W polskim futbolu przyszedł czas na zimową przerwę. W miniony weekend w niektórych rozgrywkach mieliśmy ligowe ostatki i tak też było w trzeciej grupie III ligi. Polonia Bytom udała się do Goczałkowic Zdrój, aby zmierzyć się z tamtejszym LKS-em, którym zarządza m.in. Łukasz Piszczek.
Wybitny piłkarz od wielu miesięcy nie pomaga swojej drużynie na boisku z powodu kontuzji. "Piszczu" bardzo by się przydał, bo w tym sezonie jego klub ma bardzo poważne problemy i znajduje się tuż nad strefą spadkową. Bytomianie zatem w teorii mieli łatwe zadanie, aby dopisać sobie kolejne punkty, ale "Goczały" potrafią sprawić niespodziankę. Przekonał się o tym lider, bo Raków II Częstochowa niedawno zremisował z tym zespołem 0:0.
Polonia jechała po to, aby wygrać za wszelką cenę, bo zwycięstwo zapewniało dobrą pozycję startową na wiosnę, gdy na poważnie zacznie się walka o awans do II ligi. Bytomianie zaczęli ambitnie i to dało efekt już w pierwszej minucie, gdy Dawid Wolny umieścił piłkę w bramce.
Szybki gol "zabił" spotkanie. Gospodarze próbowali odrobić stratę, ale nie za wszelką cenę, przez co skupiali się też na tym, aby nie stracić drugiego gola. Z kolei Polonia nie forsowała tempa, kontrolowała wydarzenia na murawie i głównym celem było zachowanie czystego konta.
Dwukrotny mistrz Polski dopiął swego i ostatecznie wygrał 1:0. Styl może nie powalał na kolana, ale w ostatnim meczu tego roku to było najmniej istotne. Najważniejsze, że udało się zachować pozycję wicelidera, a strata do pierwszego Rakowa to tylko cztery punkty.
Przy okazji Wolny został najlepszym strzelcem, biorąc pod uwagę wszystkie grupy III ligi. 28-letni napastnik jesienią strzelił 19 bramek i pewnie zimą będzie łakomym kąskiem dla drużyn z wyższych lig.
Piłkarze Polonii Bytom za chwilę udadzą się na przerwę zimową, a potem przed nimi bardzo ważny okres przygotowawczy. Wiosną nie będzie miejsca na pomyłki, bo już w pierwszych pięciu spotkaniach niebiesko-czerwoni zmierzą się z Rakowem, trzecim Rekordem Bielsko-Biała, czy zawsze groźnym Gwarkiem Tarnowskie Góry.