Minister będąc w Bytomiu w ciągu ostatniego roku dwukrotnie opowiadała o specjalnej puli funduszy dla naszego miasta. Mają to być środki, dzięki którym wyjdziemy z kryzysu i zmodernizujemy bytomską infrastrukturę. Niedawno ogłoszono, iż będziemy mogli liczyć na 105 mln euro, czyli w przeliczeniu ok. 440 mln zł. Niestety wciąż nie wiadomo jakie warunki będzie musiało spełnić nasze miasto, aby z tych pieniędzy skorzystać.
Właśnie w tym celu bytomski PIS zwrócił się do Bieńkowskiej. Politycy chcą, by ministerstwo określiło m.in. wysokość wkładu własnego, jakim Bytom będzie musiał dysponować. Jest to kluczowa informacja, ponieważ miasto może tego wydatku nie udźwignąć. Prawo i Sprawiedliwość sugeruje, by wkład własny nie przekraczał 15% kosztów inwestycji.
„Wiemy, że obiecane pieniądze Bytom będzie mógł uzyskać w ramach wyznaczonego Obszaru Interwencji Strategicznej. Nie będą to jednak pieniądze już przyznane miastu ale jedynie środki, jakie będzie mogło uzyskać miasto, spełniając szereg stawianych wymagań (…) Kluczowym wydaje się więc określenie kwoty tzw, wkładu własnego, którym powinno dysponować miasto Bytom by skutecznie o dofinansowanie aplikować (...) Jak wynika z posiadanych przez nas informacji, do chwili obecnej, kierowane przez Panią ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie określiło jeszcze szczegółowych wymogów dla OSI [Obszarów Strategicznej Interwencji - przyp. red] i nadal nie wiadomo dokładnie, jakie kryteria Bytom będzie musiał spełnić, przygotowując swoje projekty” - czytamy w piśmie bytomskiego PiS.