Kursowanie tramwajów do Miechowic zostało zawieszone w 1983 roku przez szkody górnicze. Połączenie miało zostać wznowione po wybudowaniu nowego wiaduktu drogowo-tramwajowego. Inwestycja jednak nie została w pełni ukończona, choć na samym wiadukcie brakuje tylko torów. Ostatecznie cała infrastruktura od Karbia do Miechowic została rozebrana.
Mimo, iż od zawieszenia linii do Miechowic minęło już ponad 40 lat, to wielu mieszkańcom nadal brakuje tego połączenia. Na niedawnym spotkaniu miechowiczanie dopytywali prezydenta Mariusza Wołosza o przywrócenie tramwaju. W 2018 roku miłośnicy transportu zorganizowali happening, w trakcie którego pokonali trasę do Miechowic z prowizoryczną makietą wagonu Konstal N. Z kolei w 2014 r. na Facebooku powstała strona Przywróćmy tramwaj do Miechowic, gdzie do dziś zebrało się ponad 1,5 tys. zwolenników tej inwestycji.
Spośród największych dzielnic Bytomia Miechowice są jedyną, która nie posiada swojego połączenia tramwajowego. Szombierki, Stroszek, a nawet znacznie mniejsze Łagiewniki korzystają z tego środka transportu, którego wielką zaletą jest niezależność od bieżącej sytuacji na drogach. Bytom może bowiem pochwalić się sporą ilością wydzielonych torowisk, dzięki czemu tramwaje nie stoją wraz z samochodami w korkach.
W ciągu ostatniej dekady było kilka okazji na odbudowanie linii do Miechowic. Tramwaje Śląskie chciały wpisać tę inwestycję do programu unijnego w 2015 roku, lecz ówczesne władze Bytomia, mimo wcześniejszch deklaracji, wycofały się ze współfinansowania. Sytuacja powtórzyła się później, gdy spółka planowała kolejny projekt unijny. Wówczas postawiono na remonty istniejącej infrastruktury tramwajowej w mieście, jednocześnie rezygnując z możliwości połączenia największej dzielnicy.
Wraca pomysł odbudowy linii do Miechowic
Jak donosi portal Transport-Publiczny.pl Tramwaje Śląskie przygotowują nowy program inwestycyjny w ramach unijnej perspektywy finansowej do 2027 roku. Spółka rozważa wpisanie do niego różnych przedsięwzięć, w tym m.in. budowy nowej linii tramwajowej do Miechowic. W tym celu zlecono wykonanie studium przedprojektowego.
Planowana trasa miałaby prowadzić wzdłuż ul. Wrocławskiej, Miechowickiej, Frenzla, Stolarzowickiej aż do pętli w rejonie Bławatkowej i Felińskiego. Zgodnie z tym tramwaj docierałby do samego serca miechowickiego osiedla, co zapewniłoby dużą dostępność tramwaju dla mieszkańców. Długość nowych torowisk wyniosłaby ok. 4 kilometry.
- Dla Miechowic głównym celem studium przedprojektowego jest potwierdzenie zasadności jego realizacji, jak również weryfikacja możliwości jego budowy w obecnych uwarunkowaniach terenowo-prawnych - powiedział portalowi Andrzej Zowada, rzecznik prasowy Tramwajów Śląskich.
Zgodnie z zapisami zamówienia wykonawca przeprowadzi inwentaryzację w terenie w zakresie stwierdzenia kolizji, a także analizy własnościową, środowiskową, zgodności z dokumentami planistycznymi. Jego zadaniem będzie również wykonanie analizy technicznej w zakresie możliwości budowy infrastruktury tramwajowej, określenie szacunkowych kosztów, opracowanie prognoz ruchu oraz analizy kosztów i korzyści.
W tym przypadku wykonawca będzie mieć dość ułatwione zadanie, ponieważ na powrót tramwaju od dawna czeka specjalnie przygotowana rezerwa terenowa. Nawet tunel w ciągu obwodnicy północnej i przejście podziemne pod ul. Miechowicką zostały wybudowane w taki sposób, aby zmieściło się nad nimi torowisko. Również miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego zawierają stosowne zapisy dotyczące tramwaju.
Studium przedprojektowe ma być gotowe do końca lutego 2025 r. Jego ukończenie jednak nie będzie przesądzać o realizacji inwestycji. Linia do Miechowic póki co będzie znajdować się na liście rezerwowej. Ostateczną decyzję w sprawie budowy podejmą włodarze spółki i władze miasta.