Lotto Superliga wchodzi w decydującą fazę. Najlepsze polskie kluby tenisowe już rozegrały po pięć spotkań. Do końca debiutanckiego sezonu pozostały już tylko dwie kolejki. Jak sobie radzi Górnik Bytom, który był uznawany za jednego z kandydatów do tytułu?
Zaczęło się bardzo dobrze. W pierwszej kolejce bytomscy tenisiści pokonali Park Tenisowy Olimpia Poznań 5:1. W kolejnym spotkaniu znowu poszło gładko, bo Górnik był lepszy od Osavi Tennis Team Kalisz, zwyciężając 5:1. W trzeciej kolejce udało się podtrzymać zwycięską pasję, pokonując KT Kubala Ustroń 4:3.
Pierwsza porażka przyszła w starciu z AZS-em Tenis Poznań, gdy bytomski klub został pokonany 4:2. Jak się niedługo później okazało, to nie było jednorazowe potknięcie. W piątej serii spotkań Górnik znowu musiał uznać wyższość przeciwnika, którym tym razem był WKT Mera Warszawa.
Klub ze stolicy wygrał 4:2, a duża w tym zasługa Urszuli Radwańskiej, która wygrała swoje spotkanie singlowe i deblowe. Honor bytomian uratowali mężczyźni. Vit Kopriva wygrał w singlu z Danielem Michalskim, a potem w deblu z Wojciechem Markiem pokonali duet Michalski - Luca Vanni.
Górnik Bytom mocno skomplikował swoją sytuację w tabeli. Obecnie zajmuje 4. miejsce w Lotto Superlidze, a w ostatnich dwóch kolejkach zmierzy się z ligową czołówką. 7 sierpnia zobaczymy wyjazdowe spotkanie z liderem CKT Grodzisk Mazowiecki, a tydzień później do Bytomia przyjedzie trzeci BKT Advantage Bielsko-Biała.
Stawka tych pojedynków będzie wysoka. Cztery najlepsze drużyny awansują do turnieju finałowego, w którym najlepsza drużyna zgarnie 700 tys. zł. Spadek Górnikowi raczej nie grozi, bo w tej chwili ma bezpieczną przewagę nad dwoma ostatnimi drużynami.