To nie jedyne zwierzęta, które mieszkają z 46-latką. Zgodnie z opinią przedstawicieli TOZu, w przypadku 5 psów i 2 kotów nie ujawniono żadnych nieprawidłowości przy sprawowaniu opieki nad czworonogami.
Mniej szczęścia mieli egzotyczni podopieczni. Bez stosownych zezwoleń wymaganych do hodowli takich gatunków, przebywało aż 7 małp i papuga ara. Wszystkie zwierzęta zamknięte były w zbyt małych klatkach.
W przypadku tego typu interwencji, o dalszym losie podopiecznych decyduje lekarz powiatowy. Zgodnie z decyzją, egzotyczne gatunki nie zostały odebrane mieszkance Bytomia. Kobieta zobowiązała się w znacznym stopniu poprawić warunki bytowe zwierząt do 14 dni. Ostateczny werdykt w sprawie wszystkich 8 żywych istot, ma zapaść za miesiąc.
- Co do małpek (7 sztuk) 4 z nich już dzisiaj pojechały na diagnostykę do weterynarza do Katowic (Ich stan był niepokojący). Reszta zwierząt zostanie sukcesywnie przebadanych do wyjaśnienia sprawy, po konsultacji z lekarzem Powiatowym i Policją - informuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Bytomiu na swoim Facebook'u.
Przedstawiciele TOZu poinformowali także, że właścicielka jeszcze podczas interwencji rozpoczęła poszukiwania większych klatek w przydomowej piwnicy. Jeśli wszystkie kontrolowane zwierzęta okażą się zdrowe, a po ponownej kontroli, bytomianka wykaże, że ich warunki bytowe uległy znacznej poprawie - być może obejdzie się bez konieczności szukania dla nich nowych, tymczasowych domów. Warunkiem koniecznym do zatrzymania zwierząt przez bytomiankę jest także okazanie konkretnych zezwoleń. 46-latka, deklaruje, że posiada takie dokumenty, jednak w chwili interwencji, nie mogła ich odnaleźć.
Komenda Miejska w Bytomiu przypomina, że zgodnie z prawem - przetrzymywanie zwierząt w nieodpowiednich i niedostosowanych do konkretnego gatunku wymagań (takich jak chociażby duże klatki czy woliery dla małp), może zostać sklasyfikowane jako przestępstwo. W przypadku znęcania się nad zwierzętami, wymiar sprawiedliwości może wymierzyć karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności.