Jak to generała Zygmunta Wróblewskiego!? Patronem ulicy w Bytomiu jest nieistniejąca postać

W Bytomiu jest ulica, której patronem jest generał Zygmunt Wróblewski. Problem w tym, że taki ktoś nigdy nie istniał.

Wikimedia Commons
Zygmunt Wróblewski i Walery Wróblewski

Ulica Wróblewskiego? W porządku, jest ich w Polsce wiele. Ulica Zygmunta Wróblewskiego? Dlaczego nie, i taka znajdzie się niejedna. Jednak ulica generała Zygmunta Wróblewskiego to coś niespotykanego. Ewenement na skalę kraju. Klasa sama dla siebie. Brylant. Brawo Bytom.

Generał Zygmunt Wróblewski to postać nieistniejąca. I nie chodzi tu o bohatera z baśni czy filmu. Nie odmawiajmy prawdziwości Królewnie Śnieżce, Czerwonemu Kapturkowi czy Obi-Wanowi Kenobiemu, którzy też mają swoje ulice (no i fajnie). Ale generał Zygmunt Wróblewski jest o niebo mniej realny od bohaterów Disneya i Lucasa. Generał Zygmunt Wróblewski nie zaistniał nawet w scenariuszu i na ekranie.

Zaistniał za to w Bytomiu. Imię generała Zygmunta Wróblewskiego nosi nieduża ulica w Szombierkach. I jest to zapisane jej oficjalnych, urzędowych aktach. Sprawdziliśmy w Urzędzie Miasta Bytom. Wszystko się zgadza.

Wszystko, czyli nic. Bo nie było takiego generała.

Zygmunt Wróblewski a generał Wróblewski

Przypomnijmy. Zygmunt Wróblewski to wybitny XIX-wieczny polski fizyk, znany każdemu jako tako ogarniętemu uczniowi podstawówki jako członek teamu naukowców (drugim był Karol Olszewski), który skroplił powietrze, tlen, azot i tlenek węgla. Słynny tak bardzo, że ma krater na Księżycu swego imienia. Tu jednak uwaga: wielki naukowiec miał wprawdzie w życiorysie wojskowy epizod, jako że był powstańcem styczniowym, jednak stopnia generała nikt mu nigdy nie nadał.

W odróżnieniu od innego powstańca styczniowego, noszącego to samo co on nazwisko. Walery Wróblewski w powstaniu styczniowym odegrał rolę wcale wybitną, a po upadku tego niepodległościowego zrywu znalazł się na emigracji we Francji. Lewicowe jeszcze w kraju przekonania sprawiły, że gdy w 1871 roku w Paryżu wybuchła rewolucja, Wróblewski przyłączył się do komunardów. I to właśnie Komuna Paryska mianowała go generałem. Wróblewski przeżył jej upadek. Przez resztę życia pozostał zaangażowanym lewicowym działaczem (przeważnie klepiąc przy tym biedę). Do dziś jest jedną z twarzy polskiej (i nie tylko) lewicy. Na swoje sztandary wzięli go też komuniści, radzi doszukiwać się swoich korzeni wśród XIX-wiecznych socjalistów, z których wielu załamałoby ręce, widząc socjalizm w wydaniu Stalina, Mao czy choćby Bieruta. W PRL generał Walery Wróblewski nieraz więc zostawał patronem ulic i szkół (do dziś patronuje np. II Liceum Ogólnokształcącemu w Gliwicach). A także - wszak generał! - jednostek wojskowych. Polscy komuniści nie byli tu zresztą pierwsi, jako że imię Walerego Wróblewskiego nosiła bateria artylerii Brygady imienia Jarosława Dąbrowskiego (jeszcze jednego Polaka-komunarda), walczącej po stronie republikańskiej w hiszpańskiej wojnie domowej.

Droga Walerego Wróblewskiego od oddziałów partyzanckich w Polsce do barykad Komuny Paryskiej, to żywa ilustracja hasła "za naszą i waszą wolność". Wróblewski rozumiał, że sprawa Polski jest nieodłączna od walki proletariatu w innych krajach.
Do tych szczytnych tradycji walk gen. Wróblewskiego i Jarosława Dąbrowskiego. nawiązały blisko pół wieku później oddziały walczące w obronie rewolucji hiszpańskiej, do tych tradycji nawiązuje dziś odrodzone Ludowe Wojsko Polskie - entuzjazmowała się w 1951 roku gazeta "Dziennik Zachodni".

I to właśnie ten Wróblewski - generał Walery Wróblewski - musiał zostać patronem bytomskiej ulicy. Przemawiają też za tym inne okoliczne nazwy z epoki. Na planie Bytomia z 1958 r. znajdziemy w Szombierkach np. ulicę Engelsa (skądinąd przyjaciela Dąbrowskiego), Luksemburg (Róży, nie państwa), Dywizji Kościuszkowskiej, Manifestu Lipcowego, a nawet (o dziwo niewielką) Radziecką.

W którym momencie doszło do zmiany? Czyżby Walery Wróblewski (cokolwiek niezasłużenie) padł w latach 90. ofiarą dekomunizacji? Gdyby tak było, to zmiany dokonano w sposób kuriozalny, korygując jedynie imię patrona.

Nie posiadamy dokumentu

Zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego w Bytomiu z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Kwerenda w bytomskich zasobach archiwalnych (za którą chcielibyśmy tu podziękować) okazała się owocna, nie przynosząc wszelako odpowiedzi na zasadnicze pytanie.

Jedna z ulic w Bytomiu - Szombierkach nosi nazwę generała Zygmunta Wróblewskiego i funkcjonuje ona w gminnej ewidencji ulic i adresów. W tej formie została wykazana w uchwale nr XXIX/397/14 Rady Miejskiej w Bytomiu z dnia 24 marca 2014 roku. Nadmieniam, że na podstawie uchwały X/22/53 z dnia 18 sierpnia 1953 r. Miejska Rada Narodowa w Bytomiu dokonała zmian ulic jednobrzmiących, w wyniku której w ówczesnej dzielnicy Chruszczów zmieniono nazwę ul. Gen. Świerczewskiego na ul. Gen. Walerego-Antoniego Wróblewskiego. Niestety nie posiadamy dokumentu potwierdzającego zmianę nazwy ul. z ul. Gen. Walerego-Antoniego Wróblewskiego na ul. Generała Zygmunta Wróblewskiego - poinformowała Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka prasowa i naczelniczka Wydziału Komunikacji Medialnej i Promocji Urzędu Miejskiego w Bytomiu.

Tak więc potwierdziło się, iż patronem ulicy rzeczywiście był generał Walery Wróblewski. Natomiast kłopot w tym, że obecnie jest nim nieistniejący generał Zygmunt Wróblewski. I nadal nikt nie wie, dlaczego tak jest ani też od kiedy.

Czy wadliwą nazwę można zmienić? Oczywiście tak, jednak to nie zależy wyłącznie od Urzędu Miasta. W tym celu potrzeba uchwały Rady Miejskiej, lecz nie koniec na tym. Niezbędna jest jeszcze aprobata właściciela i użytkownika wieczystego gruntu, czyli spółdzielni mieszkaniowej, posiadającej w użytkowaniu wieczystym działkę, przez którą przebiega Wróblewskiego jako droga wewnętrzna.

- Skontaktujemy się ze spółdzielnią, aby zaproponować rozwiązanie problemu - zapowiada Małgorzata Węgiel-Wnuk.

Zmiana nazwy ulicy wiązałaby się z kosztami, pociągając za sobą konieczność wymiany tabliczek i oznaczeń klatek budynków (czyli 25 punktów adresowych). To jednak nie wszystko. Feralny adres widnieje w setkach dokumentów. Niezbędne byłyby więc zmiany meldunków osób i wymiana dokumentów dotyczących dowodów rejestracyjnych pojazdów, gdzie figuruje adres zamieszkania właściciela pojazdu. A do tego osoby prowadzące działalność gospodarczą zarejestrowaną przy ulicy generała Zygmunta Wróblewskiego musiałyby zgłosić zmianę adresu w odpowiednich urzędach i wprowadzić ją na drukach firmowych. Nie koniec na tym - zmianę należałoby wpisać też w księgach wieczystych. Jednym zdaniem - mnóstwo ludzi miałoby w związku z tym mnóstwo kłopotów. Ilu? Według danych UM Bytom, przy ul. Generała Zygmunta Wróblewskiego zamieszkuje lub jest zameldowanych 390 osób, zaś archiwalna część bazy danych zawiera 158 osób z tym adresem.

A wszystko prawdopodobnie dlatego, że kiedyś przed laty ktoś pomylił imiona Wróblewskich. Nie było żadnej dekomunizacji. Był tylko ludzki błąd, na który nikt przez lata nie zwrócił uwagi.

Bytom ul. Wolności

Może Cię zainteresować:

W Bytomiu nie chcieli Wolności, bo to była wolność... niemiecka. Inaczej w Zabrzu i Katowicach

Autor: Tomasz Borówka

17/02/2023

Piłsudski

Może Cię zainteresować:

Dlaczego Katowice nie chciały Piłsudskiego? Bytom był w stanie poświęcić dla niego... wolność

Autor: Tomasz Borówka

23/11/2023

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon