Ta szansa to inicjatywa Nowy Europejski Bauhaus – praktyczna realizacja założeń Europejskiego Zielonego Ładu w naszej przestrzeni mieszkalnej. Ludzka skala tego projektu kulturowego ma zachęcać do kreowania przestrzeni wokół nas w oparciu o najlepsze tradycje i wzorce z przeszłości, ale także o niskoemisyjne technologie i dbałość o środowisko naturalne.
- Nowy Europejski Bauhaus może być wielką szansą dla Bytomia i innych miast województwa śląskiego, całego regionu i jego mieszkańców – mówi Buzek. - Mamy niezwykle bogatą spuściznę architektoniczną, którą musimy ocalić oraz ogromne doświadczenie w dawaniu „życia po życiu” obiektom pokopalnianym i poprzemysłowym i w rekultywacji zdegradowanych terenów pogórnicznych.
„Pełnia
architektury” w Bytomiu
Bytom
wpisuje się w każdy z trzech wymienionych kryteriów.
Architektonicznie to jedno z najciekawszych i najbardziej
różnorodnych miast na Górnym Śląsku. Mimo burzliwych dziejów, w
Bytomiu zachowany został czytelny średniowieczny układ
urbanistyczny, typowy dla wielu miast europejskich z podobnym
rodowodem. Świadectwem wielowiekowej historii są nie tylko relikty
murów obronnych, ale i charakterystyczne nazwy ulic: Wałowa,
Murarska, Rzeźnicza, Browarniana, Krakowska czy Gliwicka. W tej
zwartej zabudowie, co ważniejsze dziś, nakładają się na siebie
niemal wszystkie prądy architektoniczne przełomu XIX i XX wieku, na
który datuje się najdynamiczniejszy rozwój miasta. W bytomskich
kamienicach i willach znajdziemy więc style historyzujące, secesję,
art deco, ekspresjonizm czy modernizm z funkcjonalizmem. To zachowane
bogactwo może być dla Bytomia biletem w podróż tam, gdzie miasto
było w czasach swojej największej świetności.
Europejskie
odwołanie do Bauhausu nie jest przypadkowe. Oryginalny Bauhaus był
uczelnią artystyczno-wzorniczą, założoną w 1919 roku przez
Waltera Gropiusa w Weimarze. Terminem tym określa się również
powstały na niej kierunek architektoniczny. Jerzy Buzek przypomina
motto Gropiusa, który w „pełni architektury” widział
współistnienie sztuki, techniki i rzemiosła.
-
Sto lat później tamto podejście ma znowu inspirować myślenie o
przestrzeni miejskiej, jej estetyce i designie; ma systemowo
zrewolucjonizować sposób, w jaki ją planujemy, budujemy i
zagospodarowujemy - by był zgodny z duchem i literą Zielonego Ładu,
a jednocześnie - stymulował innowacje, inwestycje i rozwój
gospodarki o obiegu zamkniętym, a także sprzyjał dostępności i
włączaniu społecznemu, w tym seniorów, osób uboższych czy z
niepełnosprawnościami – mówi Buzek. - Osiągnąć to mamy dzięki
oddolnej i szerokiej współpracy wielu środowisk: planistów i
architektów, artystów i projektantów, inżynierów i naukowców,
organizacji pozarządowych i innowatorów oraz - co szczególnie
istotne - samych obywateli.
Ludzka skala miasta
W
praktyce, jak podaje Komisja Europejska, budynki i infrastruktura
odpowiadają za co najmniej 40 proc. wszystkich emisji gazów
cieplarnianych. Aż 75 proc. wszystkich budynków nie jest
energooszczędnych. W efekcie w samej Polsce około 3,5 mln
obywatelek i obywateli zmaga się z ubóstwem energetycznym -
problemem z opłaceniem comiesięcznych rachunków za ciepłą wodę,
ogrzewanie, prąd czy gaz. Problem dotyczy również nowoczesnych
konstrukcji, opartych na cemencie i stali, do produkcji których
potrzebna jest ogromna ilość energii. Bytom nigdy nie będzie
miastem wysokościowców, więc budowanie w ludzkiej skali, w sposób
zorientowany na człowieka, z wykorzystaniem naturalnych materiałów
i odnawialnych źródeł energii, to program w dużej mierze skrojony
pod jego potrzeby. Ponadto, komplementarny z prowadzonymi dotychczas
działaniami rewitalizacyjnymi, w których priorytetowo potraktowano
śródmieście.
-
Nasze miasta powinny być bardziej przyjazne dla klimatu,
ekologiczne, zrównoważone środowiskowo. Chodzi choćby o to, żeby
nie oddychać w nich już więcej smogiem - przypomnijmy, że w
Europie na sto miast z najgorszą jakością powietrza, co trzecie
jest, niestety, w Polsce, a wśród dziesięciu miast najbardziej
zagrożonych przedwczesnymi zgonami z powodu zanieczyszczenia
smogiem, aż trzy zlokalizowane są na Śląsku – mówi Buzek. -
Kolejne palące wyzwania to przeciwdziałanie tak zwanej „betonozie”
- zjawisku nadmiernego, nieuzasadnionego wykorzystywania betonu w
przestrzeni publicznej, łączącego się zwykle ze zmniejszaniem
powierzchni zielonych - oraz, powiązana z tym, większa ochrona
przyrody i przywracanie jej do naszego życia.
Śląski
europoseł podkreśla również, że w założeniach Zielonego Ładu,
architektura miasta, z budynkami mieszkalnymi, ale i użyteczności
publicznej, powinni być bardziej energeooszczędne, energetycznie
efektywne i samowystarczalne. Szybszy i łatwiejszy dostęp do
kluczowych informacji na temat Nowego Europejskiego Bauhausu, w tym
dotyczących finansowania projektów, będzie możliwy dzięki
specjalnej Platformie Zarządzania Wiedzą, zaproponowanej przez
europosła Buzka. W budżecie Unii na 2022 r. udało się
zabezpieczyć na to blisko 10 mln złotych.
Co zrobić z pamiątkami po przemyśle?
-
Niezbędne jest wsparcie między innymi dla odchodzeniu od węgla -
zwłaszcza spalanego w domowych piecykach - i jeszcze mocniejsze
postawienie na energetykę obywatelską: rozwój fotowoltaiki czy
pomp ciepła, koniecznie idące w parze z głęboką
termomodernizacją budynków – mówi Buzek. Przywołuje też tzw. Falę Renowacji, program zainicjowany i prowadzony we
wszystkich państwach unijnych.
Program
ma zdecydowanie zwiększyć tempo modernizacji budynków. Chodzi o
to, by sprostać celom klimatycznym Unii Europejskiej do 2030 roku,
ale za tym kryją się czysto ludzkie wyzwania: czystsze powietrze to
lepsze zdrowie i życie, zaś przyszłościowe miejsca pracy mogą
napędzić gospodarkę.
-
Szacuje się, że w Polsce „Fala Renowacji” może dać
zatrudnienie nawet 100 tysiącom osób w samej branży budowlanej - i
kolejne przynajmniej 200 tysięcy w sektorach pokrewnych, małych i
średnich firmach i mikroprzedsiębiorstwach, dostarczających
materiały, produkty i usługi dla budynków. Co warte podkreślenia
- mamy na to poważne środki unijne: na szeroko rozumianą
transformację energetyczną zapewniliśmy dla Polski 130 mld złotych
bezzwrotnych dotacji na lata 2021-2027 – zaznacza Jerzy Buzek.
Z
punktu widzenia Bytomia i całego Śląska, problemem pozostaje
rekultywacja i zagospodarowanie na nowo terenów i obiektów
poprzemysłowych. Kiedyś wokół tych obszarów rozwijały się
miasta. Dziś wiele z nich jest kłopotliwym i kosztochłonnym
dziedzictwem, zwłaszcza, że w Polsce nie ma prostej ścieżki
prawnej, umożliwiającej np. samorządom przejmowanie tych terenów
i obiektów, by nadać im nowe funkcje. Są różne pozytywne
przykłady, jak kopalnia Katowice, na gruzach której powstała
Strefa Kultury, jak centrum biznesowe Nowe Gliwice, jak zabrzański
szlak turystyki postindustrialnej, który jest dziś wizytówką
miasta czy – spoglądając już prosto na Bytom – sukcesywne
„odzyskiwanie” zabytkowej substancji po kopalni Rozbark. Rozwój
Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej to również pokrewny
proces. Ale w samym Bytomiu jest wciąż wiele miejsc, z
Elektrociepłownią Szombierki czy szybem Krystyna na czele, które
wymagają tak pomysłów, jak i gigantycznych nakładów finansowych.
- Wspieranie tego typu projektów to jeden z głównych priorytetów nowego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, którego powołanie zaproponowałem w PE w 2018 r. Tylko do 2027 r. Polska ma szansę otrzymać z niego ponad 16 mld złotych, a województwo śląskie - stać się jego największym beneficjentem w skali całej Unii Europejskiej – mówi śląski europoseł.
Materiał informacyjny sponsorowany przez Grupę EPL w Parlamencie Europejskim