Młodzieżowa reprezentacja Polski w kategorii U-20 była gospodarzem tegorocznych mistrzostw świata. Zawody Dywizji IB zorganizowano w Bytomiu w lodowisku im. Braci Nikodemowiczów. W obiekcie, z którego na co dzień korzystają hokeiści Polonii Bytom, zobaczyliśmy drużyny z Japonii, Ukrainy, Estonii, Włoch oraz Korei Południowej.
Turniej zaczął się obiecująco dla Polaków. W pierwszym spotkaniu nasi reprezentanci pokonali Estonię 4:3, a zwycięski gol padł w dogrywce. Wygrana rozbudziła apetyty hokeistów, ale bardzo szybko zostali sprowadzeni na ziemie.
Kolejne trzy mecze to już seria porażek. Najpierw ograła nas Ukraina 5:2, potem przegraliśmy z Japonią 3:7, a następnie Włosi pokonali Polaków 2:1. Niechlubna seria sprawiła, że naszej kadrze zaczął grozić spadek do Dywizji II. Wszystko miało się rozstrzygnąć w ostatniej kolejce.
Sytuacja zrobiła się nieprzyjemna, gdy Estonia pokonała Włochów 2:1. To oznaczało, że Polacy muszą wygrać, aby nie obudzić się w niższej lidze. Na szczęście rywalami byli Koreańczycy, którzy w Bytomiu prezentowali się przeciętnie. Biało-Czerwoni to wykorzystali i rozgromili przeciwnika z Azji aż 11:2.
Cel minimum został zrealizowany, bo takim było utrzymanie w Dywizji IB. Trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to dopiero trzeci poziom rozgrywkowy w międzynarodowym hokeju.
Najważniejsze, że Bytom spisał się w roli organizatora. Szczególnie mecze reprezentacji Polski cieszyły się dużym zainteresowaniem. W trzech spotkaniach na trybunach zasiadło tysiąc kibiców, a w pozostałych dwóch było ich niewiele mniej.