Jest rok 1932 i Sąd Rejonowy w Bytomiu wydał właśnie wyrok w głośnej sprawie. Proces sprawców głośnej zbrodni w Potempie - SA-manów, którzy zamordowali tam Konrada Piecucha - odbywał się właśnie w Sądzie Rejonowym w Bytomiu, zaś budził emocje w całych Niemczech. Potężniejący ruch narodowosocjalistyczny w Niemczech pokazywał już, co potrafi, nawet jeżeli nie przejął jeszcze pełni władzy nad Republiką Weimarską. Rosła też liczba jego członków i sympatyków w Bytomiu. Podziały polityczne były bardzo głębokie, grożąc wybuchem.
W nocy z 9 na 10 sierpnia 1932 do domu Piecucha pięciu nazistowskich bojówkarzy z SA wdarło się do domu Piecucha. Ofiara, mająca opinię powstańca śląskiego i komunisty, została zmaltretowana i zastrzelona. Sprawców ujęto i postawiono przed sądem, bronił ich adwokat Hans Frank - ten sam, który po kilku latach zostanie (jako generalny gubernator) namiestnikiem ziem polskich pod niemiecka okupacją. Podsądni zostaną skazani na śmierć, jednak w dynamicznej sytuacji politycznej w Niemczech, zmierzających krok po kroku ku nazistowskiej dyktaturze, prawo nie zatriumfuje i wyrok nie zostanie wykonany. A na mocy jednej z pierwszych decyzji, podjętych przez Adolfa Hitlera po dojściu w władzy, zbrodniarze wyjdą z więzienia.
Może Cię zainteresować:
Żyd z Laurahütte w górnośląskim kotle. "Nie jestem z Polski", czyli historia Heinza Lowenstama
Może Cię zainteresować:
Bytomski sąd - jak Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Może Cię zainteresować: