Piotr Koj: Chodzi o wychowanie bytomian w miłości do swojego miasta

V Światowy Zjazd Bytomian potrwa trzy dni od 9 do 11 września. W programie znalazły się m.in. tematyczne spacery po mieście, spotkania z artystami czy wykłady i dyskusje o ważnych dla miasta postaciach - Georgu Brüningu oraz Paulu Jackischu. - Warstwa edukacyjno-wychowawcza jest dla nas ważna. Chodzi o wychowanie bytomian w miłości do swojego miasta - mówi Piotr Koj, który zaprasza do udziału w Światowym Zjeździe Bytomian.

Bytomski2 koj piotr

Patryk Osadnik: Ludzie chętnie wracają do Bytomia nawet po kilkudziesięciu latach?
Piotr Koj: Tak. Jeśli wracają, to wracają chętnie i robią to z przyjemnością. Zawsze towarzyszy im pewna nostalgia i wspomnienie tego, jak to było przed laty. Prawda jest też taka, że od pierwszego Światowego Zjazdu Bytomian mija dziesięć lat i wśród uczestników tamtej edycji byli tacy, których ziemska wędrówka w międzyczasie się skończyła, więc spoglądają na nas z niebios. Większość naszych gości ma już ponad 60, 70, a nawet 80 lat. Młodych, którzy np. wyjechali z Bytomia na studia kilkanaście lat temu lub wyemigrowali z kraju, znacznie trudniej namówić na przyjazd do miasta, o ile nie wiąże się to z jakąś uroczystością rodzinną.

Jakie emocje towarzyszą im podczas zwiedzania miasta, które wciąż się zmienia?
Z jednej strony łza cieknie po policzku, kiedy widzi się miejsca, które popadły w zapomnienie. To boli. Z drugiej strony pojawia się radość, kiedy odwiedzamy miejsca zrewitalizowane. Myślę, że dużo pozytywnych emocji wywoła tegoroczna wizyta w parafii ewangelicko-augsburskiej oraz pałacu Tiele Wincklerów w Miechowicach, które są już po remontach.

Śpiący lew

Może Cię zainteresować:

V Światowy Zjazd Bytomian. Spacery tematyczne po mieście, koncerty i spotkania z artystami

Autor: Patryk Osadnik

06/09/2022

W jaki sposób przygotowywany jest program Światowego Zjazdu Bytomian?
Przyjęliśmy taką filozofię, że Światowego Zjazdu Bytomian musi być pretekstem do tego, aby ktoś naprawdę pomyślał, że warto swoje miasto odwiedzić. Dobrze wiemy, że uczestnicy na różne sposoby korzystają z programu. Przyjeżdżają osoby, które przede wszystkim wykorzystują ten czas na spotkania z rodziną oraz przyjaciółmi, a przy okazji biorą udział w kilku wydarzeniach. Przyjeżdżają też osoby, które chcą być na każdej dyskusji, koncercie czy spacerze, choć to oczywiście niemożliwe. Choćby dlatego, że równocześnie odbywa się kilka spacerów, o co bywają pretensje, ale co zrobić… Podczas pierwszych edycji największe wzięcie miały biesiady, ale ostatnim razem z przyczyn covidowych, a teraz z powodu kryzysu i ograniczonych możliwości finansowych, musieliśmy z tego zrezygnować. Staramy się również, aby wydarzenia, które odbywają się w ramach Światowego Zjazdu Bytomian, były w miarę możliwości otwarte dla tych bytomian, którzy z miasta nie wyjechali. Czasem są pewne ograniczenia związane z liczbą uczestników, np. nie możemy wcisnąć 300 osób na salę koncertową, która ma 200 miejsce, ale wszystkich chętnych zapraszamy do udziału w Światowym Zjeździe Bytomian.

W tym roku upamiętnią państwo dwie bardzo ważne dla historii Bytomia postacie.
Tak. To Georg Brüning oraz Paul Jackisch. Dziś to być może dla nas niewyobrażalne, ale Georg Brüning pochodził z Nadrenii Północnej-Westfalii, a na stanowisko burmistrza Bytomia został po prostu zakontraktowany. Spotkanie „Ślązak z wyboru” odbędzie się w piątek (9 września) o godz. 14.00. Mam nadzieję, że goście z ciekawością wysłuchają wykładu prof. Piotra Obrączki. Co ciekawe, honorowy obywatel Bytomia będzie opowiadał o... honorowym obywatelu Bytomia. Wrócimy także do debaty sprzed dziesięciu lat, kiedy zastanawialiśmy się, czy Georg Brüning jest odpowiednio upamiętniony w przestrzeni miasta. Z kolei o Paulu Jackischu, czyli wielkim architekcie Bytomia, będziemy rozmawiali w sobotę (10 września) o godz. 10.00.

Spotkanie z okazji 110. rocznicy śmierci Paula Jackischa będzie też wyjątkową okazją, aby zwiedzić budynek Sądu Rejonowego w Bytomiu.
Tak, to przepiękny obiekt. Gdy patrzymy na niego z zewnątrz, to nie robi takiego wrażenia, ale wewnątrz szczęka opada. Cieszę się, że od kilkunastu lat Urząd Miejski współpracuje z Sądem Rejonowym, czego efektem jest organizacja w tym budynku najróżniejszych wydarzeń kulturalnych. To niesamowite miejsce, które powinno być dostępne dla bytomian.

Przemo Łukasik

Może Cię zainteresować:

Przemo Łukasik w „Musimy porozmawiać o Bytomiu”: Wyobraźmy to sobie - Szyb Krystyna w sercu zupełnie nowej dzielnicy miasta, połączony z zabytkową tkanką, która go otacza

Autor: Patryk Osadnik

06/04/2022

Wspomniał pan o dyskusji dotyczącej upamiętnienia Georga Brüninga. Czy w ciągu tych 10 lat coś w mieście się zmieniło?
Georg Brüning otrzymał chociażby swój skromny skwer przed Urzędem Miejskim w Bytomiu. To niewiele w porównaniu z tym, co było przed II wojną światową. Ubolewam, że ulica, która nosiła jego imię, ma teraz inną nazwę (ul. Michała Drzymały), a 5. Szkoła Podstawowa, do której sam uczęszczałem, nie obrała go za patrona. Zdaję sobie jednak sprawę, że każda zmiana jest kosztowana, choć Georg Brüning zdecydowanie zasługuje na szacunek i upamiętnienie. Powtarzam, że gdyby nie on, to nie mielibyśmy nad czym płakać. W tym znaczeniu, że ubolewamy nad efektami wieloletnich zaniedbań, spowodowanych m.in. wydobyciem węgla spod filaru ochronnego miasta, a nie mielibyśmy nad czym płakać, gdyby za czasów Georga Brüninga nie powstała secesyjna zabudowa miasta, zwanego wówczas Wiedniem Północy, którą teraz wydobywamy z zapomnienia. Myślę, że podejmę jeszcze inicjatywę upamiętnienia tej postaci w Bytomiu. Może nie w formie klasycznego pomnika, ale - wzorem innych miast - ławeczki?

Wróćmy jeszcze do programu. Światowy Zjazd Bytomian będzie okazją, żeby spotkać się z artystami, którzy - mam wrażenie - w Bytomiu są już dość rozpoznawalni.
Myślę, że te osoby są znane tym, którzy miastem się interesują, a powiedzmy sobie szczerze, że jesteśmy w mniejszości, nad czym ubolewam. Z tego powodu, powiem to trochę na wyrost, warstwa edukacyjno-wychowawcza jest dla nas ważna. Mam nadzieję, że choć kilka osób dzięki Światowemu Zjazdowi Bytomian odkryje, że mamy w mieście takiego artystę jak Michał Rejner, który tworzy swoją pracownię w wyjątkowym miejscu (Warsztaty naprawcze Górnośląskich Kolei Wąskotorowych), a obrazy wystawiał w Stanach Zjednoczonych, a także taką aktorkę jak Monika Szamko, która konsekwentnie buduje swoją karierę, może nie na czerwonych dywanach, ale mam nadzieję, że w kierunku, który sama uznała za właściwy dla siebie, a sukcesów jej również nie brakuje.

Długo szukałem, wertowałem książki, ale nie mam pojęcia, co wspólnego z Bytomiem ma Jacek Hugo-Bader, z którym spotkanie odbędzie się w niedzielę.
To akurat kwestia naszej współpracy z Urzędem Miejskim w Bytomiu. Zawsze staramy się o pomoc w promocji Światowego Zjazdu Bytomian i mam nadzieję, że kiedyś zgramy się do tego stopnia, że zrobimy z naszego wydarzenia coś naprawdę dużego. Wymieniamy się także informacjami na temat tego, co akurat dzieje się w mieście, aby urozmaicić nieco program dla uczestników zjazdu i tak było w tym przypadku. Jacek Hugo-Bader jest znanym i cenionym reporterem, więc być może spotkanie z nim w Bytomskim Centrum Kultury będzie dla części osób interesujące.

Prof. Tomasz Pietrzykowski

Może Cię zainteresować:

Udogodnienia życiowe? Bytom bije na głowę większość nowych przestrzeni wokół Katowic. Prof. Tomasz Pietrzykowski w „Musimy porozmawiać o Bytomiu”

Autor: Marcin Zasada

13/01/2022

A co dalej ze spotkaniami bytomian w Recklinghausen, od których zaczął się Światowy Zjazd Bytomian?
Obawiam się, że to koniec Beuthen Treffen w Recklinghausen, które ze Światowym Zjazdem Bytomian odbywały się na zakładkę co dwa lata. Przyczyniła się do tego pandemia, a także kalendarz. Beuthen Treffen były przede wszystkim spotkaniami osób, które wyjechały z Bytomia po II wojnie światowej, a o tych pokoleniach niestety coraz częściej słyszymy podczas odczytywania nekrologów w kościołach. To bardzo smutne. Wyczerpała się też formuła, która była do nich dostosowana, czyli spotkanie na dużej hali w formie biesiady z orkiestrą górniczą czy chórem. My staramy się uatrakcyjnić naszą ofertę, aby dotrzeć też do ludzi młodych. Stąd ta różnorodność spotkań od wykładów, przez spacery i spotkania z artystami, po koncerty.

Może osoby młode pomoże przyciągnąć „Ballada o śpiącym lwie” Agaty Listoś-Kostrzewy i spowodowany nią renesans dyskusji o Bytomiu?
Bezwzględnie tak. To jedno z najważniejszych dzieł ostatnich lat dla miasta i wielkie ukłony za to. Chciałbym, aby „Balladę o śpiącym lwie” czytało jak najwięcej bytomian, ponieważ mamy większy problem z promocją Bytomia do wewnątrz, niż na zewnątrz. Ludzie, którzy przyjeżdżają tutaj z Krakowa, Gdańska czy Warszawy potrafią zachwycić się pięknem naszego miasta. Szczęka im opada na widok EC Szombierki czy przepięknych detali architektonicznych kamienic. Z kolei mieszkańcy w zgiełku codzienności często tego nie zauważają. Nie podnoszą głowy, aby zobaczyć smoka na rogu ul. Józefa Piłsudskiego i Michała Drzymały. Staramy się, aby Światowy Zjazd Bytomian służył promocji zewnętrznej i wewnętrznej Bytomia. Powtórzę, że warstwa edukacyjno-wychowawcza jest dla nas ważna. Chodzi o wychowanie bytomian w miłości do swojego miasta.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon