Teren przy Centrum Handlowym M1 w Bytomiu, który należy do Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, to gigantyczny problem dla miasta. Szacuje się, że za kadencji prezydenta Damiana Bartyli zostało tam zakopanych 413 tys. ton nielegalnych odpadów, których warstwa sięga nawet ośmiu metrów w głąb ziemi.
- Koszt usunięcia i utylizacji zdeponowanych w środowisku odpadów oszacowano w 2019 roku na ponad 482,5 mln złotych. Gmina Bytom starała się o pozyskanie pieniędzy na dofinansowanie tego przedsięwzięcia - mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka UM w Bytomiu.
Niestety wniosek został odrzucony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ponieważ nie udziela on dofinansowań na tego typu działania miejskim spółkom komunalnym, a teren należy właśnie do BPK. W 2013 spółka odkupiła tę nieruchomość od miasta za 21 milionów złotych, natomiast w kolejnych latach przystąpiono do niwelacji gruntu. Zamiast wyrównać teren gruzem budowlanym, zakopano tam ogromne ilości odpadów komunalnych, co ujawniło m.in. śledztwo reporterów programu "UWAGA!".
Nielegalne składowisko odpadów terenem inwestycyjnym
W miniony weekend zauważyliśmy, że kilkadziesiąt metrów od M1 powstał wykop, który częściowo odsłonił to, co znajduje się pod ziemią, czyli nielegalnie składowane odpady. Widać je doskonale na zdjęciach, które dołączamy do tekstu.
Dowiedzieliśmy się, że Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne prowadzi tam prace związane z instalacją wodno-ściekową. Ma ona doprowadzać wodę do i odprowadzać ścieki z obszaru inwestycyjnego, jakim jest opisywana przez nas działka przy M1, a także do innych obszarów inwestycyjnych.
- Niestety, w związku z ujawnieniem na terenie realizowanej inwestycji warstw gruntu wymieszanych z odpadami, inwestor (BPK) zadecydował o przeniesieniu inwestycji na sąsiadujące działki o wystarczającej nośności. Ułożony do tej pory odcinek kanalizacji sanitarnej został posadowiony w gruncie rodzimym spełniającym warunki projektu budowlanego - informuje Małgorzata Węgiel-Wnuk.
Przypomnijmy, że docelowo na terenie nielegalnego składowiska odpadów przy M1 może powstać farma fotowoltaiczna. W tym celu powołano już Klaster Innowacji Energetycznych. Najpierw trzeba jednak pokryć teren włókniną, która zapewni przepływ tlenu, a jednocześnie zabezpieczy ziemię zmieszaną z odpadami przed wypłukiwaniem przez wody opadowe.