TEMAT:

miras napisał:

foxbat widzisz chodzi o to że komuna się skończyła i teraz ważny jest rachunek ekonomiczny, to za komuny nikt się czymś takim jak rachunek ekonomiczny nie przejmował.
Żeby kasa biletowa miała sens musi na siebie zarobić, a sprzedając kilkanaście czy kilkadziesiąt biletów dziennie na siebie nie zarobi. To jest dokładnie tak samo jak z kioskami ruchu kiedyś znajdowały się praktycznie przy każdym przystanku, teraz pozostały tylko w tych lokalizacjach w których są w stanie na siebie zarobić.
Nawet w Katowicach na dworcu kasy kolei śląskich czynne są bodajże od 5:30 do 21 później należy zakupić bilet w pociągu.
I pamiętać należy o jednym za funkcjonowanie kas nie płaci PKP z pieniędzy które sobie wydrukuje tylko płaci pasażer.
A tak na marginesie powiem że bardzo dużo ludzi korzysta z zakupu biletów przez internet (co prawda w IC lub IR), sam nie raz się dziwiłem jak w przedziale w czasie kontroli biletów połowa podróżnych wyciągała kartki z wydrukowanym biletem w domu lub telefony z biletem elektronicznym i o dziwo nie zawsze były to osoby młode.

Tak???
A ja wracałem w sobote pociągiem z Krakowa do Katowic.I co?Godzina 15....z minutami.Przy kasach IR czy IC kolejka na kilkanascie osób(średnia wieku 20-25 lat).Przy automacie do kupna biletu............wiaaaaaaaaatr Łoł Ci stydenty i turysty ze Krakowa to chyba nie uczone są
Poza tym kupno biletu w kasie jest dla ludzi nazwijmy ich umownie "nieogarniętych" o wiele krótsze niz w automacie biletowym.

miras napisał:

foxbat widzisz chodzi o to że komuna się skończyła i teraz ważny jest rachunek ekonomiczny

Po primo jeżeli państwo wchodzi w jakaś dziedzinę życia n.p. transport, to nie powinno tego robić po to by kręcić biznesy, a po to by realizować Cele Nadrzędne
Po drugo: jak już stosować pojęcie rachunku to powinien być on pełny to znaczy z obciążeniem finansowym wszelkiego szkodnictwa np. tego co patologiczna motoryzancja wyczynia w miastach
...tak tylko przypominam, bo zdaje mnie się że sprawy właściwej polytyki transportowej już żeśmy sobie wielokroć wyjaśniliśmy

Człowieku czy ty masz jakies kompleksy w stosunku do motoryzacji? Ktoś cię molestował w aucie w młodości czy jak?
Motoryzacja jest takim samym środkiem transportu jak samolot,pociąg czy statek.

Ratnik napisał:

[...]

Co do ekonomii ogólnie, to ciekawe, że rentowności oczekuje się od kolei a np. od transportu indywidualnego samochodowego nie (np. koszty infrastruktury: sygnalizacji świetlnej, znaków, koszty policji itp)

No popatrz, a ja głupi myślałem, że na to wszystko o czym wspominasz idzie te ok. 50% ceny paliwa na stacji. Bo tyle mniej więcej pochłaniają: VAT, opłata paliwowa i akcyza.
Miałbyś rację, gdyby paliwo w Polsce kosztowało ok. 2,60zł/l, czyli tyle ile wynosi koszt ropy i jej przetworzenia w rafinerii oraz opłata za dystrybucję.

Ratnik

Co do ekonomii ogólnie, to ciekawe, że rentowności oczekuje się od kolei a np. od transportu indywidualnego samochodowego nie (np. koszty infrastruktury: sygnalizacji świetlnej, znaków, koszty policji itp)

Za infrastrukturę drogową nie płaci jakieś mityczne państwo z pieniędzy niewiadomo skąd wziętych, płaci podatnik którym jest kierowca najpierw akcyzę i vat przy zakupie samochodu a później akcyzę, opłatę paliwową, vat i bóg wie co jeszcze co zawarte jest w cenie paliwa, sprawdź sobie ile wynoszą obciążenia które są zawarte w cenie litra paliwa, później ile paliwa się sprzedaje rocznie w kraju i okaże się że państwo mniej wydaje na infrastrukturę niż zarabia na transporcie samochodowym.
Hanysek
Tak. Jeżdżę średnio 3-4 razy w miesiącu do Wa-wy i wiem co widzę, dodatkowo interregio ma promocję i jeżeli wystarczająco wcześnie zaplanujesz podróż możesz do Wa-wy jechać np. za 19 zł i korzysta z tego naprawdę wiele osób a promocja ta ważna jest jedynie przy zakupie biletu przez internet. Natomiast jeżeli jadę pociągiem w którym obowiązuje całkowita rezerwacja miejsc to jaki ma sens żebym jechał na dworzec kupić bilet wcześniej żebym mógł być spokojnym że miejsce w pociągu będę miał, siadam przed komputerem i kupuję bilet nie narażając się przy tym na stratę czasu i koszt dojazdu do najbliższego dworca na którym jest kasa biletowa.
Ja sam byłem zdziwiony że aż tak wielu ludzi korzysta z takiej formy zakupu biletu i tylko to chciałem tutaj zauważyć.

Po primo jeżeli państwo wchodzi w jakaś dziedzinę życia n.p. transport, to nie powinno tego robić po to by kręcić biznesy, a po to by realizować Cele Nadrzędne

Tylko że finansowanie kolei to nie jest worek z pieniędzmi bez dna, i trzeba ustalić priorytety, idąc tym tokiem myślenia przywróćmy kasę biletową w Karbiu w końcu kiedyś tam była, mniejsza o to że z przystanku korzystają dwie osoby dziennie a jedna z tych dwóch osób kupiłaby bilet, ale kasa i Pani sprzedająca bilety ma być i basta.

miras napisał:

Za infrastrukturę drogową nie płaci jakieś mityczne państwo z pieniędzy niewiadomo skąd wziętych, płaci podatnik którym jest kierowca najpierw akcyzę i vat przy zakupie samochodu a później akcyzę, opłatę paliwową, vat i bóg wie co jeszcze co zawarte jest w cenie paliwa, sprawdź sobie ile wynoszą obciążenia które są zawarte w cenie litra paliwa, później ile paliwa się sprzedaje rocznie w kraju i okaże się że państwo mniej wydaje na infrastrukturę niż zarabia na transporcie samochodowym.

Tekst co prawda z 2011r ale daje pojęcie o skali problemu

... na budowę i modernizację dróg wydano 20 miliardów złotych, ale aż 12 miliardów pochodziło z dotacji unijnych, więc z kwoty 50 miliardów złotych wpłaconych do budżetu przez kierowców w postaci podatków, zaledwie 16% zostało przeznaczone na drogi. 42 miliardy złotych zostały użyte do łatania dziury budżetowej w zupełnie innych sektorach.

W listopadzie tego roku przeznaczono prawie miliard złotych pochodzących z opłaty paliwowej na Fundusz Kolejowy.

Gdyby w ciągu minionych 10 lat na budowę dróg w całości przeznaczano pieniądze pochodzące z samej akcyzy od paliw, w Polsce powstałoby w tym czasie 7 tysięcy kilometrów autostrad ...

Ale chyba odchodzimy od tematu ...

No dobrze, ale jak masz obok domu park i teraz zbudują Ci przez niego ruchliwą drogę, to uważasz, że tutaj kosztem jest tylko jej budowa? Koszty budowy dróg to tylko procent kosztów powodowanych przez ruch samochodowy. Np. ruch samochodowy (pośrednio i bezpośrednio) obniża jakość życia i stan techniczny budynków na ul. Miarki czy Piłsudskiego, kto ponosi tego koszty? Kierowcy? Koszt budowy jednego miejsca parkingowego w parkingu piętrowym to np. 120.000 zł. więc miasta niechętnie budują takie parkingi, wolą rozstawiać auta na ulicach, czyli przerzucać koszty ich postoju na otoczenie. Dla większości ludzi dojazd własnym samochodem jest bardziej opłacalny niż transportem zbiorowym - to już na pierwszy rzut oka wydaje się podejrzane. Np. samochód przez 90% czasu stoi bezużyteczny, 90% ciężaru jaki musi unieść podczas transportu, to jego własny, przestrzeń jaką zajmuje jest z 50(?) x większa niż przestrzeń, którą zajmuje przewożony nim człowiek, a jak jeszcze pomnożyć to przez ten czas bezużyteczności, podczas której zajęcie przestrzeni przecież nie znika, to już w ogóle wyjdą kosmiczne liczby. To jest na prawdę dziwne, że samochód uważa się za najefektywniejszy. Po prostu wiele kosztów jego eksploatacji traktuje się jako koszty zewnętrzne albo wręcz się ich nie uwzględnia.

EOT.

Polska rzeczywistość...
wiadomosci.onet.pl/slask/bytomski-dworzec-do-poprawki/e4x99

Ciekawe kiedy naprawią te usterki...Czy będzie to w ciągu kilku tygodni czy bardziej miesięcy....

Ostatnie zdanie z linku Hanyska:

Ekipy remontowe opuszczą dworzec dopiero we wrześniu.

Martwi mnie ochrona odnowionego dworca. Na początku po remoncie był jeden ochroniarz na peronach, drugi w tunelu na perony a trzeci w holu. Przedostatnim razem jak tamtędy przechodziłęm, widziałem tylko jednego ochroniarza - kobietę w holu, a ostatnio kilka dni temu w godzinach wieczornych nie widziałem juz nikogo.

Ławka na peronie czwartym służy obecnie czy może ponownie jako miejsce do spożywania napojów wyskokowych. Amatorzy tych napojów butelki zostawiają pod ławką, rozrzucają po peronach, (które swoją drogą są w tragicznym stanie - zniszczone płytki betonowe, czy też kostka zamiatane tylko od czasu do czasu w wybranych miejscach, wysokie zielsko wyrastające ze szczelin pomiędzy płykami oraz rdza konstrukcji hali dworca), a potrzeby fizjologiczne załatwiają na schodach odremontowanego przejścia. Pojawiły się też już pierwsze tagi na ścianach wejścia na ten peron. Czyli powoli wracamy do bytomskiej normalności....

Ostatnio w gazecie trafiłem na fotki dworca kolejowego we Frankfurcie nad Odrą. Wgłębiłem się w temat i stwierdzam że to bliźniaczy dworzec z naszym.... Nawet oszklony tak samo jak nasz przed wojną.... www.bahnbilder.de/bild/deutschland~bahnh...in-schoeneweide.html

Na pierwszy rzut oka hala jest podobna, ale po przyjrzeniu się widać, że konstrukcja w szczegółach jednak się różni...

Owszem, różni się, jednak widać pewną unifikację w tych niemieckich konstrukcjach. Bytomska hala, z kilku bliźniaczych była chyba największa - jednonawowa. Pozostałe zwykle są dwunawowe. Jak kiedyś wspominałem halą tego typu, bardzo podobną do naszej jest również Berlin Friedrichstrasse.