Stilon Gorzów Wielkopolski był kolejnym przeciwnikiem Polonii Bytom. To beniaminek III ligi, który na razie przeciętnie radzi sobie na tym poziomie. Drużyna prowadzona przez Karola Gliwińskiego do tej pory zdobyła siedem punktów i znajduje się w strefie spadkowej.
Niebiesko-czerwoni jednak wielokrotnie przekonywali się, że takich przeciwników nie można lekceważyć. Tym razem także zawodnicy musieli się sporo natrudzić, aby pokonać znacznie niżej notowanego rywala.
Polonia mogła szybko wyjść na prowadzenie, ale piłka po strzale Jakuba Góralczyka odbiła się od poprzeczki. Kilka chwil później ten sam zawodnik przyczynił się do gola, ale... dla gości. Obrońca chciał zgrać futbolówkę głową do bramkarza, ale zrobił to za lekko. Szymon Gniełka wyszedł z pola karnego, nie trafił w piłkę i do pustej bramki trafił Olaf Nowak.
Stilon jednak długo nie cieszył się z prowadzenia. W 26. minucie do remisu doprowadził Dawid Wolny. Sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką, a napastnik mocnym strzałem pod poprzeczkę trafił do bramki.
Pięć minut przed przerwą było już 2:1. W pole karne dośrodkował Góralczyk, tam piłkę zgrał Norbert Radkiewicz, a z bliska do siatki wpakował ją Lucjan Zieliński. Jak się później okazało, była to ostatnia bramka w tym meczu. W drugiej połowie oglądaliśmy kilka okazji, które jednak kończyły się strzałami niecelnymi lub zbyt lekkimi, aby sprawiły problemy bramkarzom.
Polonia Bytom dzięki serii trzech zwycięstw z rzędu awansowała na drugie miejsce w tabeli. Raków II Częstochowa jednak wygrywa mecz za meczem i obecnie ma przewagę siedmiu punktów. Za tydzień podopieczni Ryszarda Wieczorka rozegrają trudne spotkanie z Lechią Zielona Góra, która zdobyła o jeden punkt mniej.
