Przypomnijmy, że w tym roku były w Bytomiu już dwie próby przeprowadzenia referendum. Pierwsza informacja wpłynęła do Urzędu Miejskiego 24 kwietnia, jednak z powodu błędów formalnych została odrzucona. Druga trafiła do magistratu 28 kwietnia. Grupa referendalna miała 60 dni na zebranie pod wnioskiem podpisów 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców miasta, czyli ponad 11,4 tys. osób.
„Będziemy kontynuować zbieranie podpisów”
Wniosek nie został złożony, ponieważ nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów. Jak napisał w oświadczeniu Artur Kamiński, pełnomocnik „inicjatora referendum”, grupa zebrała 8 tysięcy podpisów, co jest liczbą zbyt małą, by przeprowadzić referendum. – (…) Postanowiliśmy w dniu jutrzejszym (30.06 – przyp. red.) wszcząć kolejną procedurę referendalną. Będziemy kontynuować zbieranie podpisów. Jest nas dzisiaj dużo więcej niż kiedy zaczynaliśmy – czytamy w oświadczeniu.
A co z dotychczas zebranymi głosami? Zgodnie z prawem grupa referendalna nie może „kontynuować” zbierania podpisów. Dotychczasowe karty powinna była protokolarnie zniszczyć do 30 czerwca, zaś protokół potwierdzający dostarczyć delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach. Jak już informowaliśmy, w związku z oświadczeniem grupy referendalnej, Michał Staniszewski, który przewodniczy Radzie Miejskiej, zwrócił się do delegatury Krajowego Biura Wyborczego o nadzór nad protokolarnym zniszczeniem kart. Jak stwierdził: – Istnieje ryzyko, iż inicjatorzy referendum wykorzystają już zebrane karty przy zbieraniu podpisów pod kolejną inicjatywą.
Dane mieszkańców „towarem”?
Tymczasem Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia, poinformował, że: – Z informacji przekazanych przez Komisarza Wyborczego w Katowicach wynika, że inicjatorzy referendum nie dostarczyli wymaganych prawem protokołów zniszczenia list z podpisami osób popierających organizację referendum w Bytomiu.
– Dodatkowo, piszecie do mnie, że organizatorzy referendum płacili za zbierane podpisy oraz, że nie przestrzegano przepisów RODO podczas zbierania podpisów. Wszystkie te sygnały przekażę odpowiednim służbom – napisał w mediach społecznościowych Wołosz. – Apeluję do środowisk, które poparły akcję referendalną, w tym do lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości. Dopilnujcie, aby prawo było przestrzegane w naszym mieście i dane mieszkańców nie stały się towarem używanym do niecnych celów. Na koniec apel. Uważajcie komu i w jaki sposób powierzacie swoje dane osobowe.
Może Cię zainteresować:
Do trzech razy sztuka? Kolejna próba przeprowadzenia referendum w Bytomiu
Może Cię zainteresować: