W związku z wykryciem SARS COV-2 zarówno u pacjentów, jak i personelu medycznego, konieczne było czasowe zawieszenie funkcjonowania szpitala. Zarządzono kwarantannę, wstrzymano przyjęcia nowych pacjentów oraz przystąpiono do regularnego wykonywania testów przesiewowych. Przypomnijmy, że koronawirusa potwierdzono u trzech pacjentów oddziału ortopedii i pulmunologii.
- W całym kraju, według danych Głównego Inspektora Sanitarnego, nosicielem jest co piąty pracownik służby zdrowia – to jest 20%. W bytomskiej „Czwórce” liczba nosicieli SARS COV-2 do tej pory wynosi niecałe 3%. Czyli 33 osoby z 1200 zatrudnionych - wskazuje Iwona Wronka, rzecznik szpitala. Okazuje się, że większość zdiagnozowanych pacjentów nie ma objawów choroby. Spośród nich tylko dwie osoby są hospitalizowane, a jedna leczona jest w domu. - Na bieżąco robimy badania przesiewowe. 33 członków personelu, którzy są na kwarantannie domowej i 17 pacjentów – podkreśla i dodaje, że próbki pobierane są cyklicznie według klucza epidemiologicznego i wysyłane do jednego z laboratoriów w Warszawie.
- U nosicieli najczęściej nie występują żadne objawy. Nie wiedząc, że są nosicielami, mogą bezwiednie przenosić wirusa na inne osoby. Dlatego wobec wszystkich osób, które miały w naszym szpitalu kontakt z pacjentami zarażonymi i mogą udać się do innych placówek na dyżury, zastosowano nakaz pozostania w oddziale, w celu zminimalizowania ryzyka rozprzestrzeniania się potencjalnego zakażenia – tłumaczy swoją decyzję dyrektor Jerzy Pieniążek i wskazuje, że podstawę prawną daje do tego Ustawa z 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
Pacjenci, u których wykryto koronawirusa z automatu przewożeni są do szpitali zakaźnych. Tymczasem w przypadku personelu medycznego wiążąca jest decyzja Sanepidu. Szpital wyjaśnia też, że większość pracowników opuściła już szpital i przechodzi kwarantannę w domu. Na oddziale kardiologii przebywają jednak dwie tutejsze pielęgniarki, które zakaziły się koronawirusem. Po uzyskaniu zgody sanepidu zdecydowały, że podczas kwarantanny zostaną w lecznicy. - Czują się dobrze, nie mają żadnych objawów choroby, ale w obawie o swoich bliskich, nie chcą wracać do domów do czasu zakończenia kwarantanny – wyjaśnia Iwona Wronka. Natomiast oddziały, na których przebywały osoby zainfekowane COVID-19 trzykrotnie zdezynfekowano.