W klubie z Frycza-Modrzewskiego zawsze aspiracje są bardzo wysokie. Były mistrz Polski słusznie uważa, że jego miejsce nie jest w IV lidze, która w Polsce jest piątym poziomem rozgrywkowym. Problem w tym, że ostatnie próby awansu do III ligi kończą się wielkim rozczarowaniem.
W tym sezonie wprawdzie nikt nie mówił głośno o walce o awans, ale na pewno ambicją "Zielonych" nie było miejsce w dolnej połowie tabeli. Jesień była bardzo słaba, a momentami Szombierki pałętały się w okolicy strefy spadkowej. Wyniki poniżej oczekiwań sprawiły, że w klubie doszło do zmiany trenera.
Nowy trener, lepsze wyniki
Kiedy rozstawano się z Marcinem Molkiem, bytomski klub zajmował trzecie miejsce od końca. Misję ratowania drużyny powierzono Krzysztofowi Kiełbowi. Szybko okazało się, że Szombierki mają drużynę, która potrafi regularnie wygrywać.
"Zieloni" w pięciu meczach pod wodzą Kiełba odnieśli trzy zwycięstwa, raz zremisowali i raz przegrali. Dziesięć zdobytych punktów pozwoliło awansować o kilka pozycji. Obecnie bytomianie zajmują dziesiąte miejsce w tabeli, a na przerwę zimową udali się po pokonaniu Podlesianki Katowice 3:0.
W tym sezonie z IV ligi bezpośrednio spadają dwie ostatnie drużyny. Nad nimi Szombierki Bytom mają bezpieczną przewagę, bo piętnasta Unia Rędziny traci 12, a ostatnia Jedność 32 Przyszowice aż 18 punktów. Trzeci zespół od końca po sezonie będzie grać baraż o utrzymanie i tutaj trzeba mieć się na baczności, bo Polonia Łaziska Górne ma tylko sześć punktów straty.
Na Frycza-Modrzewskiego już trwają prace nad wzmocnieniem zespołu przed rundą wiosenną. W efekcie drużyna jeszcze nie udała się na urlopy. Kilka dni temu rozegrano sparing z liderem IV ligi, czyli Rakowem II Częstochowa. Testowano nowych graczy, ale rywal wygrał aż 4:0. 1 grudnia trener Kiełb będzie się przyglądać nowym twarzom w starciu z juniorami Polonii Bytom, a potem przyjdzie czas na kilkutygodniowy odpoczynek.