Początek roku nie należał do udanych w wykonaniu koszykarzy Polonii Bytom. Beniaminek Suzuki 1. Ligi wprawdzie grał kilka razy z rzędu we własnej hali, ale nie potrafił wykorzystać tego atutu. W pewnym momencie mieliśmy serię czterech porażek z rzędu.
Sytuacja zaczęła robić się nieciekawa. W końcu jednak coś zaskoczyło, a przełom nastąpił w pojedynku z WKK Wrocław. To było bardzo emocjonujące starcie, które Polonia wygrała dwoma punktami. Kluczowa była czwarta kwarta, w której bytomianie zdołali odrobić pięciopunktową stratę i to z niewielką nawiązką.
W następnej kolejce znowu byliśmy świadkami meczu na styku. Tym razem nie było szczęśliwego zakończenia. Kilka sekund przed końcem było 76:76, ale równo z ostatnią syreną Michał Lis z AZS AGH Kraków trafił za trzy punkty.
Takie porażki potrafią podłamać, ale na szczęście Polonia odkuła się w kolejnym meczu. Bytomianie w minioną środę zwyciężyli na własnym terenie z ostatnią w tabeli rezerwą Startu Lublin 80:74.
Dzięki ostatnim zwycięstwom Polonia Bytom wciąż ma bliski kontakt z wyżej notowanymi rywalami. Będący o jedno miejsce wyżej PGE Turów Zgorzelec ma tyle samo punktów, a do następnych trzech zespołów strata wynosi dwa punkty.
8 lutego bytomskich koszykarzy czeka poważne wyzwanie. Rywalem będzie drugi w tabeli Górnik Trans.eu Zamek Książ Wałbrzych.