Poprzedni sezon w Młodzieżowej Hokej Lidze zakończył się rozczarowaniem dla hokeistów Polonii Bytom. Wszyscy mieli apetyty na drugie mistrzostwo z rzędu, a ostatecznie trzeba było się zadowolić brązowym medalem. Klub jednak nie odszedł od wcześniej wybranej drogi i nadal stawia przede wszystkim na młodych wychowanków.
W MHL poziom z roku na rok rośnie, więc będzie trzeba się mocno natrudzić, aby odzyskać utracony tytuł. Niebiesko-czerwoni szybko przekonali się, że o ligowe punkty łatwo nie będzie.
Podopieczni Mariusza Puzio pierwszy mecz rozegrali w minioną niedzielę. Na początek przyszło im zagrać na wyjeździe z Unią Oświęcim. Pierwsza tercja wielkich emocji nie przyniosła i skończyła się bez bramek. Za to w drugiej gospodarze wrzucili wyższy bieg.
Oświęcimianie w ciągu piętnastu minut trzy razy z rzędu pokonali bramkarza Polonii. Po ostatnim trafieniu szybko odpowiedział Paweł Wybiral, ale przed syreną na przerwę nie udało się już zdobyć kontaktowego gola.
W ostatniej części gry znowu długo nie oglądaliśmy bramek. W pewnym momencie trener Puzio poszedł na całość i wycofał z gry bramkarza. Na nic to się zdało, a dodatkowo Jahor Pankrat trafił do pustej bramki, skompletował hat-tricka, a Unia ostatecznie zwyciężyła 4:1.
Bytomscy hokeiści w tym tygodniu będą mieli wiele okazji, aby się odkuć za porażkę. W środę 7 września zagrają na wyjeździe zaległe spotkanie z Cracovią. W weekend z kolei dwukrotnie wystąpią w roli gospodarza. 10 września do Bytomia przyjadą Niedźwiadki Sanok, a dzień później Podhale Nowy Targ.