Bytomscy kibice wiele by dali, aby znów emocjonować się derbowymi pojedynkami z Górnikiem Zabrze. Na to jednak szybko się nie zanosi, więc pozostaje oglądać zmagania z rezerwą zabrzańskiego klubu na poziomie III ligi. Te spotkania i tak są pełne walki oraz zaangażowania z obu stron.
Ostatnio to Górnik był lepszy i w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu wygrał w Bytomiu 2:1. Niebiesko-czerwoni pewnie mieli w głowie tamtą porażkę i mieli świadomość, że to przeciwnik, którego nie można lekceważyć.
W sobotę zabrzanie nawet wyszli na prowadzenie, ale sędzia odgwizdał spalonego. Potem chwilowa radość zapanowała w Polonii, gdy Dawid Wolny pięknym szczupakiem pokonał bramkarza, ale... on także był na pozycji spalonej.
Pierwszą prawidłowo zdobytą bramkę zobaczyliśmy minutę przed przerwą. Konrad Andrzejczak dograł do Dawida Wolnego, ten zwiódł obrońcę i z czternastu metrów pokonał bramkarza.
Wolny tego dnia był bardzo aktywny i ostatecznie skompletował hat-tricka. Najpierw sędzia odgwizdał rzut karny za faul na nim, a sam poszkodowany pewnym strzałem pokonał bramkarza. Potem w polu karnym faulowany był Patryk Stefański i jego partner z drużyny po raz trzeci umieścił piłkę w polu karnym.
Do pełni szczęścia zabrakło tylko czystego konta. Cztery minuty przed końcem spotkania Wiktor Skała w polu karnym Polonii ograł Mateusza Lippa i strzelił honorowego gola.
Polonia dzięki zwycięstwu awansowała na piąte miejsce w tabeli. W dodatku po raz pierwszy potknął się lider, dzięki czemu podopieczni Ryszarda Wieczorka tracą do rezerwy Rakowa Częstochowa cztery punkty. W następną sobotę to właśnie Raków będzie rywalem bytomian, więc czeka nas wielkie wydarzenie piłkarskie.