Niedzielne spotkanie obie drużyny rozpoczęły spokojnie. Prawdziwe emocje czekały na kibiców tłumnie zebranych w popularnej „Stodole” dopiero w drugiej tercji meczu.
Jest 28. minuta. Sędzia dyktuje karnego dla GKSu Tychy. Rzeszutko jedzie na bramkę Witkowskiego, ten nią porusza, a krążek wpada do siatki. Wśród sędziów konsternacja… Kontrola video i gol zostaje uznany. Niebiesko-Czerwoni w szoku, a tyszanie dwie minuty później strzelają nam drugą bramkę. Radosław Galant w sytuacji sam na sam pokonuje Witkowskiego. Bytomianie walczą zaciekle o bramkę kontaktową i sztuka ta im się udaje. W 32. minucie Gleb Łucznikow na pełnej szybkości strzela obok parkanu Żigardyego. Kończy się druga tercja spotkania, a na tablicy wyników wciąż 2:1 dla gości.
Poloniści całą trzecią tercję meczu szturmują bramkę GKSu. Niestety mimo wielu okazji nie pada żaden gol. Spotkanie kończy się pechową porażką Niebiesko-Czerwonych 1:2.
Bytomianie wciąż pozostają bez zwycięstwa w Polskiej Hokej Lidze.
TMH Polonia Bytom - GKS Tychy 1:2 (0:0, 1:2, 0:0)
Bramki: 0:1 Jarosław Rzeszutko (28), 0:2 Radosław Galant (30), 1:2 Gleb Łucznikow (32)