Medusa w wieży wodnej - wizualizacje

Architekt Przemo Łukasik wraz z szefem BPK i prezydentem miasta zaprezentowali koncepcje wykorzystania wieży wodnej przy ul. Oświęcimskiej. Przygotowane opracowanie pozwoli na skuteczniejsze poszukiwanie inwestorów dla tego obiektu.

Tak jak szyb Krystyna jest symbolem południowej części Bytomia, tak wieża ciśnień przy jednostce wojskowej jest charakterystycznym elementem krajobrazu północnej strony Śródmieścia. Za sprawą swojej wysokości - 43,3 m - jest jednym z najbardziej wyróżniających się obiektów naszego miasta podczas przejazdu autostradą A1. Niestety przed kilkoma miesiącami Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał jej rozbiórkę, tłumacząc swoją decyzję złym stanem technicznym. Miała na to wskazywać ekspertyza wykonana ekspertyza budowlana, według której wieża jest odchylona od pionu i w wyniku korozji elementów konstrukcyjnych, straciła swoją nośność.

Miłośnicy bytomskich zabytków nie mogli w to uwierzyć. Z pomocą Michała Korusiewicza z Politechniki Śląskiej wykonali pomiary z użyciem specjalistycznego sprzętu i wyniki ich badań dały z goła odmienne dane. Według nich stan wieży jest znacznie lepszy, niż wskazuje na to poprzednia ekspertyza. Korusiewicz stwierdził nawet, iż jej autorzy prawdopodobnie nie pofatygowali się na ul. Oświęcimską. Co więcej obiekt rzeczywiście jest przechylony, lecz był krzywy od początku istnienia, a jego budowniczowie skorygowali nierówność przechyleniem zbiornika wodnego. Zdaniem inżyniera, w Bytomiu większość kamienic jest bardziej przekrzywionych, niż ta wieża.
Jej nośność także nie stanowi problemu, ponieważ została zaprojektowana z dużym zapasem. Od lat siedemdziesiątych nie dźwiga ciężaru 1230 ton wody zgromadzonej w zbiorniku i prawdopodobnie nigdy nie zostanie on nią ponownie napełniony, więc nie ma najmniejszych obaw, że wieża się zawali.

Wątpliwości bytomskich społeczników budzi fakt, iż Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne nie wystąpiło do Kompanii Węglowej z wnioskiem o odszkodowanie z tytułu szkód górniczych. Ponadto, choć roczny dochód z zainstalowanych na szczycie wieży nadajników telefonii komórkowej wynosił ok. 120 tys. zł, to nigdy te pieniądze nie zostały przeznaczone na remont obiektu. Dopiero w marcu tego roku wyczyszczono klatkę schodową, na której zalegała gruba warstwa ptasich odchodów.

Niepewny w stosunku do pierwszej ekspertyzy jest również sam prezydent. Damian Bartyla zwrócił się o opinię biegłych sądowych, którzy także stwierdzili, że obiekt jest w znacznie lepszym stanie. W związku z tym gmina zleci niezależną ekspertyzę, która ma definitywnie określić rzeczywistą kondycję techniczną obiektu.

Biurowiec lub serwerownia

Tymczasem jest już gotowa koncepcja zagospodarowania wieży, stworzona m.in. przez Przemo Łukasika. To jeden z najbardziej znanych polskich architektów, który zasłynął projektami rehabilitacji budynków poprzemysłowych. Sam jest jednym z pierwszych ludzi w Polsce, którzy zamieszkali w loftach, a jego dom przy szybie Bolko jest wymieniany jako jedna z najlepszych realizacji architektonicznych ostatnich 20. lat. Jak podkreśla, jest bytomianinem od urodzenia, przeniósł tu swoją pracownię z Gliwic i jest zapalonym, lokalnym patriotą. Koncepcję zagospodarowania wieży stworzył całkowicie za darmo, jako swój prywatny wkład w rozwój miasta.

Propozycją Łukasika, Lukasza Zagały oraz współpracujących z nimi architektów jest dostosowanie obiektu do funkcji biurowej. Wymagałoby to jednak daleko idących ingerencji w bryłę wieży, polegających na rozebrania płaszcza zbiornika w celu dopuszczenia większej ilości światła do wnętrza, zabudowania przestrzeni między filarami oraz zburzenia obecnej klatki schodowej, aby następnie w jej miejscu wznieść nową wraz z szybem windy. W ten sposób uzyskanoby kilka poziomów powierzchni biurowej, na której mogłyby działać firmy z różnych branż.

Alternatywnym pomysłem jest wykorzystanie wieży jako serwerowni. Zlokalizowanie w niej takiej funkcji nie wymaga poważnej przebudowy obiektu. Wystarczy wewnątrz zbiornika postawić lekką konstrukcję stalową, która utrzymywałaby podesty z rzędami szaf rackowych zawierających serwery, a u stóp wieży zaaranżować pomieszczenia dla administratorów. Jak tłumaczy architekt, obecnie zapotrzebowanie na serwerownie jest ogromne. Większość firm potrzebuje gdzieś przechowywać i przetwarzać dane, gdyż coraz więcej usług jest prowadzona drogą elektroniczną. Na całym świecie serwerownie lokuje się np. w starych bunkrach i bytomska wieża ze swoją zamkniętą, żelbetową konstrukcją powinna świetnie nadawać się do tej funkcji.

Przygotowane koncepcje posłużą do przedstawienia potencjalnym inwestorom możliwości wykorzystania wieży i mogą stać się podstawą do przygotowania projektów wykonawczych. Osoby, które chciałyby złożyć swoje uwagi, mogą to zrobić za pośrednictwem strony www.h2o-bytom.pl.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon