegalny proceder nadal trwa i do dzielnicy każdego dnia przyjeżdża wiele samochodów załadowanych odpadami.
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej zadecydowano o likwidacji spółki Bytomski Sport (więcej na ten temat piszemy tutaj). Prezydent chciał w tym roku podnieść jej kapitał zakładowy o kwotę 10,6 mln zł, aby sfinansować działalność firmy, która powstała przed trzema laty w celu budowy kompleksu sportowego dla Polonii Bytom. Do dziś jednak nie stworzono nawet projektów budowlanych, a przedsiębiorstwo rokrocznie wykazuje straty. Z tego względu radni postanowili, że miasto przekaże Bytomskiemu Sportowi tylko 2,6 mln zł na dokończenie modernizacji boiska treningowego przy ul. Piłkarskiej, natomiast reszta środków zostanie przeznaczona na inne zadania.
Za pół miliona złotych z pieniędzy zaoszczędzonych na likwidacji spółki ma zostać m.in. rozbudowany system monitoringu miejskiego. Nowe kamery mają obserwować główne drogi wjazdowe do Bytomia oraz ulice prowadzące na tereny, gdzie ujawniono przypadki nielegalnego składowania odpadów. Mowa o ul. Zabrzańskiej, Konstytucji, Siemianowickiej, Strzelców Bytomskich, Łagiewnickiej i al. Jana Pawła II. Dzięki temu możliwe będzie np. zidentyfikowanie pojazdów wwożących niebezpieczne substancje do miasta, zweryfikowanie czy działalność firm zajmujących się odpadami jest zgodna z wydanymi decyzjami, jak również uzyskanie materiału dowodowego pozwalającego na cofnięcie zezwoleń.
W obserwacji nielegalnych składowisk może pomóc również specjalistyczny dron. Urządzenie też zostanie zakupione ze środków zaoszczędzonych na Bytomskim Sporcie. Radni przeznaczyli na niego 100 tys. zł. Dron ma przede wszystkim badać skład spalin wydobywających się z kominów, aby namierzyć źródła emisji szkodliwych zanieczyszczeń. Oprócz tego Straż Miejska będzie mogła wykorzystywać go np. do śledzenia ciężarówek nielegalnie przewożących odpady.