Pogrzeb lidera zespołu Kat, Romana Kostrzewskiego, odbył się na cmentarzu komunalnym przy ul. Kwiatowej 29 w Bytomiu. Kondukt pogrzebowy wyruszył sprzed kaplicy przy ul. Piekarskiej 99.
"Ojca polskiego metalu" żegnały setki fanów z całego kraju, wśród nich także muzycy, m.in. Wojciech Hoffmann z zespołu Turbo. W czasie ceremonii na cmentarzu odśpiewano "Łzę dla cieniów minionych". Muzyka pożegnano także brawami i skandowano "Roman! Roman!".
Po pogrzebie wszyscy zaproszeni są do klubu Wiatrak w Zabrzu, gdzie będzie można powspominać Romana Kostrzewskiego.
Roman Kostrzewski zmarł po długiej chorobie 10 lutego 2022 w wieku 62 lat. Pochodził z Piekar Śląskich, mieszkał w Bytomiu.
Kat należał do wielkiej trójcy polskiego metalu
Zespół Kat, obok Turbo i TSA, należał do tzw. wielkiej trójcy polskiego metalu. Powstał na przełomie 1979 i 1980 roku w Katowicach. Początkowo był to zespół instrumentalny i dopiero po roku dołączył Roman Kostrzewski, jako wokalista. Z Katem spotkał się po raz pierwszy 12 grudnia 1981 r. na festiwalu Silesian Rock w Bytomiu.
– Poszedł do nas chłopak z długimi piórami. Zaproponował, że może zagralibyśmy coś razem. Czemu nie? Szukaliśmy wokala. Umówiliśmy się na niedzielę – mówi Ireneusz Loth, perkusista Kata. – W niedzielę rano wyszliśmy na tramwaj do Bytomia, tramwaj nie przyjechał. Sam nie pamiętam, jak dostaliśmy się do domu kultury, ale tam żadnego festiwalu i żadnego Romana. Bo jest stan wojenny.
Roman Kostrzewski został oskarżony o organizację strajku w bytomskiej kopalni Rozbark i na miesiąc trafił do więzienia. Dopiero później dołączył do zespołu. W 2004 r. Kostrzewski i Loth założyli zespół Kat & Roman Kostrzewski.
Czytaj też:
- Roman Kostrzewski nie żyje. Wokalista grupy Kat miał 61 lat, przegrał walkę z nowotworem
- Był ikoną polskiego metalu i wyjątkowym człowiekiem – gwiazdy metalu wspominają Romana Kostrzewskiego