Obie drużyny na starcie sezonu zanotowały porażkę z tym samym rywalem, bezczelnym beniaminkiem Pogonią Grodzisk Mazowiecki, która po 3 meczach ma sensacyjne 9 punktów i lideruje w tabeli. Więcej zmian w składzie przeprowadził Krzysztof Brede z Podbeskidzia, zmieniając aż 5 zawodników względem porażki z Pogonią, między innymi w ofensywie od pierwszej minuty zagrali Michał Bednarski, Szymon Gołuch oraz Marcel Misztal. Łukasz Tomczyk natomiast ustawił Polonię tym samym składem, który pokonał ostatnio Olimpię Grudziądz.
Od początku bardzo aktywny był w Podbeskidziu Linus Ronnberg, również nowość w pierwszym składzie drużyny. Już w 1. minucie mocno uderzył zza pola karnego, co jednak obronił Axel Holewiński. W 6' zrewanżowali się goście, z rzutu wolnego wrzucił Daniel Ściślak, główkował niebezpiecznie w polu karnym Szymon Michalski, strzelił niecelnie. W 12' kolejny stały fragment gry i znowu Polonia była groźna, ponownie Michalski, tym razem po wrzutce Wojciecha Szumilasa, ale znowu niecelnie, w górną siatkę. Bielszczanie zostali zmuszeni do głębokiej defensywy, w 19' kolejna groźna sytuacja, Lucjana Zielińskiego w polu karnym gospodarzy ledwo powstrzymał Konrad Ferenc, wybił jednak piłkę niechlujnie, dopadł do niej Sebastian Steblecki, który nie trafił w bramkę.
Później pałeczkę przejęło Podbeskidzie. Na boku szalał Ronnberg, jego wrzutek nie kończyli jednak Marcin Biernat i Bednarski. Ten ostatni spróbował też w 21. minucie płaskiego strzału, który wybronił Holewiński. Znowu w 32. minucie Misztal wyrwał się defensorom Polonii, podał Bartoszowi Florkowi, a ten oddał mocny strzał idealnie w bramkarza. Axel generalnie wyrasta na mocny punkt drużyny, bo już chwilę później nie dał szans Gołuchowi na strzelenie bramki. Pomimo dobrej pierwszej połowy całej drużyny szanse na zwycięstwo postanowił zmniejszyć Michał Willmann, który tuż przed przerwą zobaczył drugą żółtą, więc i czerwoną kartkę. Gwizdek sędziego Szymona Łężnego zabrzmiał wraz z niecelnym uderzeniem z rzutu wolnego Kamila Wojtyry z Polonii.
Z powodu osłabienia trener Brede musiał dokonać zmiany w przerwie i w miejsce Misztala wszedł Mateusz Ziółkowski. Mimo to z animuszem połowę zaczął świetny dzisiaj Ronnberg, jednak strzelił niecelnie. Forenca natomiast obudził w 55. minucie Steblecki po podaniu Tomasza Gajdy, bramkarz Podbeskidzia zareagował na czas. Worek z bramkarzami - jednorazowo - otworzył się w 59. minucie przy dużej pomocy piłkarzy z Bielska. Grzegorz Szymusik zagrał w pole karne, tam do piłki próbował dobiec Zieliński, natomiast został wcześniej sfaulowany przez Ziółkowskiego, przez co arbiter podyktował jedenastkę. Co prawda Forenc wyczuł lot piłki, niemniej strzał Wojtyry był za mocny i Polonia wyszła na prowadzenie. Dało to wiatru w żagle gościom, którzy teraz dyktowali warunki meczu. Dużo dobrego wniósł Konrad Andrzejczak, zmiennik Szumilasa. W 65. minucie zagrał piękną piłkę z lewej flanki na Szymusika, który przestrzelił. Później sam próbował dwukrotnie, zmuszając Forenca do dużego wysiłku. Im więcej bytomian było z przodu, tym mniej ich było z tyłu, gospodarze próbowali to wykorzystać jedynie raz, w 80. minucie za sprawą Gołucha, jego strzał został zablokowany. Później jeszcze Wojtyra i Andrzejczak dwukrotnie przy strzałach byli na spalonym i wynik się nie zmienił. Dzięki temu zwycięstwu na koniec dnia Polonia Bytom znalazła się na 7. miejscu z dorobkiem 6 punktów (jedno miejsce za strefą baraży), a Podbeskidzie jest na spadkowej pozycji 15, mając na koncie 1 oczko.
Gole: 62' Wojtyra k
Może Cię zainteresować: