Edward Dombrowski wystosował oświadczenie Zarządu Miejskiego SLD w sprawie niedawnego wycieku fragmentów raportów z audytu w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym. Czytamy w nim: "W ciągu ostatnich dni miały miejsce kolejne wydarzenia kompromitujące prezydenta Bytomia Damiana Bartylę. Ujawnione dokumenty potwierdziły tragiczną sytuację Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Dodać do tego należy fatalną sytuację budżetową, rażący brak wizji rozwoju miasta, niejasne działania przy gospodarowaniu miejskimi pieniędzmi oraz dotychczasowy brak kontroli działań prezydenta miasta przez Radę Miejską."
W dalszej części pisma przedstawiciele partii stwierdzają, że w tej sytuacji dalsze sprawowanie funkcji prezydenta Bytomia przez Damiana Bartylę jest szkodliwe dla miasta. W związku z tym wzywają go do ustąpienia i domagają się jego natychmiastowej dymisji.
Są małe szanse, że Damian Bartyla przejmie się oświadczeniem SLD i rzeczywiście zrzeknie się prezydenckiego fotela. Przed kilkoma dniami udzielił wywiadu w Radiu Piekary, w którym stwierdził, że nie ma nic sobie do zarzucenia. Gdy prowadzący - Marcin Zasada - powiedział, że jego gość obiecywał naprawę miasta po rządach swojego poprzednika, natomiast dzisiaj finanse, wizerunek i sytuacja miejskich spółek są gorsze, niż kiedykolwiek, Damian Bartyla odrzekł, że absolutnie się z tym nie zgadza.
- Kierunek zmian, uważam, jest prawidłowy. Pokazały to wybory dwa lata temu, gdzie mieszkańcy udzielili mi prawie 63-procentowego poparcia, co jest bardzo dobrym wynikiem, czyli pokazuje, że mieszkańcy pozytywnie oceniają zmiany zachodzące w Bytomiu - powiedział na swoją obronę Damian Bartyla. - Za rok mamy wybory i to mieszkańcy znowu dokonają oceny - dodał na radiowej antenie.
Te słowa wskazują, że Damian Bartyla będzie robić wszystko, by do jesieni 2018 roku wytrwać na fotelu prezydenta Bytomia. SLD będzie musiało się bardziej postarać, aby go od tego odwieść.
Na swoją obronę przypomniał swój wynik wyborczy sprzed dwóch lat, gdy wygrał już w pierwszej turze.