Monument ten upamiętniał mieszkańców Rozbarku poległych podczas I wojny światowej. Wielka Wojna była hekatombą, która pochłonęła życie milionów ofiar. Miała zakończyć się w ciągu kilku tygodni, potrwała ponad cztery lata; najobfitsze żniwo śmierci zebrał krwawy front zachodni. Chyba nie było miejscowości w ówczesnych Niemczech, z której mieszkańców nie zginąłby nikt. Do domu nie wracali ojcowie rodzin, synowie, bracia. Rodziny opłakiwały bliskich, ale potrzebę upamiętnienia poległych odczuwał ogół lokalnych społeczności. I tak zaczęły rodzić się inicjatywy uczczenia ziomków specjalnymi miejscami pamięci. Zwyczaj nie był zresztą nowy, tego typu monumenty powstawały już po wojnach napoleońskich i wojnie prusko-francuskiej z lat 1870-1871.
Pamiątkowe krzyże, pomniki, a nawet symboliczne grobowce powstawały również na Śląsku, w tym tej części Śląska Górnego, który po plebiscycie i powstaniach pozostał w granicach Niemiec. Do 1945 roku pomniki ofiar Wielkiej Wojny były nieomal stałym elementem krajobrazu. W samym Bytomiu wzniesiono ich kilka, w różnych dzielnicach. Jednym z nich był ten upamiętniający poległych mieszkańców Rozbarku.
Po kolejnej, II wojnie światowej, pomnik usytuowany u zbiegu dzisiejszych ulic Piłsudskiego i Matejki został zniszczony. Mimo iż upamiętniał tylko ludzi, którym życie odebrała okrutna wojna i wieńczył go chrześcijański krzyż, nie zaś hakenkrojc. Dziś jedynym śladem po dawnym założeniu jest zaokrąglony kształt krawężnika, oddzielającego chodnik od żywopłotu.