W Szombierkach rewolucja za rewolucją. Efektów nie widać

Szombierki Bytom koszmarnie rozpoczęły nowy sezon w IV lidze. Trudno jednak się dziwić, skoro latem przeprowadzono kolejną kadrową rewolucję. Z poprzedniego sezonu w klubie zostało zaledwie siedmiu zawodników.

Fot. Facebook/Szombierki Bytom
Szombierki bytom trening 4 liga

Ponad dwa lata temu Szombierki Bytom grały mecz, który mógł sprawić, że dziś były mistrz Polski byłby w zupełnie innym miejscu. "Zieloni" jednak wówczas przegrali baraż z LKS-em Goczałkowice Zdrój o awans do III ligi. Potem bytomianie ugrzęźli na poziomie IV ligi i nawet nie byli w stanie podjąć kolejnej walki o III ligę.

W tym sezonie znowu może być o to bardzo trudno. Szombierki już w pierwszej kolejce przekonały się, że konkurenci będą bardzo mocni. Klub z Bytomia udał się do Sosnowca i tam przegrał aż 0:5 z rezerwą Zagłębia. Przy tak wysokim wyniku nawet trudno znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie. Szczególnie że sosnowiczanie aż trzy gole zdobyli w pierwszych dziesięciu minutach.

Kibice są mocno zaniepokojeni. Tym bardziej że latem dokonano kolejnej kadrowej rewolucji przy ul. Frycza-Modrzewskiego. Najpierw zatrudniono nowego trenera, którym został Kacper Zieleźnik, a potem zaczęło się czyszczenie szatni.

Z kadry z poprzedniego sezonu zostało zaledwie siedmiu zawodników. To Adrian Dorosławski, Dawid Hewlik, Łukasz Łebko, Kamil Moritz, Mateusz Śliwa, Jakub Wagner oraz Amadeusz Zając. Przeciwko Zagłębiu w wyjściowej jedenastce znalazło się tylko czterech z nich.

Przy tak wielu zmianach trudno oczekiwać, że zespół od razu będzie grać jak z nut. Problem w tym, że to nie jest pierwsza rewolucja w Szombierkach. W obecnej kadrze jest zaledwie czterech graczy, którzy pamiętają... sezon 2020/2021. Dodatkowo przez ostatnie dwa sezony często zmieniali się także trenerzy.

W Szombierkach albo brakuje cierpliwości, albo pomysłu na drużynę, albo jednego i drugiego. Liczne zmiany trenerów i zawodników w ogóle nie pomagają. Ostatnie dwa sezony to głównie walka o utrzymanie w IV lidze. "Zieloni" na razie z tej walki wychodzą zwycięsko, ale to raczej nikogo nie satysfakcjonuje, bo wszyscy oczekują od byłego mistrza Polski znacznie wyższych aspiracji.

Na razie jest jeszcze za wcześnie, aby bić na alarm, ale w tym sezonie na poziomie IV ligi nie brakuje klubów, które zbudowały bardzo mocne kadry. Oby nie okazało się, że zimą potrzebna będzie kolejna rewolucja, ale aby tak się nie stało, to trener Zieleźnik musi jak najszybciej stworzyć z obecnego zespołu monolity, który zacznie regularnie punktować.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon