Zawiązała się grupa referendalna, która podjęła próbę odwołania prezydenta Mariusza Wołosza oraz Rady Miejskiej w Bytomiu.
- Od 31 lat, czyli od urodzenia mieszkam w Bytomiu. Reprezentuję grupę mieszkańców, którzy bardzo źle oceniają rządy prezydenta Mariusza Wołosza i popierających go radnych, dlatego zdecydowaliśmy się wszcząć procedurę referendalną - powiedział Artur Kamiński, pełnomocnik grupy referendalnej. - Naszym zdaniem prezydent nie radzi sobie z wypełnianiem podstawowych obowiązków.
Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Może Cię zainteresować:
Referendum ws. odwołania prezydenta Bytomia. „Absolutnie się tego nie obawiam”
"Wady formalne uniemożliwiły procedowanie zgłoszenia"
Zgodnie z zapowiedzią w poniedziałek, 24 kwietnia, do Urzędu Miejskiego w Bytomiu wpłynęła informacja o zamiarze przeprowadzenia referendum oraz prośba o udostępnienie liczby wyborców, co jest niezwykle ważne, ponieważ inicjatorzy muszą pod wnioskiem zebrać podpisy 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców miasta, czyli ponad 11,4 tys. osób.
Niestety - dla grupy referendalnej - pierwsza próba doprowadzenia do odwołania władz samorządowych zakończyła się fiaskiem.
- Wniosek został złożony przez podmiot nieuprawniony. W związku z tym zawiadomienie o zamiarze przeprowadzenia referendum oraz prośbę o udostępnienie liczby wyborców uznaje się za bezzasadne - informuje Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka magistratu.
- Wady formalne uniemożliwiły procedowanie tego zgłoszenia - podkreśla Wojciech Litewka, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach. - W tym przypadku w skład grupy referendalnej musi wchodzić co najmniej pięć osób, które posiadają prawo wybierania do danej jednostki samorządu terytorialnego. Z tych pięciu osób tylko cztery spełniły ten wymóg. Jedna nie ma prawa wybierania na terenie Bytomia - tłumaczy.
Kolejny błąd to brak wymaganych pełnomocnictw. To można by było tylko uzupełnić, gdyby w skład grupy referendalnej wchodziło pięć lub więcej osób, które posiadają prawo wybierania. Było inaczej, więc inicjatorzy muszą przygotować nowy (poprawny) wniosek.
***
Artur Kamiński już po publikacji tekstu przekazał redakcji Bytomski.pl, że kolejne zgłoszenie zostało złożone do Urzędu Miejskiego w Bytomiu w piątek, 28 kwietnia.
Może Cię zainteresować:
Powstanie mural z bytomską Smerfetką. "Chciałam oddać charakterystykę tej barwnej postaci"
Ilu głosów trzeba, aby referendum było skuteczne?
Przypomnijmy garść przepisów z wciąż obowiązującej ustawy o referendum lokalnym.
Inicjatorzy muszą pod wnioskiem o jego przeprowadzenie zebrać podpisy 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców Bytomia, czyli ponad 11,4 tys. osób (według danych z 31 marca 2023 roku). Mają na to 60 dni od formalnego powiadomienia prezydenta oraz Rady Miejskiej o swoim zamiarze.
Wniosek o przeprowadzenie referendum należy złożyć nie później niż na osiem miesięcy przed zakończeniem kadencji, czyli prawdopodobnie najpóźniej we wrześniu 2023 roku, ponieważ wybory samorządowe mają odbyć się wiosną.
- Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu - czytamy w ustawie o referendum lokalnym.
To oznacza, że do odwołania Mariusza Wołosza i Rady Miejskiej w Bytomiu trzeba kolejno 25,7 tys. osób i 32,2 tys. osób. Oczywiście ponad połowa oddanych głosów musi być „za”.
Co ważne, głosowanie referendalne nie może odbyć się w dniu wyborów do Sejmu i Senatu RP, które zaplanowano na jesień tego roku.
Może Cię zainteresować: