Ulica Wróblewskiego? W porządku, jest ich w Polsce wiele. Ulica Zygmunta Wróblewskiego? Dlaczego nie, i taka znajdzie się niejedna. Jednak ulica generała Zygmunta Wróblewskiego to coś niespotykanego. Ewenement na skalę kraju. Klasa sama dla siebie. Brylant. Brawo Bytom.
Generał Zygmunt Wróblewski to postać nieistniejąca. I nie chodzi tu o bohatera z baśni czy filmu. Nie odmawiajmy prawdziwości Królewnie Śnieżce, Czerwonemu Kapturkowi czy Obi-Wanowi Kenobiemu, którzy też mają swoje ulice (no i fajnie). Ale generał Zygmunt Wróblewski jest o niebo mniej realny od bohaterów Disneya i Lucasa. Generał Zygmunt Wróblewski nie zaistniał nawet w scenariuszu i na ekranie.
Zaistniał za to w Bytomiu. Imię generała Zygmunta Wróblewskiego nosi nieduża ulica w Szombierkach. I jest to zapisane jej oficjalnych, urzędowych aktach. Sprawdziliśmy w Urzędzie Miasta Bytom. Wszystko się zgadza.
Wszystko, czyli nic. Bo nie było takiego generała.
Zygmunt Wróblewski a generał Wróblewski
Przypomnijmy. Zygmunt Wróblewski to wybitny XIX-wieczny polski fizyk, znany każdemu jako tako ogarniętemu uczniowi podstawówki jako członek teamu naukowców (drugim był Karol Olszewski), który skroplił powietrze, tlen, azot i tlenek węgla. Słynny tak bardzo, że ma krater na Księżycu swego imienia. Tu jednak uwaga: wielki naukowiec miał wprawdzie w życiorysie wojskowy epizod, jako że był powstańcem styczniowym, jednak stopnia generała nikt mu nigdy nie nadał.
W odróżnieniu od innego powstańca styczniowego, noszącego to samo co on nazwisko. Walery Wróblewski w powstaniu styczniowym odegrał rolę wcale wybitną, a po upadku tego niepodległościowego zrywu znalazł się na emigracji we Francji. Lewicowe jeszcze w kraju przekonania sprawiły, że gdy w 1871 roku w Paryżu wybuchła rewolucja, Wróblewski przyłączył się do komunardów. I to właśnie Komuna Paryska mianowała go generałem. Wróblewski przeżył jej upadek. Przez resztę życia pozostał zaangażowanym lewicowym działaczem (przeważnie klepiąc przy tym biedę). Do dziś jest jedną z twarzy polskiej (i nie tylko) lewicy. Na swoje sztandary wzięli go też komuniści, radzi doszukiwać się swoich korzeni wśród XIX-wiecznych socjalistów, z których wielu załamałoby ręce, widząc socjalizm w wydaniu Stalina, Mao czy choćby Bieruta. W PRL generał Walery Wróblewski nieraz więc zostawał patronem ulic i szkół (do dziś patronuje np. II Liceum Ogólnokształcącemu w Gliwicach). A także - wszak generał! - jednostek wojskowych. Polscy komuniści nie byli tu zresztą pierwsi, jako że imię Walerego Wróblewskiego nosiła bateria artylerii Brygady imienia Jarosława Dąbrowskiego (jeszcze jednego Polaka-komunarda), walczącej po stronie republikańskiej w hiszpańskiej wojnie domowej.
Droga Walerego Wróblewskiego od oddziałów partyzanckich w Polsce do barykad Komuny Paryskiej, to żywa ilustracja hasła "za naszą i waszą wolność". Wróblewski rozumiał, że sprawa Polski jest nieodłączna od walki proletariatu w innych krajach.
Do tych szczytnych tradycji walk gen. Wróblewskiego i Jarosława Dąbrowskiego. nawiązały blisko pół wieku później oddziały walczące w obronie rewolucji hiszpańskiej, do tych tradycji nawiązuje dziś odrodzone Ludowe Wojsko Polskie - entuzjazmowała się w 1951 roku gazeta "Dziennik Zachodni".
I to właśnie ten Wróblewski - generał Walery Wróblewski - musiał zostać patronem bytomskiej ulicy. Przemawiają też za tym inne okoliczne nazwy z epoki. Na planie Bytomia z 1958 r. znajdziemy w Szombierkach np. ulicę Engelsa (skądinąd przyjaciela Dąbrowskiego), Luksemburg (Róży, nie państwa), Dywizji Kościuszkowskiej, Manifestu Lipcowego, a nawet (o dziwo niewielką) Radziecką.
W którym momencie doszło do zmiany? Czyżby Walery Wróblewski (cokolwiek niezasłużenie) padł w latach 90. ofiarą dekomunizacji? Gdyby tak było, to zmiany dokonano w sposób kuriozalny, korygując jedynie imię patrona.
Nie posiadamy dokumentu
Zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego w Bytomiu z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Kwerenda w bytomskich zasobach archiwalnych (za którą chcielibyśmy tu podziękować) okazała się owocna, nie przynosząc wszelako odpowiedzi na zasadnicze pytanie.
Jedna z ulic w Bytomiu - Szombierkach nosi nazwę generała Zygmunta Wróblewskiego i funkcjonuje ona w gminnej ewidencji ulic i adresów. W tej formie została wykazana w uchwale nr XXIX/397/14 Rady Miejskiej w Bytomiu z dnia 24 marca 2014 roku. Nadmieniam, że na podstawie uchwały X/22/53 z dnia 18 sierpnia 1953 r. Miejska Rada Narodowa w Bytomiu dokonała zmian ulic jednobrzmiących, w wyniku której w ówczesnej dzielnicy Chruszczów zmieniono nazwę ul. Gen. Świerczewskiego na ul. Gen. Walerego-Antoniego Wróblewskiego. Niestety nie posiadamy dokumentu potwierdzającego zmianę nazwy ul. z ul. Gen. Walerego-Antoniego Wróblewskiego na ul. Generała Zygmunta Wróblewskiego - poinformowała Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka prasowa i naczelniczka Wydziału Komunikacji Medialnej i Promocji Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Tak więc potwierdziło się, iż patronem ulicy rzeczywiście był generał Walery Wróblewski. Natomiast kłopot w tym, że obecnie jest nim nieistniejący generał Zygmunt Wróblewski. I nadal nikt nie wie, dlaczego tak jest ani też od kiedy.
Czy wadliwą nazwę można zmienić? Oczywiście tak, jednak to nie zależy wyłącznie od Urzędu Miasta. W tym celu potrzeba uchwały Rady Miejskiej, lecz nie koniec na tym. Niezbędna jest jeszcze aprobata właściciela i użytkownika wieczystego gruntu, czyli spółdzielni mieszkaniowej, posiadającej w użytkowaniu wieczystym działkę, przez którą przebiega Wróblewskiego jako droga wewnętrzna.
- Skontaktujemy się ze spółdzielnią, aby zaproponować rozwiązanie problemu - zapowiada Małgorzata Węgiel-Wnuk.
Zmiana nazwy ulicy wiązałaby się z kosztami, pociągając za sobą konieczność wymiany tabliczek i oznaczeń klatek budynków (czyli 25 punktów adresowych). To jednak nie wszystko. Feralny adres widnieje w setkach dokumentów. Niezbędne byłyby więc zmiany meldunków osób i wymiana dokumentów dotyczących dowodów rejestracyjnych pojazdów, gdzie figuruje adres zamieszkania właściciela pojazdu. A do tego osoby prowadzące działalność gospodarczą zarejestrowaną przy ulicy generała Zygmunta Wróblewskiego musiałyby zgłosić zmianę adresu w odpowiednich urzędach i wprowadzić ją na drukach firmowych. Nie koniec na tym - zmianę należałoby wpisać też w księgach wieczystych. Jednym zdaniem - mnóstwo ludzi miałoby w związku z tym mnóstwo kłopotów. Ilu? Według danych UM Bytom, przy ul. Generała Zygmunta Wróblewskiego zamieszkuje lub jest zameldowanych 390 osób, zaś archiwalna część bazy danych zawiera 158 osób z tym adresem.
A wszystko prawdopodobnie dlatego, że kiedyś przed laty ktoś pomylił imiona Wróblewskich. Nie było żadnej dekomunizacji. Był tylko ludzki błąd, na który nikt przez lata nie zwrócił uwagi.
Może Cię zainteresować:
W Bytomiu nie chcieli Wolności, bo to była wolność... niemiecka. Inaczej w Zabrzu i Katowicach
Może Cię zainteresować: