Wikingowie to słynni średniowieczni wojownicy ze Skandynawii. Żeglowali na swoich długich łodziach po rzekach, jeziorach, morzach i oceanach. Czy wiecie, że to właśnie oni odkryli Amerykę? Byli nie tylko groźnymi najeźdźcami, ale także zdolnymi rzemieślnikami i kupcami. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co to był drakkar i jak wyglądały wikińskie miecze i ozdoby, zapraszamy. Będą wykopaliska archeologiczne i warsztaty "szkutnicze". Każdy przez chwilę będzie mógł się poczuć jak prawdziwy wiking!
- kiedy? 3 czerwca 2023 (sobota), godz. 12.30
- gdzie? ul. Wojciecha Korfantego 34
- kto prowadzi? Dział Archeologii MGB
- cena wstępu? 14 zł (obowiązują zapisy w Dziale Edukacji: 32 281 82 94, w. 127)
Cóż, daleko ze Śląska nad morze! I o ile wikingów na Pomorzu wcale nie trzeba sobie wyobrażać - byli tam, pozostawiając po sobie liczne ślady, i to byli nie przelotnie, a sadowiąc się wygodnie między innymi w bogatych emporiach handlowych Jomsborg i Truso - o tyle jak i po co zapuszczaliby się aż na położony kilkaset kilometrów w głębi lądu Śląsk?
Wikingowie to nie tylko morscy rabusie. To również handlarze, i to wcale niekoniecznie podróżujący wyłącznie morzem. A nawet nie przede wszystkim. Waregowie - czyli wikingowie osiadli na Rusi i z czasem zasymilowani z jej rdzenną ludnością - prowadzili i kontrolowali tamtejszy handel dalekosiężny.
- Waregowie to są wikingowie przecedzeni przez Ruś, mówiący już po najczęściej po słowiańsku. Ale mają związki skandynawskie - tłumaczy archeolog Sławomir Moździoch, profesor Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, nauczyciel akademicki związany z Uniwersytetem Opolskim.
Waregowie, pośrednicząc pomiędzy Cesarstwem Bizantyjskim i w ogóle basenem Morza Czarnego, a Europą Zachodnią. Główny szlak, którym się poruszali zwano "Od Waregów do Greków" (Bizancjum, formalnie przestrzegające swej rzymskiej imperialnej tradycji, więcej już wtedy miało wspólnego z Grecją i Orientem niźli łacińskim światem, uformowanym na gruzach cesarstwa zachodniorzymskiego). A zasadniczą i najwygodniejszą trasą tego szlaku był Dniepr. Sieć szeroko rozgałęzionych dopływów tej potężnej rzeki, uchodzącej do Morza Czarnego, sięgała w sąsiedztwo dorzeczy rzek należących już do zlewiska Bałtyku. Waregowie do perfekcji opanowali sztukę przeciągania swoich statków lądem. Przydawało się ono nie tylko na krytycznym odcinku porohów Dniepru, ale i do pokonywania działów wodnych, przykładowo pomiędzy dorzeczem Dniepru a Dźwiny.
Ponadto wikingowie - także w swej wareskiej mutacji - wstępowali do służby w drużynach władców. Tak było na Rusi, bywało na Wielkich Morawach i w Czechach. A odkrycia archeologiczne ostatnich lat oraz reinterpretacje odkryć dawniejszych potwierdzają, że wikingowie służyli także w drużynie pierwszych Piastów. Przy czym to wcale niekoniecznie musieli być rodowici Skandynawowie - podkreślają badacze. A nawet nie Waregowie z Rusi. Bycie wikingiem oznaczało raczej pewien styl życia. Zdarza się że badania DNA wikingów pochowanych w Skandynawii ujawniają ich słowiańskie geny.