Bytomska Smerfetka zarażała śmiechem. Chciała tylko jednego, żeby ludzie byli dla niej mili
Machała do kotów, które obserwowały ją z okien. Głaskała wszystkie napotkane psy. - Ogórek, ogórek, ogórek. Zielony ma garniturek… - `śpiewała chodząc ulicami Bytomia, a przechodnie witali ją z uśmiechem, choć nie zawsze tak było. Wcześniej wyzywali, pluli, czasem rzucali kamieniami. Dlaczego to robili? Ponieważ była inna. Grażyna Wołowiec, znana jako bytomska Smerfetka, zmarła w wieku 55 lat.