Akcja "Zamieszkaj w wielkim stylu" to pomysł magistratu, aby przyciągnąć do Bytomia nowych mieszkańców. To ważne, ponieważ miasto w ostatnich trzydziestu latach opuściło prawie 90 tys. osób (W tym kilkanaście tysięcy mieszkańców Radzionkowa, który odzyskał prawa miejskie w 1998 roku).
- Nasze miasto liczy około 140 tys. mieszkańców i podobne jak inne duże i średnie miasta zmaga się ze zjawiskiem depopulacji, na co dodatkowy wpływ ma też poprzemysłowy charakter naszego miasta. Ale Bytom żyje, a świeżej krwi dodają mu zafascynowani nim nowi mieszkańcy, którzy spojrzeli na to miasto niestereotypowo i uwierzyli, że właśnie tu będzie im się dobrze żyło - przekonuje prezydent Mariusz Wołosz.
Wśród zalet, które wymieniają urzędnicy, znacząca jest niska cena metra kwadratowego nieruchomości na rynku wtórnym, która wynosi średnio zaledwie 3738 złotych, a także dobra komunikacja, dostęp do usług czy terenów zielonych i wyjątkowa architektura.
Najważniejsi w kampanii "Zamieszkaj w wielkim stylu" są jednak jej ambasadorowie, czyli nowi mieszkańcy, którzy mieli wiele powodów, aby zamieszkać w Bytomiu. Bilbordy i różnego rodzaju materiały reklamowe z ich udziałem pojawiły się i w najbliższym czasie nadal będą pojawiały się w Katowicach, Gliwicach oraz Krakowie, a także internecie.
Dlaczego warto postawić na Bytom? Niskie ceny nieruchomości
Aneta i Maciej Markowie wprowadzili się do Bytomia rok temu. On prowadzi własną działalność, ona jest menadżerką w firmie doradczo-szkoleniowej.
- Stanęliśmy przed wyborem: albo kupujemy większe mieszkanie w Krakowie, obciążając się horrendalnie wysokim kredytem, albo szukamy czegoś dużego w Bytomiu ze świadomością, że jest tu o wiele, wiele taniej. Nasze mieszkanie kupiliśmy w cenie niewyobrażalnej dla Krakowa. Kiedy rozmawiamy ze znajomymi o tym, jak ono wygląda i ile kosztowało, to nikt nie chce w to uwierzyć - przyznaje Maciej.
Co doceniają w Bytomiu? Bliskość usług i terenów rekreacyjnych, brak korków oraz stylowa architekturę.
Bytom to wyjątkowa architektura i ludzie z pasją
Magdalena Cąkała Bytomiem zainteresowała się już na studiach, a teraz pracuje w wielokrotnie wyróżnianej i nagradzanej bytomskiej pracowni architektonicznej Medusa Group. Do miasta - z miłości do architektury - wprowadziła się trzy lata temu. Kupiła tutaj mieszkanie do kapitalnego remontu.
- Kiedy je nabywaliśmy, wspólnota mieszkaniowa przygotowywała się do rewitalizacji elewacji, natomiast części wewnętrzne były już po remoncie. W ciągu trzech lat udało nam się przywrócić jej blask. I mimo, że to nie jest wyjątkowo dekoracyjna kamienica, wygląda teraz rewelacyjnie. Mieszkając tutaj, zaangażowałam się w życie naszej lokalnej wspólnoty i postawiłam sobie za punkt honoru, żeby nasz dom odzyskał swoją dawną świetność. I udało się - opowiada.
Co uwielbia w Bytomiu? Ludzi pełnych pasji i nieobojętnych, którzy działają na rzecz mieszkańców.
"Bytom to nie hasiok", ale piękna architektura
Agata Korzeńska i Paweł Krzywda to pracownicy Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Bytom obserwowali przejazdem, ale kiedy zaczęli rozglądać się za własnym lokum, do miasta przyciągnęły ich niskie ceny nieruchomości. Za cenę kawalerki w Katowicach
- Gdy zaczęliśmy rozważać zakup tu mieszkania, chcieliśmy pospacerować po mieście. Wtedy zobaczyłem, że Bytom jest naprawdę piękny. Co przekonało mnie ostatecznie do tego, żeby się tu osiedlić? Pamiętam, jak spacerowaliśmy po Bytomiu. Z Rynku skręciliśmy w dół małą uliczką za kinem Gloria w kierunku placu Klasztornego. Było bardzo słonecznie i kwitły już drzewa. Ta feeria barw w tym miejscu, gra światła i architektura starego kościoła po prostu wbiły mnie w ziemię - miałem takie poczucie, że jestem na południu Włoch. Kiedy mnie ktoś pyta, dlaczego zamieszkaliśmy w Bytomiu, to pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to flashback z tego spaceru - opowiada Paweł.
W Bytomiu mieszkają wspólnie od dziesięciu lat. Zdążyli dobrze poznać miasto i docenić jego kompaktowy układ, gdzie w śródmieściu wszędzie jest blisko. Założyli też stowarzyszenie "Bytom to nie hasiok", dzięki czemu poznali wielu ludzi i zintegrowali lokalną społeczność.
Bytom przyciąga muzyków. Nawet znad Morza Czarnego
Viktor Yankovsky do Bytomia przyjechał po raz pierwszy w 2019 roku na Międzynarodowy Konkurs Wokalistyki Operowej im. Adama Didura w Operze Śląskiej. Był późny wieczór, a on od razu ruszył zwiedzić miasto.
- To był marzec, nie było jeszcze zieleni. Ruszyłem w zapadającym zmroku przez ulice i place. Wyłaniająca się z ciemności architektura starych kamienic, oświetlone na placach monumentalne budynki tworzyły scenerię tajemniczości. Było w tym wszystkim coś, co bardzo lubię, coś mistycznego, zadziwiającego i pięknego zarazem. Wtedy pierwszy raz zobaczyłem kościół św. Jacka, który wyglądał imponująco. Cały pobyt w Bytomiu zrobił na mnie pozytywne wrażenie, poczułem się tu naprawdę dobrze. Miałem przeczucie, że jeszcze tu wrócę - wspomina.
Wcale się nie mylił, ponieważ wkrótce przeprowadził się do Bytomia znad Morza Czarnego. Zamieszkał w Miechowicach, aby studiować na Akademii Muzycznej w Katowicach. Co przekonał go do tego miejsca? Las, który okala tę dzielnicę miasta. Tam biega, aby być w dobrej formie, co jest niezwykle ważne dla artysty operowego.
Viktor jest także zadowolony z bliskości i dobrego połączenia z lotniskiem w Pyrzowicach, skąd może łatwo dostać się na zagraniczne występy, np. we Lwowie, Wiedniu, Bratysławie czy Budapeszcie.
Sieć połączeń drogowych i miasto dla ludzi aktywnych
Tomasz Politański jest regionalnym menadżerem sprzedaży w branży ubezpieczeniowej. Praca obliguje go do ciągłych podróży. Bytom wybrał m.in. z uwagi na dostęp do pięciu dróg krajowych, bliskość dwóch autostrad (A1 i A4) czy Drogowej Trasy Średnicowej.
- Mieszkam przy ul. Orląt Lwowskich, w Śródmieściu. Z wyjazdem na Gliwice, Warszawę czy Kraków nie mam żadnego problemu. Dużym atutem jest dla mnie także dobre połączenie z A1, którą jeżdżę do mojego rodzinnego miasta - Częstochowy. Do rodziców, którzy tam mieszkają, mam 30 minut - tłumaczy Tomasz.
Bytom to dla niego także miejsce do życia w ruchu. Biega w Segiecie lub Miechowickiej Ostoi Leśnej, spaceruje po Parku Miejskim im. Franciszka Kachla, cieszy się z otwarcia Centrum Sportów Wspinaczkowych i Siłowych na Rozbarku.