TEMAT:

Ecodriving to przewidywanie takich sytuacji, w których nie będziemy często hamować i przyspieszać. Nasza jazda powinna być najbardziej jednostajna. Ja jak do roboty jeżdżę to staram się właśnie tak jeździć. Ale to nie oznacza, że ruszanie ze świateł trwa wieki, albo jazdę 30-40km/h poza terenem zabudowanym - już lepiej jechać 70-90km/h, bo jest mniejsze spalanie. Ruszyć ze świateł też jest lepiej szybciej i potem jechać ze stałą prędkością. Niestety mnie czasami też denerwują osoby, które w mieście przy 50km/h jadą 30km/h a poza terenem zabudowanym maksymalnie 50km/h. Ale lepszy taki kierowca niż wariat, który gna jak dziki. Nieraz po drodze do roboty widzę idiotów, którzy zapierdzielają i wyprzedzają, a ja jadę ze stała prędkością i spotykamy się na czerwonym na następnych światłach - w mieście zapieprzanie się nie opłaca, ale większość musi podbudować swoje ego, że on jest pierwszy i tym samym lepszy

Ja staram się stosować do zasad ecodrivingu, jednakże brak tu rozwiązań systemowych. Nigdy nie mam pewności, czy jadąc z dozwoloną prędkością do następnych świateł dojadę na zielonym.

Co bardziej jednak wkurzające to sztuczne zatrzymywacze ruchu. Po cholerę mamy pętle indukcyjne przed światłami na skrzyżowaniu obwodnicy z Strzelców Bytomskich i Celną? Szczególnie wkurzające jest to na Celnej. Dojeżdżam "z dołu" do Celnej, z żadnej strony nie zbliża się samochód (oprócz mnie rzecz jasna). Widzę, jak zapala się czerwone na wszystkich kierunkach, by za chwilę (po spowolnieniu lub zatrzymaniu mnie) przełączyć się na zielone... Nie można tych świateł przeprogramować czasowo tak, by kierunek z Karbia na Obwodnicę był uprzywilejowany?

hanys_PB napisał:

Niestety mnie czasami też denerwują osoby, które w mieście przy 50km/h jadą 30km/h a poza terenem zabudowanym maksymalnie 50km/h. Ale lepszy taki kierowca niż wariat, który gna jak dziki. Nieraz po drodze do roboty widzę idiotów, którzy zapierdzielają i wyprzedzają, a ja jadę ze stała prędkością i spotykamy się na czerwonym na następnych światłach - w mieście zapieprzanie się nie opłaca, ale większość musi podbudować swoje ego, że on jest pierwszy i tym samym lepszy

Problem polega na tym, że tego rodzaju przypadki to prawdziwa rzadkość. Zdecydowanie częściej mamy do czynienia z osobnikami, którzy przy 50 km/h jadą 70-80, a przy 90 jadą 110-120.

Pomijając aspekty dotyczące bezpieczeństwa, kultury na drodze, przestrzegania przepisów itp., w zdecydowanej większości przypadków jest to zachowanie kompletnie bez sensu. Mądrala ciśnie jak szalony tylko po to, żeby następnie stać na czerwonym świetle. Albo depta w gaz i przejeżdża na czerwonym tylko po to, żeby... stanąć na następnym czerwonym.

Refleksyjność przeciętnego polskiego kierowcy jest bliska zeru. A pojęcia takie, jak płynność jazdy, albo przewidywanie to kompletna abstrakcja.

Mam parę pytań do osób zainteresowanych tematem:

1. A jaka jest różnica w spalaniu w sytuacji gdy podróżujemy z pasażerem i bez? czy może to być 0,5L/ 100 km?

2. Jak powinno wyglądać poprawne hamowanie silnikiem- przy jakich obrotach należy wrzucić niższy bieg? (silnik benzynowy)

3. Kiedy należy zmieniać bieg na wyższy- jakie obroty silnika (benz.)? Czy jest to jakaś stała wartość, czy zależy od maksymalnego momentu obrotowego?

4. Jakie obroty są najbardziej ekonomiczne w płynnej jednostajnej jeździe? 1200, 1500, 2000 ?

Pozdrawiam :flaga:

1. Tak.
2. Spokojnie do 1300-1400 obrotów możesz hamować silnikiem.
3. Nie jest to stała wartość, zależy np. od obciążenia - jadąc pod górkę wrzucasz wyższy bieg przy wyższych obrotach. Przyjmij jednak, że 2000 obrotów i zmieniasz bieg na wyższy.
4. Silnik benzynowy(mam na myśli typowe 1.2-1. fajnie i bez wysiłku pracuje sobie przy 1800-2000 obrotów, po jeździe po równym.

W samochodach z silnikiem Diesla jest trochę inaczej.

A niektórym specjalistom, którzy auto widzą chyba tylko na obrazku i siedzą w domu myśląc jak uprzykrzać innym życie powiem tyle - Toszek wita.

Po kolei:
1. zarządcy Portalu dziękuje za wydzielenie tematu co, miejmy nadzieję , pomoże w niesieniu ludowi kaganka oświaty i , co równie ważne, w obnażaniu zaniechań/sabotażu/niekompetencji władających drogami .

2. jaka prędkość ? : odpowiedź jedynie słuszna brzmi : a)bezpieczna b)umożliwiająca unikanie niepłynności- również w obecnym patologicznym otoczeniu. Czasem może to oznaczać poniżej 30,a czasem 80

3.przy jakich prędkościach zmieniać biegi: poprawną odpowiedź można otrzymać jedynie znając mapę sprawności silnika (szukać : BSFC map ) lub przynajmniej wykresy spalania na poszczególnych biegach

4. przejazdy przez tory: chodziło w tym, wypadku rzeczywiście o przejazd w Chorzowie przez ul 3 maja, ale problem dotyczy tez wszystkich przejazdów w Bytomiu. To ze niektórzy gnają i nie przejmują się szkodami które swemu autu wyrządzają nie oznacza że wszyscy, a jako ze niektórzy sie przejmują juz nici z zielonej fali. ot i pierwszy z brzegu przykład nieświadomość fahoffcuf od dróg

5. pętle indukcyjne : w obecnej formie i zwłaszcza przy algorytmach reagujących "na goraco" (których fahoffcy używają jako "argumentu" przeciw odmierzaczom ) to rozwiązanie z definicji sprzeczne z płynnością - choćby z tego powodu ze nieprzystosowane do prawidłowych zachowań ekodriwerów zwalniających zawczasu i w znacznej odległości

1.Jacek, może być nawet ponad 1l przy 4osobach

2. Powiem tak mam sprzegło orginalne 245 tys i nizszy bieg wrzucam tak aby obroty nie były wieksze po zrzuceniu aniżeli 5 tys obr

3. w kazdym silniku ta wartośc bedzie sie róznic a uzalezniona ona jest od
a) przelożeń w skrzyni biegów
b) wykresu momentu i mocy do obrotów
c) nachylenia drogi
Ogólnie w ecodrivingu powinno się jak najdłuzej utrzymac stałą predkość, a dojście do tej predkości powinno byc dość szybkie.

4. 2 tys obr

ecodriver.pl/ tutaj mozesz wiecej poczytać.

Jeżeli chodzi o nieprzekraczanie obrotów (około 2tyś) to niech każdy na bieżąco kontroluje okolice wlewu oleju, czy nie zbiera się w tych okolicach "majonez". Niestety ale niektóre silniki nie lubią niskich obrotów (szczególnie oplowskie 16V) i po 2 latach może się okazać że to co zaoszczędzimy na paliwie oddamy mechanikowi.

Co do jazdy po mieście z prędkościami 30-40 km/h to można sobie tak jeździć, ale jak na odcinku Wrocławska - Miechowice prawym pasem ktoś jedzie 30 a lewym 32 to już nie jest eco-jazda ale idioto-jazda a ostatnio takie przypadki widuję coraz częściej (mimo że warunki pozwalają spokojnie na 50km/h).

huri_khan napisał:

Co do jazdy po mieście z prędkościami 30-40 km/h to można sobie tak jeździć, ale jak na odcinku Wrocławska - Miechowice prawym pasem ktoś jedzie 30 a lewym 32 to już nie jest eco-jazda ale idioto-jazda a ostatnio takie przypadki widuję coraz częściej (mimo że warunki pozwalają spokojnie na 50km/h).

tak, odcinkami
jadąc od centrum podjeżdżając na szczyt wiaduktu juz powinniśmy jednak pamietac o niechybnej sytuacji czerwonego na dole, a gdy juz widzimy ze istotnie jest, to nie zjeżdżamy do konca kolejki co sie na dole ustawiła lecz zatrzymujemy odpowiednio wyżej, by nie marnować energii potencjalnej.
jadac do centrum mamy problem z tym samym skrzyżowaniem , potem przejście dla pieszych przy stacji paliw, gdzie w każdej chwili pieszemu może przyjść do głowy by bezmyślnie wyegzekwować pierwszeństwo, po czym światła powyżej skarbowki- na szczęście z długą fazą zielona,
przed kazdym z tych miejsc jadąc wciąż 50 istnieje poważne ryzyko ze nie będzie można sie "wstrzelić" w odpowiedni moment

AA napisał:

jadąc od centrum podjeżdżając na szczyt wiaduktu juz powinniśmy jednak pamietac o niechybnej sytuacji czerwonego na dole, a gdy juz widzimy ze istotnie jest, to nie zjeżdżamy do konca kolejki co sie na dole ustawiła lecz zatrzymujemy odpowiednio wyżej, by nie marnować energii potencjalnej.

Mam się zatrzymać 100 metrów od świateł, jeszcze na wiadukcie?

Płacze ze śmiechu jak czytam ten temat. Dla mnie ecodriving nie istnieje, albo sam siebie wyklucza.
Opony powinny mieć najniższe opory toczenia - nie są takowe tanie.
Sprawność silnika i wszystkich podzespołów - trzeba o to dbać i naprawiać każdą usterkę($)

Mogę wymieniać tak punktami, ale zaraz idę spać i mi się już dziś nie chce.
Zaoszczędzimy na paliwie, ale na przyszykowanie i utrzymanie samochodu musimy wydać więcej.
Lepiej rzucić palenie i mieć radość z jazdy (jeśli ktoś pali), niż męczyć się z ekojazdą.

Morfi, dzięki za linka.

CreaLive napisał:

Sprawność silnika i wszystkich podzespołów - trzeba o to dbać i naprawiać każdą usterkę($)

Czyli jeżdżąc "po staremu" nie musisz nic naprawiać, ani dbać ($) o swój samochód?

CreaLive napisał:

Opony powinny mieć najniższe opory toczenia - nie są takowe tanie.

Przede wszystkim powinny być odpowiednio napompowane- co nie jest ani trudne, ani drogie($)

Pozdro :flaga:

Jacek napisał:

Mam się zatrzymać 100 metrów od świateł, jeszcze na wiadukcie?

niekoniecznie. odległość jest zależna od tego jak długa jest kolejka.
z chwilą zapalenia zielonego pierwszy w kolejce rusza i wtedy zwalniamy ręczny i dotoczymy sie do końca kolejki za jakiś czas. Rzecz w tym by dobrać ten czas/odległość tak by zdążyć dogonić ostatniego w kolejce

AA napisał:

jadąc od centrum podjeżdżając na szczyt wiaduktu juz powinniśmy jednak pamietac o niechybnej sytuacji czerwonego na dole, a gdy juz widzimy ze istotnie jest, to nie zjeżdżamy do konca kolejki co sie na dole ustawiła lecz zatrzymujemy odpowiednio wyżej, by nie marnować energii potencjalnej.

Razem z Macierewiczem powinniście dostać Oskara w kategorii: FANTASTYKA.

jak sie spodziewałem, przemiany energetyczne okazały się zbyt abstrakcyjnym (dla niektorych ) zagadnieniem na początek.
no cóż, praca edukacyjna u podstaw, zwłaszcza względem zatwardziałych w niewiedzy nigdy nie była łatwą i wdzięczną - tym bardziej trzeba ją więc zintensyfikować