Knajfeld. Jesienią ubiegłego roku odwiedził go Filip Springer, świetny polski reportażysta. Każdy w Bytomiu zna Knajfeld, czy Klajnfeld, jak kto woli… Sam się tam wychowałem, wiem, że są tam zakątki lepsze do życia niż gdziekolwiek indziej na Śląsku. Ale Springer. Springer, przygotowujący film o tej części Bytomia, wrzuca na Facebooka post z kilkoma zdjęciami. Wille przy Olejniczaka. Ogrody, detale, zieleń. Reagują miejscowi, ale też wielu takich, którzy Bytom znali tylko z opowieści. Ktoś pisze: „Zadłużyłbym się, by kupić taki dom”. Komentarze niemal wyłącznie pochlebne. Jakby lekceważony przez lata artysta przypadkiem został odkryty przez zupełnie nową, zakochaną w nim publiczność. Niby drobiazg, ale przyglądamy się drobiazgom i wyciągamy wnioski.
Pierwsza taka debata w Bytomiu
W
tym celu, między innymi, wystartowaliśmy z „Musimy porozmawiać o
Bytomiu” – pierwszą taką debatą o mieście w naszym mieście.
Pod sam koniec roku uruchomiliśmy ją w portalu Bytomski.pl, na
początek zapraszając do dyskusji prof. Tomasza Pietrzykowskiego,
jednego z najważniejszych dziś śląskich intelektualistów.
Naukowiec, który perspektywy całego regionu obserwuje od lat jako
prorektor Uniwersytetu Śląskiego, a wcześniej wojewoda, w
obszernym wywiadzie mówił między innymi o tym, co w Bytomiu tak naprawdę
wydarzyło się w ostatnich 30 latach. Co poszło nie tak. Co i
dlaczego – dla porównania – udało się w Katowicach (zwłaszcza
w ostatniej dekadzie), a także Gliwicach, które przecież z PRL
wychodziły biedniejsze od Bytomia.
Czytaj więcej: Prof. Tomasz Pietrzykowski w „Musimy porozmawiać o Bytomiu”
Prof. Pietrzykowski akcentował jednocześnie potencjały miasta, o których sami zapominamy: jego architekturę i mieszczańskość, ludzką skalę, skomunikowanie i – co jeszcze mocniej w odpowiedzi do Pietrzykowskiego podkreślił architekt Przemo Łukasik – ceny nieruchomości, które przy jakości przestrzeni śródmieścia, stwarzają nowe szanse.
„Środki na transformacje nie mogą być lekiem – zwłaszcza przeciwbólowym. Muszą być impulsem. Bytom ma wiele atutów, z którymi może zasiąść do tego nowego rozdania kart. Nie jest przecież, w przeciwieństwie od niektórych innych miejsc naszego regionu, jedynie ‘miastem - produktem ubocznym wydobywania węgla’. Ma ogromny kapitał historyczny, intelektualny, urbanistyczny, który daje duże możliwości kreatywnego wykorzystania – łącząc elementy ciągłości i nowatorskości” – to jeden wielu interesujących wątków, jakie poruszył w wywiadzie prof. Pietrzykowski. Cała rozmowa jest dowodem, jak wiele może dać spojrzenie na miasto spoza jego lokalnej perspektywy. Tym bardziej, że również inspiracji musimy szukać poza granicami: zarówno Bytomia, jak też Śląska. Prof. Pietrzykowski, a po nim również znany bytomski architekt, Przemo Łukasik, mówili: berliński Kreuzberg. Bo architektura, charakter, offowość, ale i szanse, które stwarzają młodym ludziom niskie ceny nieruchomości.
Czytaj więcej: Przemo Łukasik: Bytom i berliński Kreuzberg to trafne porównanie
Bytom w transformacji
Na
tym właśnie będzie polegać istota debaty pod hasłem „Musimy
porozmawiać o Bytomiu”: na zderzeniu opinii ważnych ludzi z i
poza Bytomia: samorządowców, architektów, socjologów, artystów,
polityków czy ekonomistów. Specjalistów od górnictwa i
przemysłowej transformacji, kultury, demografii i procesów
społecznych. Tak, będzie dużo czytania. Nasze zadanie polega na
tym, by było warto. Bo nikt na Śląsku nie ma wątpliwości, że
Bytom na taką uwagę zasługuje.
A
propos czytania. Ktoś zapyta: „Dlaczego teraz?”. Punkty wyjścia
dla tej dyskusji są trzy. Po pierwsze, interesująca lektura
właśnie: „Ballada o śpiącym lwie” Agaty Listoś-Kostrzewy.
Popularność i odbiór książki w całej Polsce, wyniesienie
„kwestii Bytomia” do rangi ogólnopolskiej przez niezwiązaną ze
Śląskiem pisarkę, wreszcie – naturalne dotarcie z tym
zagadnieniem do mediów, środowisk opiniotwórczych czy świadomych
odbiorców, to dla nas impuls numer jeden. Dodajmy do niego szerszy
rozkwit zainteresowania problematyką śląską”, który
zawdzięczamy znakomitej robocie Zbigniewa Rokity, autora
bestsellerowego „Kajś”, dwukrotnego laureata Nagrody Literackiej
„Nike”. Bardziej sprzyjających okoliczności budowania
świadomości złożoności współczesnych problemów Bytomia w
ostatnich latach nie było.
I
trzecia sprawa, najważniejsza. Bytom, jak i cały przemysłowy Śląsk
stoi w obliczu cywilizacyjnych przemian, wynikających z kresu
wielowiekowej epoki węgla. Z punktu widzenia mieszkańców,
gospodarki Śląska, środowiska naturalnego, zmiany praktycznie
wszystkich akcentów w funkcjonowaniu lokalnych społeczności, to
ogromne wyzwanie, wielka niewiadoma, ale też szansa na nowe
otwarcie. Podobne do tego, o którym – w kontekście Gliwic po roku
1989 – mówił prof. Tomasz Pietrzykowski. Nie wszystko w tym
procesie zależy od nas, nie wszystko nawet zależy od samorządu,
tego lokalnego i regionalnego. Co więc my w tym wszystkim robimy?
Słuchajmy prof. Zimbardo
Prof.
Philip Zimbardo, słynny psycholog, którego niezbadane ścieżki
doprowadziły kiedyś na Nikisz, powiedział mi w Katowicach:
„Ślązakom potrzeba myślenia – co mogłoby być, zamiast co powinno być”. „Waszym wrogiem są wątpliwości” –
mówił profesor. - „Nie uda się, bo nigdy się nie udawało –
mówicie. Młodzi ludzie, dostrzegający zmiany, muszą przezwyciężyć
pesymizm swoich rodziców i dziadków. Racjonalny pesymizm,
ukształtowany przez ponad 40 lat komunizmu”.
Tak jak cały Śląsk, tak i Bytom potrzebuje myślenia: „Co mogłoby
być”. I po to jest ta debata. W jej kolejnej odsłonie
porozmawiamy z dr. Jerzym Markowskim, najważniejszym na Śląsku
ekspertem górniczym, o skutkach przemysłowej eksploatacji miasta i
budowaniu alternatyw (lub raczej: niebudowaniu) przez kolejne rządy.
W kolejnych tygodniach m.in. spojrzymy też krytycznym okiem na
bilans bytomskiego samorządu na przestrzeni ostatnich dekad, a także
spróbujemy odpowiedzieć na pytania o sens rewitalizacji. Wiosną
naszą akcję podsumujemy stacjonarną dyskusją z udziałem
ekspertów i mieszkańców.
Czekamy
na Państwa głosy i opinie. Piszcie na
MusimyporozmawiacoBytomiu@bytomski.pl.