Jerzy Buzek: Nowy Europejski Bauhaus może być wielką szansą dla Bytomia i innych miast województwa śląskiego

Bytom powinien być jednym z najważniejszych beneficjentów Europejskiego Zielonego Ładu – podkreśla Jerzy Buzek, były premier, śląski europoseł Platformy Obywatelskiej. Szanse otwierają się nie tylko w kwestiach gospodarczych czy społecznych, ale i tam, gdzie drzemie największy potencjał miasta: w jego architekturze.

EPP
Jerzy Buzek

Ta szansa to inicjatywa Nowy Europejski Bauhaus – praktyczna realizacja założeń Europejskiego Zielonego Ładu w naszej przestrzeni mieszkalnej. Ludzka skala tego projektu kulturowego ma zachęcać do kreowania przestrzeni wokół nas w oparciu o najlepsze tradycje i wzorce z przeszłości, ale także o niskoemisyjne technologie i dbałość o środowisko naturalne.

- Nowy Europejski Bauhaus może być wielką szansą dla Bytomia i innych miast województwa śląskiego, całego regionu i jego mieszkańców – mówi Buzek. - Mamy niezwykle bogatą spuściznę architektoniczną, którą musimy ocalić oraz ogromne doświadczenie w dawaniu „życia po życiu” obiektom pokopalnianym i poprzemysłowym i w rekultywacji zdegradowanych terenów pogórnicznych.

„Pełnia architektury” w Bytomiu

Bytom wpisuje się w każdy z trzech wymienionych kryteriów. Architektonicznie to jedno z najciekawszych i najbardziej różnorodnych miast na Górnym Śląsku. Mimo burzliwych dziejów, w Bytomiu zachowany został czytelny średniowieczny układ urbanistyczny, typowy dla wielu miast europejskich z podobnym rodowodem. Świadectwem wielowiekowej historii są nie tylko relikty murów obronnych, ale i charakterystyczne nazwy ulic: Wałowa, Murarska, Rzeźnicza, Browarniana, Krakowska czy Gliwicka. W tej zwartej zabudowie, co ważniejsze dziś, nakładają się na siebie niemal wszystkie prądy architektoniczne przełomu XIX i XX wieku, na który datuje się najdynamiczniejszy rozwój miasta. W bytomskich kamienicach i willach znajdziemy więc style historyzujące, secesję, art deco, ekspresjonizm czy modernizm z funkcjonalizmem. To zachowane bogactwo może być dla Bytomia biletem w podróż tam, gdzie miasto było w czasach swojej największej świetności.

Europejskie odwołanie do Bauhausu nie jest przypadkowe. Oryginalny Bauhaus był uczelnią artystyczno-wzorniczą, założoną w 1919 roku przez Waltera Gropiusa w Weimarze. Terminem tym określa się również powstały na niej kierunek architektoniczny. Jerzy Buzek przypomina motto Gropiusa, który w „pełni architektury” widział współistnienie sztuki, techniki i rzemiosła.

- Sto lat później tamto podejście ma znowu inspirować myślenie o przestrzeni miejskiej, jej estetyce i designie; ma systemowo zrewolucjonizować sposób, w jaki ją planujemy, budujemy i zagospodarowujemy - by był zgodny z duchem i literą Zielonego Ładu, a jednocześnie - stymulował innowacje, inwestycje i rozwój gospodarki o obiegu zamkniętym, a także sprzyjał dostępności i włączaniu społecznemu, w tym seniorów, osób uboższych czy z niepełnosprawnościami – mówi Buzek. - Osiągnąć to mamy dzięki oddolnej i szerokiej współpracy wielu środowisk: planistów i architektów, artystów i projektantów, inżynierów i naukowców, organizacji pozarządowych i innowatorów oraz - co szczególnie istotne - samych obywateli.

Ludzka skala miasta

W praktyce, jak podaje Komisja Europejska, budynki i infrastruktura odpowiadają za co najmniej 40 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych. Aż 75 proc. wszystkich budynków nie jest energooszczędnych. W efekcie w samej Polsce około 3,5 mln obywatelek i obywateli zmaga się z ubóstwem energetycznym - problemem z opłaceniem comiesięcznych rachunków za ciepłą wodę, ogrzewanie, prąd czy gaz. Problem dotyczy również nowoczesnych konstrukcji, opartych na cemencie i stali, do produkcji których potrzebna jest ogromna ilość energii. Bytom nigdy nie będzie miastem wysokościowców, więc budowanie w ludzkiej skali, w sposób zorientowany na człowieka, z wykorzystaniem naturalnych materiałów i odnawialnych źródeł energii, to program w dużej mierze skrojony pod jego potrzeby. Ponadto, komplementarny z prowadzonymi dotychczas działaniami rewitalizacyjnymi, w których priorytetowo potraktowano śródmieście.

- Nasze miasta powinny być bardziej przyjazne dla klimatu, ekologiczne, zrównoważone środowiskowo. Chodzi choćby o to, żeby nie oddychać w nich już więcej smogiem - przypomnijmy, że w Europie na sto miast z najgorszą jakością powietrza, co trzecie jest, niestety, w Polsce, a wśród dziesięciu miast najbardziej zagrożonych przedwczesnymi zgonami z powodu zanieczyszczenia smogiem, aż trzy zlokalizowane są na Śląsku – mówi Buzek. - Kolejne palące wyzwania to przeciwdziałanie tak zwanej „betonozie” - zjawisku nadmiernego, nieuzasadnionego wykorzystywania betonu w przestrzeni publicznej, łączącego się zwykle ze zmniejszaniem powierzchni zielonych - oraz, powiązana z tym, większa ochrona przyrody i przywracanie jej do naszego życia.

Śląski europoseł podkreśla również, że w założeniach Zielonego Ładu, architektura miasta, z budynkami mieszkalnymi, ale i użyteczności publicznej, powinni być bardziej energeooszczędne, energetycznie efektywne i samowystarczalne. Szybszy i łatwiejszy dostęp do kluczowych informacji na temat Nowego Europejskiego Bauhausu, w tym dotyczących finansowania projektów, będzie możliwy dzięki specjalnej Platformie Zarządzania Wiedzą, zaproponowanej przez europosła Buzka. W budżecie Unii na 2022 r. udało się zabezpieczyć na to blisko 10 mln złotych.

Co zrobić z pamiątkami po przemyśle?

- Niezbędne jest wsparcie między innymi dla odchodzeniu od węgla - zwłaszcza spalanego w domowych piecykach - i jeszcze mocniejsze postawienie na energetykę obywatelską: rozwój fotowoltaiki czy pomp ciepła, koniecznie idące w parze z głęboką termomodernizacją budynków – mówi Buzek. Przywołuje też tzw. Falę Renowacji, program zainicjowany i prowadzony we wszystkich państwach unijnych.

Program ma zdecydowanie zwiększyć tempo modernizacji budynków. Chodzi o to, by sprostać celom klimatycznym Unii Europejskiej do 2030 roku, ale za tym kryją się czysto ludzkie wyzwania: czystsze powietrze to lepsze zdrowie i życie, zaś przyszłościowe miejsca pracy mogą napędzić gospodarkę.

- Szacuje się, że w Polsce „Fala Renowacji” może dać zatrudnienie nawet 100 tysiącom osób w samej branży budowlanej - i kolejne przynajmniej 200 tysięcy w sektorach pokrewnych, małych i średnich firmach i mikroprzedsiębiorstwach, dostarczających materiały, produkty i usługi dla budynków. Co warte podkreślenia - mamy na to poważne środki unijne: na szeroko rozumianą transformację energetyczną zapewniliśmy dla Polski 130 mld złotych bezzwrotnych dotacji na lata 2021-2027 – zaznacza Jerzy Buzek.

Z punktu widzenia Bytomia i całego Śląska, problemem pozostaje rekultywacja i zagospodarowanie na nowo terenów i obiektów poprzemysłowych. Kiedyś wokół tych obszarów rozwijały się miasta. Dziś wiele z nich jest kłopotliwym i kosztochłonnym dziedzictwem, zwłaszcza, że w Polsce nie ma prostej ścieżki prawnej, umożliwiającej np. samorządom przejmowanie tych terenów i obiektów, by nadać im nowe funkcje. Są różne pozytywne przykłady, jak kopalnia Katowice, na gruzach której powstała Strefa Kultury, jak centrum biznesowe Nowe Gliwice, jak zabrzański szlak turystyki postindustrialnej, który jest dziś wizytówką miasta czy – spoglądając już prosto na Bytom – sukcesywne „odzyskiwanie” zabytkowej substancji po kopalni Rozbark. Rozwój Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej to również pokrewny proces. Ale w samym Bytomiu jest wciąż wiele miejsc, z Elektrociepłownią Szombierki czy szybem Krystyna na czele, które wymagają tak pomysłów, jak i gigantycznych nakładów finansowych.

- Wspieranie tego typu projektów to jeden z głównych priorytetów nowego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, którego powołanie zaproponowałem w PE w 2018 r. Tylko do 2027 r. Polska ma szansę otrzymać z niego ponad 16 mld złotych, a województwo śląskie - stać się jego największym beneficjentem w skali całej Unii Europejskiej – mówi śląski europoseł.

Materiał informacyjny sponsorowany przez Grupę EPL w Parlamencie Europejskim

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon