Dziś przeczytałem artykuł, który ukazał się rok temu a dotyczył roli ruchów miejskich. Można znaleźć tam m.in. takie zapisy:
„Twierdzą, że nie reprezentują żadnej opcji politycznej (smog nad miastem przeszkadza wszystkim w równym stopniu bez względu na przekonania polityczne). Ale nie są apolityczni. Wezmą udział w wyborach samorządowych 2014. Chcą objąć polityczne stanowiska. Traktują samorząd jako miejsce odpowiednie do podejmowania dobrych decyzji dla miasta i wspólnoty” i dalej
„Największym sukcesem ruchów miejskich było wprowadzenie budżetu partycypacyjnego. W Krakowie doprowadzili do referendum i zahamowali w ten sposób organizację igrzysk olimpijskich. Udało się przekonać mieszkańców, że olimpiada to zmarnowany czas i pieniądze. W Poznaniu zawiązali się przeciwko deweloperom przebudowującym miasto przed Euro 2012. W Gliwicach stanęli w obronie starych drzew”. ).
www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,98...kie_postanowily.html
Obecnie można dodać, że w Bytomiu członkowie stowarzyszenia MDM Miasto dla Mieszkańców zorganizowali w ciągu niecałego roku m.in.: debatę polityczną, dyskusje z ekspertami nt przestrzeni miasta, rozwoju miasta i jego uwarunkowań, determinantów demograficznych, debatę nt sensowności ogłaszania przetargu na budowę Centrum Przesiadkowego w formie zaproponowanej przez UM i MZDiM, czy ostatnio akcję zbierania podpisów pod petycją w obronie EC Szombierki. Była też dyskusja nt Budżetu Obywatelskiego zorganizowana przez Bytomskie Forum Organizacji Pozarządowych.
W mieście działają oczywiście inne organizacje, które realizują różne projekty (np. Masa Krytyczna) czy występują na rzecz rozwiązywania konkretnych problemów (np. pomocy osobom niepełnosprawnym czy pomoc dzieciom z biednych rodzin).
Tak jak w innych miastach, ludzie stojący za tymi działaniami, dostrzegają potrzebę zmian, które ułatwią mieszkańcom życie w mieście. I tak, jedni chcą by w mieście było więcej rowerów niż samochodów, by powstały ścieżki rowerowe (o które dopominają się od kilku lat), inni było nie tylko dużo zieleni (tego akurat w mieście nie brakuje, ale za to jakość ich utrzymania znowu budzi oburzenie części mieszkańców), czy też by powstawały nowe miejsca do wypoczynku i rekreacji (tu na szczęście realizowane są zapoczątkowane i rozpoczęte przeze mnie projekty rewitalizacji parków zabytkowych: Parku Miejskiego (z przebudową Góry Miłości, Stawu Północnego i Stawu Południowego-Łabędziego), Parku Ludowego w Miechowicach i Parku Fazaniec w Szombierkach.
Jeżeli władze są rozsądne, to współpracują z organizacjami, a nie pozorują współpracę (tak jest m.in. w Łodzi, Wałbrzychu, Lublinie). Z drugiej strony część osób z ruchów miejskich zrozumiała, że w większości miast władze pozorując współpracę deprawują organizacje, chcąc całkowicie sobie je podporządkować. W takiej sytuacji jedyną alternatywą jest spróbować wziąć władzę w swoje ręce. Tak stało się Gorzowie Wielkopolskim gdzie w wyborach samorządowych (2014 r.), „pierwszy raz w historii Polski prezydentem został kandydat reprezentujący ruchy miejskie, a do Rady Miasta weszło 7 działaczy ruchu Ludzie dla Miasta”
kalendarz.ngo.pl/wiadomosc/1649957.html
Prezydenci sami od siebie nie podzielą się władzą chyba, że ich się do tego zmusi.
Pytanie zatem, czy członkowie ruchów i stowarzyszeń powinni angażować się w działalność polityczną czy wręcz przeciwnie?
Co zrobić gdy władza realizuje wyłącznie własne cele lub cele inspirowane przez biznes, a które nie odpowiadają na potrzeby budowy miasta przyjaznego dla mieszkańców?
Czy wygrana w wyborach oznacza, że prezydent może robić co uzna za stosowne? Po przecież trudno uznać argument, że wyborcy dokonali wyboru i dali legitymację do sprawowania władzy, skoro nie głosowali na program tylko na osobę wszechobecną na bilbordach, ulotkach i festynach finansowanych przez miasto i spółki miejskie (a tak dzieje się w większości miast). Twierdzę, że najczęściej program nie był znany mieszkańcom, a to co było przedstawiane jako program to był zbiór deklaracji i nieprawdziwych informacji pomieszanych z odpowiednio zinterpretowanymi faktami.
Co kiedy cele rozbiegają się z oczekiwaniami mieszkańców i dobrze rozumianym interesem miasta?