W sobotnie popołudnie Poloniści zmierzyli się z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Miejscowy rywal w poprzedniej rundzie pokonał bytomski klub na stadionie w Szombierkach, jednak rewanż nie zapowiadał się łatwo dla bytomian. Trener Adam Burek nie mógł skorzystać z usług Konrada Andrzejczaka i Ruslana Zubkova pauzujących z powodu kartek oraz Norberta Radkiewicza, który przez kontuzję nie mógł wziąć udziału w meczu. Za to po kilku miesiącach przerwy na boisku na środku obrony pojawił się Krzysztof Hałgas.
Już w trzeciej minucie Tomasz Gajda dokonał strzału na bramkę, ale tarnogórzanom udało się go zablokować, zaś dwie minuty później nieprzepisowo zatrzymywano w polu karnym Dawida Wolnego, który minutę później odegrał się zdobywając gola z rzutu karnego. Wynik Polonistów mógł zostać podwyższony w 21 minucie przez Dawida Krzemienia, lecz bramkarzowi gospodarzy udało się wybronić strzał kapitana bytomskiej drużyny. Drugiego gola udało się zdobyć 10 minut później Filipowi Żaglowi posyłając piłkę po ziemi wprost do bramki przeciwników.
W drugiej połowie gospodarze przystąpili do intensywnej walki o bramkę kontaktową. W 50 minucie Mateusz Bąk zaatakował bramkę Polonistów, ale Eryk Mirus wyszedł z tego obronną ręką, natomiast dobitka Michała Rakowieckiego przeleciała nad poprzeczką. Niestety po trzech minutach Rakowiecki jednak znalazł sposób na zdobycie gola. Po strzale z wysokości pola karnego piłka odbiła się od poprzeczki i znalazła się za linią bramkową. Chwilę po tym gospodarze stracili jednego zawodnika, ponieważ Kacper Będzieszak otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. W 63 minucie goście mieli świetną okazję na podwyższenie wyniku, gdyż Tomasz Gajda został faulowany w polu karnym. Sam faulowany miał wymierzyć sprawiedliwość, ale w momencie oddawania strzału poślizgnął się. Sytuacja bytomian skomplikowała się po kilku minutach, jak Hałgas zobaczył drugi żółty kartonik i zszedł z boiska. Obrona Polonii nie pozwoliła jednak Gwarkowi na wyrównanie bilansu bramek w meczu. Dopiero w doliczonym czasie gry Maciej Borycka miał szansę doprowadzić do remisu, lecz nieznacznie przestrzelił. Goście ostatecznie pokazali swoją wyższość w ostatniej akcji meczu, w której Krzysztof Ropski wprowadził piłkę do pustej bramki.
Zwycięskie derby pozwoliło bytomskiej drużynie wrócić po kilkumiesięcznej przerwie na pozycję lidera tabeli. Przewaga nad rywalami jednak jest niewielka, bowiem drugi Rekord Bielsko-Biała ma zaledwie jeden punkt mniej, zaś od dotychczasowego lidera Rakowa II Częstochowa dzielą Polonię dwa punkty. Z tego względu zaległy mecz z Rekordem, który odbędzie się w najbliższą środę będzie szczególnie ważny dla umocnienia pozycji w lidze.