Nie będzie prywatyzacji ZBM’u – będą prywatyzować wodociągi

Na razie wszystko nieoficjalnie, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy napisać, że prywatyzacji Zakładu Budynków Miejskich (ZBM) nie będzie, za to rozważa się połączenie z TBS’em. Nowy pomysł to prywatyzacja wodociągów w Bytomiu.

Wygląda na to, że szumnie zapowiadana reforma polityki mieszkaniowej w naszym mieście będzie musiała poczekać. Co prawda radni przegłosowali likwidację Bytomskiego Przedsiębiorstwa Mieszkaniowego, ale porządki w ZBM zostawili sobie na później. W sierpniu, na wniosek Prezydenta Bartyli, z posiedzenia rady miejskiej został ściągnięty punkt o sprzedaży ZBM. Prezydent wniosek uzasadnił prośbą radnych o więcej czasu na zapoznanie się z tematem.

I dzisiaj, kilka miesięcy później, temat przestał istnieć. Tak przynajmniej powiedział nam Adam Grzesik z Biura Prasowego Bytomia. Nieoficjalnie wiadomo, że prywatyzacja spółki mieszkaniowej ma zostać odwleczona w czasie, a radni do tematu mają wrócić już po przyszłorocznych wyborach samorządowych. Wygląda na to, że radni zapoznali się z tematem i doszli do wniosku, że swoich potencjalnych wyborców lepiej nie denerwować. Prywatyzacja tak wielkiej spółki miejskiej na pewno nie pozostałaby bez echa, a przed wyborami to byłby strzał w kolano. Rozważa się za to inny wariant. Połączenie ZBM’u z Towarzystwem Budownictwa Społecznego (TBS) – spółką, która w Bytomiu odpowiada za budowę nowych mieszkań. Takie połącznie można traktować jako likwidację TBS’u. Moloch, jakim jest ZBM, w sposób naturalny wchłonie małą spółkę, jaką jest TBS. A z ostatnich informacji, jakie przebijają się do opinii publicznej, wynika, że TBS będzie budował kompleks sportowy przy Olimpijskiej. Zmieni się tylko nazwę - Towarzystwo Budownictwa Sportowego - i wszystko będzie się zgadzać. Nie wiadomo tylko, kto będzie realizował zadania wcześniej powierzone TBS’owi.

Nie ZBM to BPK

Nie sprywatyzują ZBM’u, za to wodociągi mają pójść w dzierżawę. W projekcie budżetu Bytomia na 2014 rok już zapisano dochód w wysokości 100 mln zł. I nieistotne okazują się kwestie proceduralne, wedle których taka decyzja powinna być poparta odpowiednią uchwałą. Wspominał o tym Jan Kazimierz Czubak w swoim ostatnim felietonie. Pytanie tylko, skąd te 100 mln? Ktoś to policzył? Ktoś analizował? Wygląda na to, że nie. A okrągłe 100 mln zł odpowiada kwocie koniecznej do zbilansowania budżetu.

W ręce prywatne władza chce oddać bytomską „wodę”. W tak ważnej dla miasta sprawie wypadałoby zapytać mieszkańców, co o tym myślą, a przynajmniej o tym poinformować. Tymczasem gdyby nie projekt budżetu na rok 2014, to nikt by o tym nie wiedział. „…głos mieszkańców będzie dla mnie najważniejszym doradcą, który będzie miał pierwszeństwo przy podejmowaniu wszystkich decyzji” – to słowa Damiana Bartyli z kampanii prezydenckiej. Niemniej zapomniał o swojej obietnicy, bo konsultacji w tak kluczowej kwestii brak.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon