W listopadzie ubiegłego roku MKS II Dąbrowa Górnicza sprawił dużą niespodziankę, ogrywając we własnej hali Polonię Bytom. Spotkanie było niezwykle zacięte, o czym świadczy fakt, że gospodarze wówczas byli lepsi o zaledwie jeden punkt, co w koszykówce zdarza się rzadko.
Wydarzenia sprzed kilku miesięcy były dodatkową motywacją dla bytomian przed rewanżem. W sobotę 12 lutego podopieczni Mariusza Bacika w hali Na Skarpie ugościli dąbrowian i tym razem nie dopuścili do tego, aby goście znowu pozbawili ich cennych punktów.
Trzy pierwsze kwarty były na korzyść koszykarzy z Bytomia. Dopiero w czwartej MKS zwyciężył czterema punktami, ale ostatecznie przegrał spotkanie 67:94. Tym samym poloniści pokazali, że listopadowa porażka była wypadkiem przy pracy.
- Wygraliśmy wysoko, pokazując, że wcześniejsza porażka na wyjeździe to wypadek przy pracy. Musimy zrobić teraz wszystko, aby utrzymać optymalną formę, gdyż czekają nas jeszcze ważne mecze, między innymi ten w Katowicach i docelowo play-offy. Jako lider chcemy udowadniać w każdym meczu naszą siłę, ale za każdym razem będę podkreślał i dziękował za doping kibicom, którzy są wspaniali! - komentuje na oficjalnej stronie Sebastian Dusiło.
W sobotnim spotkaniu liderem zespołu był Karol Jagoda, który zdobył 21 punktów. Ten sam zawodnik, wraz z Pawłem Bogdanowiczem, zanotował najwięcej zbiórek.
Na siedem kolejek przed końcem sezonu zasadniczego Polonia Bytom jest w bardzo komfortowej sytuacji. Nad drugim zespołem ma trzy punkty przewagi, a 19 lutego we własnej hali podejmie dwunastu w tabeli MKKS Rybnik.