- Trudno zresztą w naszej erze atomu, dobie telewizji mówić o fantazji. Bowiem najbardziej fantastyczne fantazje stają się rzeczywistością - dodawała redaktorka. I można ją zrozumieć, bo coś w tym jest! Był rok 1960, w Kosmosie latały radzieckie i amerykańskie satelity, Sowieci wystrzeliwali sondy automatyczne na Księżyc, za kilka miesięcy miała wystartować rakieta Gagarina. Toteż odleciała i autorka. Aczkolwiek przyznajmy, że miała prawo.
Ta... Ta... W tak pięknych okolicznościach przyrody... I niepowtarzalnej...
To, co usłyszała od specjalistów (i przy tym chyba entuzjastów planowanej wielkiej inwestycji), mogło wywrzeć na niej wielkie wrażenie. Tym bardziej, że było to w pięknych okolicznościach przyrody à la film "Rejs", bo na statku "Rusałka", sennie a romantycznie krążącym po Odrze w okolicach Wrocławia. To na jego pokładzie zorganizowano konferencję prasową poświęconą perspektywicznym planom zagospodarowania Odry, na którą zaproszono dziennikarkę "Życia Bytomskiego", panią Teresę Wawer.
Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie.
Pijar chyba się opłacił, bo o fantastycznym projekcie pisała później z dużym zaangażowaniem:
Za piętnaście lat Odra nowo wybudowanym kanałem przepływać będzie przez nasze miasto. Wiąże się to oczywiście z rozbudową zakładów przemysłowych w Kędzierzynie i Blachowni, których zapotrzebowanie na węgiel obracać się będzie w granicach 4 milionów ton rocznie. To zadecydowało przede wszystkim o projekcie przedłużenia Kanału Gliwickiego w rejon Zabrza i Bytomia, co umożliwi kilkunastu kopalniom wyrzut węgla bezpośrednio na barki.
Kanał Odra - Wisła
A to miał być dopiero początek. Pierwszy etap ogromnej inwestycji, jaką byłoby przebiegające przez GOP połączenie wodne Odry z Wisłą. Długość kanału od Gliwicach (bo miał stanowić przedłużenie Kanału Gliwickiego) do Przemszy w Modrzejowie (dziś dzielnicy Sosnowca) wynosiłaby 45 kilometrów, posiadałby 7 śluz i mogłyby go wykorzystywać statki o wyporności 1000 ton. Przy okazji kanał Gliwice-Modrzejów miał stanowić znakomite odciążenie dla gordyjskiego węzła komunikacyjnego GOP-u.
Którędy zamierzano poprowadzić trasę kanału? Otóż zapowiadano, że minie Gliwice i Zabrze od północy, przebiegnie południowym szlakiem od Biskupic i wejdzie w dolinę Bytomki. Stamtąd zaś, tzn. z południa Bytomia, miał przebiegać na północ od Michałkowic i Siemianowic, by po drodze do Przemszy skorzystać też z biegu Brynicy. Przebieg kanału byłby więc cokolwiek pokrętny, ale chodziło o to, by miało do niego łatwy dostęp 16 kopalń, począwszy od zabrskich i bytomskich, poprzez kopalnie w Rudzie Śląskiej, Chorzowie i Siemianowicach, aż po czeladzkie.
Plany były więc iście epokowe, a wybiegały w przyszłość na całe stulecia:
Według oceny przedstawicieli przemysłu węglowego zapasy węgla wzdłuż trasy planowanego kanału wystarczą na około 300 lat pracy przy rocznym wywozie węgla w r. 1975 w kierunku na Wisłę 11 mln ton, na Odrę 1 mln ton.
Projekty budowy nowego kanału w następnym 15-leciu są zupełnie realne - zapewniała autorka. - Trwają już prace przygotowawcze. Jeżeli chodzi o dokumentację nie należy ona do łatwych. Zmienia się bowiem oblicze Górnego Śląska. Trasa kanału przebiegać będzie przez teren mocno zagęszczony. Trzeba wziąć pod uwagę osiedla, sieć komunikacyjną, zakłady pracy, fałdzistość gruntu, a także warunki geologiczne, znajdujące się tam pokłady węgla i osiadanie terenów eksploatowanych przez kopalnie.
Już tylko to ostatnie powinno dać do myślenia projektantom, stawiając przed nimi problemy z gatunku nierozwiązywalnych.
Proszę pana, ja jestem umysł ścisły.
Ważne nie tylko dla Śląska
Połączenie Odry z najbardziej uprzemysłowionym rejonem Górnego Śląska, Zabrzem i Bytomiem ważne jest więc nie tylko dla Śląska, lecz dla całej gospodarki narodowej - entuzjazmowała się tym niemniej dziennikarka. - Oczywiście rok 1975 jest jeszcze zbyt odległy, aby można było przewidzieć w szczegółach rozwój życia gospodarczego i stosunków handlowych - zastrzegała jak najbardziej trzeźwo - ale jeżeli wszystkie zamierzenia w zakresie zagospodarowania tej rzeki zostaną zrealizowane, to w najbliższych latach stanie się ona arterią wylotową zagłębia karwińskiego na Bałtyk i ściślej powiąże gospodarkę NRD, Czechosłowacji i Polski.
Nie trzeba chyba wyjaśniać, że kanał ten nigdy nie powstał.
Czy budowa kanału przez Bytom by się opłaciła? Entuzjaści żeglugi śródlądowej i transportu wodnego odpowiedzą, że tak, i że to do niego należy przyszłość. Sceptycy - że nie, bo inwestycja wymagałaby ogromnych nakładów na budowę i następnie utrzymanie kanału z całą jego infrastrukturą, a transport kolejowy stanowi jak najbardziej sensowną alternatywę. W przypadku budowy kanału w GOP-ie bliżsi prawdy mogą być ci drudzy.
No i panie, kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze, proszę pana. Społeczeństwo.
Likwidacja górnictwa i transformacja gospodarcza regionu sprawiłaby, że z kosmicznie drogim kanałem, którym śląski węgiel miał płynąć przez 300 lat, zostalibyśmy jak Himilsbach z angielskim.
Może Cię zainteresować: