Prezydent nie odpowiedział na petycje

Do Damiana Bartyli trafiło kilka listów otwartych w sprawie likwidacji flagowych wydarzeń kulturalnych Bytomia. Do prezydenta zwrócili się przedstawiciele środowiska teatralnego, pracownicy naukowi Uniwersytetu Śląskiego i internauci. Prezydent jednak nie ustosunkował się do żadnego z pism.

Byt sp kultura w bytomiu

Rok 2016 fatalnie zakończył się dla bytomskiej kultury. W ostatnich tygodniach grudnia gruchnęły wiadomości o obcięciu finansowania dla festiwalu Teatromania, cyklu HartOFFanie Teatrem oraz Festiwalu Dziwnie Fajne wraz z Międzygalaktycznym Zlotem Superbohaterów. Są to wydarzenia, które od lat budowały swoją publiczność i dziś mają bardzo dużą grupę wiernych widzów. Jak można było przewidzieć, decyzja władz miasta spotkała się ze zdecydowaną reakcją z ich strony.

W obronie bytomskiej kultury stanęło kilkudziesięciu przedstawicieli polskiego środowiska teatralnego. Wśród nich znaleźli się m.in. Jan Klata - dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie, Andrzej Seweryn - dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie, Weronika Murek - pisarka nominowana do Paszportów "Polityki" i Nagrody Literackiej "Nike", publicyści i redaktorzy "Newsweeka", "Gazety Wyborczej", "Dziennika Zachodniego", "Polityki", a także mnóstwo twórców teatralnych.

- Teatromania, HartOFFanie Teatrem i Festiwal Dziwnie Fajne są niezbędnym narzędziem budowania kapitału społecznego i kulturowego, rozbudzania kreatywności, a co za tym idzie innowacyjności, kształtowania więzi międzypokoleniowych oraz poczucia przynależności do lokalnej społeczności. Z uwagi na szeroką dostępność, niekomercyjny charakter oraz najwyższą jakość artystyczną mają także ogromną wartość edukacyjną. Pozwalają nam, podobnie jak wielu mieszkańcom Bytomia oraz całego regionu, na uczestnictwo w kulturze - napisali w liście otwartym do prezydenta.

Swoją odezwę do Damiana Bartyli wystosowało również grono pracowników Zakładu Teatru i Dramatu oraz Instytutu Nauk o Kulturze i Studiów Interdyscyplinarnych Uniwersytetu Śląskiego. - Zarówno "Teatromania", jak i organizowane w ciągu całego roku prezentacje spektakli offowych, były inicjatywami wartościowymi pod względem artystycznym i społecznym. Umożliwiały uczniom, studentom i mniej zamożnym mieszkańcom Bytomia kontakt z ambitnymi propozycjami zarówno polskich, jak i zagranicznych teatrów, które nigdy nie gościły na Górnym Śląsku - czytamy w liście do prezydenta.

Do działania przystąpili także zwykli uczestnicy likwidowanych imprez. W Internecie opublikowali petycję do Damiana Bartyli, w której domagają się zrównoważenia wydatków na kulturę i sport, zwiększenia nakładów na kulturę oraz przywrócenie w pełnym wymiarze takich wydarzeń, jak: Teatromania, HartoFFanie Teatrem, Krawiecka Art Pasaż, Międzygalaktyczny Zlot Superbohaterów, Kiermasz Twórczej Reanimacji Odpadów, Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej oraz współfinansowania przez miasto Muzeum Górnośląskiego. W ciągu kilkunastu godzin petycję poparło 250 osób, a obecnie lista podpisów zawiera już 1700 nazwisk z całego kraju.

Na sesji Rady Miejskiej 29 grudnia miał miejsce protest przeciwko zubożaniu bytomskiej kultury. Wówczas prezydent uspokajał zgromadzonych, zapewniając ich że w trakcie roku mogą znaleźć się środki na organizację Teatromanii, czy Zlotu Superbohaterów, a także obiecywał nawiązanie dialogu w sprawie rozwoju kultury w mieście. W ostatni poniedziałek radny Michał Bieda zaapelował o przedstawienie przez Damiana Bartylę jakie podjął kroki, aby spełnić swoje obietnice sprzed miesiąca i udzielenie informacji na temat odpowiedzi na wspomniane wyżej petycje.

Przed złożeniem wyjaśnień prezydenta uchronili radni rządzącej koalicji Bytomskiej Inicjatywy Społecznej, Prawa i Sprawiedliwości oraz Wspólnego Bytomia. W głosowaniu odrzucili wniosek Michała Biedy i w efekcie listy do Damiana Bartyli wciąż pozostały bez odpowiedzi.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon