Karolina Chłobuszewska w amatorskim MMA już osiągała wielkie sukcesy. Zawodniczka, która jest związana z klubem Fight Club Bytom, zdobywała już mistrzostwo świata i Europy. Teraz przyszło jej bronić tego drugiego tytułu.
Tegoroczne mistrzostwa Europy w MMA zorganizowano w gruzińskim Tbilisi. Chłobuszewska walczyła w kategorii do 56,7 kg, a do rywalizacji przystąpiły cztery zawodniczki. Bytomianka w półfinale trafiła na Deniz Sahbaz z Turcji, z którą rozprawiła się w pierwszej rundzie, zasypując ją ciosami w parterze.
W finale rywalką była Elene Loladze z Gruzji. Pierwsza runda była obiecująca. "Ruda" szybko sprowadziła rywalkę do parteru, zadawała ciosy i wydawało się, że wszystko ma pod kontrolą. Dopiero w ostatnich sekundach role się odwróciły, ale Gruzinka miała za mało czasu, aby coś wskórać.
Więcej emocji było w drugiej rundzie. Zaczęło się od ostrej wymiany ciosów w stójce. Chłobuszewska postanowiła znowu zejść do parteru, ale popełniła błąd, bo Gruzinka w pozycji leżącej zblokowała rękę Karoliny i nic poważnego jej nie groziło.
W pewnym momencie bytomianka wyrwała się z uścisku. Wtedy obie zawodniczki podejmowały próby założenia dźwigni, ale bezskutecznie. Skończyło się powrotem do stójki w ostatnich sekundach i to źle się skończyło dla Chłobuszewskiej. Wycieńczona Karolina przyjęła kilka mocnych ciosów na twarz i sekundę przed gongiem na przerwę, sędzia przerwał walkę.
Karolina Chłobuszewska tym samym opuści Gruzję z tytułem wicemistrzyni Europy. Utrata złota pewnie jest bolesna, ale przy odrobinie szczęścia wynik finałowej walki mógł być zupełnie inny.