Remont kościoła na Karbiu. Celem usunięcie szkód górniczych i inwestycje we własną energię

Mija kolejny miesiąc remontu zabytkowego kościoła pw. Dobrego Pasterza na Karbiu. Ma on przede wszystkim ustabilizować świątynię i zabezpieczyć ją przed skutkami szkód górniczych. W dalszej perspektywie kościół ma się stać samodzielny energetycznie, aby koszt jego użytkowania był jak najniższy.

- Zaczniemy od wykonania dwóch podstawowych rzeczy: żelbetowej opaski wokół kościoła, żeby go choć troszkę ustabilizować i naprawy murów kościoła – tak w wygłoszonym pod koniec listopada kazaniu mówił ks. Konrad Krzyż, proboszcz parafii pw. Dobrego Pasterza na Karbiu zapowiadając remont tej świątyni. Remont, który stał się możliwy po tym, jak we wrześniu ubiegłego roku katowicki Sąd Okręgowy uznał roszczenia parafii wobec Węglokoksu Kraj oraz Spółki Restrukturyzacji Kopalń nakazując im solidarnie „wypłatę kwot wynikających z przedstawionych i zweryfikowanych kosztorysów naprawy szkody”. Bo to właśnie prowadzone w tej okolicy wydobycie węgla sprawiło, że ponad stuletni, wpisany do rejestru zabytków kościół wymaga zakrojonego na szeroką skalę remontu.

Prace remontowe pełną parą ruszyły pod koniec ubiegłego roku. W związku z nimi część kościoła jest wyłączona z użytku. Poza nabożeństwami świątynia jest zresztą zamknięta (drzwi otwierane są 40 min. przed początkiem nabożeństwa), za to na profilu parafii w mediach społecznościowych wierni mogą na bieżąco oglądać zdjęcia odkrywanych przez ekipy remontowe pęknięć w murach, oderwanych kawałków zdobień, czy zalewania betonem nowych zabezpieczeń.

To jest przedsięwzięcie na lata. Warunki finansowe "kompletnie nieprzewidywalne"

Jak wynika z przedstawionego przez proboszcza harmonogramu działań po dwóch pierwszych etapach prac ekipy remontowe miały przystąpić do naprawy i umocnienia fundamentów kościoła, co ma go ustabilizować i zabezpieczyć na ewentualne przyszłe szkody górnicze. Później przyjdzie kolej na naprawę wież i dachów, a zwieńczeniem ma być uniezależnienie kościoła od dostaw energii z zewnątrz (najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada montaż pomp ciepła oraz instalacji fotowoltaicznej), skanalizowanie i melioracja terenu, a także wybudowanie zbiorników na wodę deszczową. W planach jest także naprawa plebanii, kaplicy cmentarnej, domu katechetycznego i cmentarza. Całość przedsięwzięcia może zająć od 4 do 5 lat.

- Chodzi o takie przygotowanie kościoła od strony technicznej, aby wszystko było możliwie bezobsługowe, ekologiczne, trwałe i tanie w użytkowaniu. Żeby koszt użytkowania tego kościoła był jak najniższy – tłumaczył wiernym proboszcz Konrad Krzyż. Jak przyznał parafia ma z odszkodowania zabezpieczone fundusze na remont, lecz już na modernizację potrzebuje środków własnych, a tymczasem z powodu dynamicznie rosnących cen kosztorys prac przeliczany był w ubiegłym roku aż cztery razy.

- Warunki finansowe są kompletnie nieprzewidywalne – stwierdził duchowny.

Bytom Miechowice

Może Cię zainteresować:

Firma z Krakowa chce zbudować w Bytomiu dom odporny na szkody górnicze

Autor: Michał Wroński

04/01/2023

Kolej Wąskotorowa w Bytomiu

Może Cię zainteresować:

Wąskotorówkę zatrzymały szkody górnicze. Doszło do wyboczenia toru

Autor: Patryk Osadnik

16/05/2022

Budowa przed kopalnia bobrek

Może Cię zainteresować:

Karb był dzielnicą bez marketów. Teraz będzie mieć trzeci

Autor: Daniel Lekszycki

20/02/2023

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon