W tym sezonie bezpośredni spadek z IV ligi czeka dwa ostatnie zespoły. Trzecia drużyna od końca z kolei rozegra baraż o utrzymanie. Teoretycznie w tej chwili Szombierki Bytom są bezpieczne, ale historia pisze różne scenariusze, więc nikt w drużynie nie może myśleć, że byłemu mistrzowi Polski spadek nie grozi.
Trudne wejście w rundę rewanżową
"Zieloni" mają za sobą trzy wiosennej kolejki i trudno w tej chwili określić rzeczywistą siłę zespołu prowadzonego przez Krzysztofa Kiełba. Bytomianie bowiem rozpoczęli rundę od pojedynku z liderem i z Rakowem II Częstochowa przegrali 1:4. Potem był remis z ligowym średniakiem, czyli Unią Dąbrowa Górnicza (1:1).
W miniony weekend Szombierki znowu miały poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko. Na stadion przy ul. Frycza-Modrzewskiego przyjechał Ruch Radzionków, czyli aktualny wicelider. Pierwsza połowa nie była zbyt udana w wykonaniu gospodarzy, ale ostatecznie żadna z drużyn nie strzeliła gola.
Paradoks był taki, że kiedy "Zieloni" po przerwie zaczęli grać lepiej i stwarzali sobie okazje bramkowe, to okupili to straconymi golami. Katem okazał się Bartosz Nawrocki, który dwukrotnie umieścił piłkę w siatce Szombierek. Bytomianie nie byli w stanie odpowiedzieć, więc "Cidry" wróciły do domu ze zwycięstwem 2:0.
Bytomski IV-ligowiec obecnie zajmuje 12. miejsce w tabeli. Przed Szombierkami bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. W sobotę grają z przedostatnią w tabeli Unią Rędziny i jeżeli wygrają, to nad strefą bezpośredniego spadku będą mieć już trzynaście punktów przewagi.