TEMAT:

Kiedyś, Bytom opierał swój rozwój na wydobyciu węgla i produkcji stali. Po 1996 r. sytuacja uległa diametralnej zmianie. To wszyscy w Bytomiu wiedzą, widzą a czasem i czują. Efekty szkód górniczych są tu widoczne na każdym kroku. Ale są już widoczne inne efekty, o wiele groźniejsze. Opinia o zdegradowanym mieście, budzonym ciągłymi tąpnięciami, zniechęca inwestorów do zainwestowania swoich pieniędzy. Mam tu na myśli zarówno tych „poważnych” inwestorów, którzy chcą otworzyć zakład produkcyjny czy usługowy, jak i tych, którzy zastanawiają się nad kupnem mieszkania. Dziś znajoma żaliła mi się, że obecnie nikt nie chce kupić mieszkań na Karbiu, pomimo niskich cen. Zapewne ta sytuacja powtórzy się w starych Miechowicach, gdzie również prowadzona jest eksploatacja na zawał. Być może już za niedługo usłyszymy, że kolejne grupy mieszkańców będą musiał być wysiedlane z bloków na Karbiu czy w Miechowicach.

Obecnie jedyna kopalnia KWK Bobrek-Centrum, jest największym pracodawcą w mieście i jednocześnie największym zagrożeniem. Ci, którzy pracują na kopalni, mają pracę kosztem tych, którzy z kopalnią nie są związani. 3 000 może 3 500 osób wpływa na życie pozostałych 160 000 mieszkańców. Ale to nie jedyny problem miasta. Problemem jeszcze większym jest, „niewidzialna ręka rynku”, czyli konkurencja i gra popytu i podaży. Choć energetyka i górnictwo są branżami strategicznymi, to jednak zasady wolnego rynku również i tu dają o sobie znać, co widać na zwałach, gdzie leżą miliony ton węgla. Węgla, co trzeba zaznaczyć, droższego od tego sprowadzanego z zagranicy.
Przed górnictwem stoją zatem spore wyzwania. Od sposobu poradzenia sobie z nimi zależeć będzie los wielu rodzin, a nawet niektórych miast. Owe wyzwania to:
1. Rosnące zapasy węgla u producentów, jak i pośredników (liczone w milionach ton)
2. Silne parcie głównych odbiorców na obniżkę ceny węgla, co oznacza konieczność dokonywania cięć kosztowych w branży górniczej,
3. Wzrastający import węgla, co jeszcze bardzie wzmacnia presję cenową u głównych odbiorców węgla,
4. Zmniejszanie się ilości sprzedawanego węgla krajowego u odbiorców indywidualnych w północnej i środkowej części Polski,
5. Wzrastająca ilość wytwarzanej energii ze źródeł odnawialnych (OZE),
6. Inwestycje modernizujące moce produkcyjne energetyki i zwiększające efektywność systemu produkcyjnego,
7. Pierwsze poważne inwestycje związane z budową bloków energetycznych zasilanych gazem ziemnym a docelowo łupkowym,
8. Silna presja polityków na znaczące zmniejszenie uzależnienia kraju od dostaw gazu z rynku rosyjskiego, w perspektywie ok. 10-15 lat,
9. Nowe rozwiązania technologiczne, w zakresie wytwarzania energii, zarówno dla energetyki zawodowej jak i dla odbiorców indywidualnych (tzw. energetyka rozproszona),
10. Coraz wyższe wymagania środowiskowe dla wytwórców energii elektrycznej, co zwiększa koszt jej wytworzenia, a co z kolei powoduje próby przerzucenia części kosztów na dostawców węgla,
11. Coraz wyższe wymagania techniczne związane z wydobyciem węgla, a więc konieczność ponoszenia dużych nakładów inwestycyjnych na nowe technologie,
12. Planowane w nowym budżecie UE duże środki na tzw. niezależność energetyczną regionów, co może wzmocnić za 7-8 lat presję polityków europejskich na zmniejszanie udziału węgla w produkcji energii elektrycznej.

Czy w sytuacji silnego, negatywnego oddziaływania czynników makro, nie należy już teraz zadać pytanie o scenariusze postępowania spółek węglowych i państwa? Czy nie nauczeni boleśnie, tzw. restrukturyzacją górnictwa , nie powinniśmy już dziś domagać się stworzenia specjalnych zabezpieczeń dla gmin górniczych i ich mieszkańców? Czy nie powinniśmy już dziś, żądać utworzenia specjalnego funduszu odszkodowawczego dla zaspokajania obecnych i przyszłych roszczeń ze strony gmin, mieszkańców i podmiotów działających na ich terenie? Czy gminy nie powinny mieć zapewnione środki na wypadek zamknięcia kopalń?
A co stanie się z kopalnią gdy marża zysku spadnie do zera?

Świetnie napisane. W 100% zgadzam się z tym, że Ci którzy pracują na kopalni mają pracę kosztem pozostałych mieszkańców. A mieszkanie w Karbiu, czy starych Miechowicach to obecnie żadna lokata kapitału tylko duży problem.

bulba7 napisał:

Świetnie napisane. W 100% zgadzam się z tym, że Ci którzy pracują na kopalni mają pracę kosztem pozostałych mieszkańców. A mieszkanie w Karbiu, czy starych Miechowicach to obecnie żadna lokata kapitału tylko duży problem.

Nie tylko na Karbiu czy Miechowicach, ogólnie w Bytomiu mieszkania są dużo tańsze.

Kopalnia to dużo więcej niż 3500 osób a raczej dużo więcej niż załoga. Do pracowników trzeba doliczyć rodziny- górnik ma przecież często żonę i dzieci.
Do tego dochodzi drugi czynnik- górnicy to najlepiej zarabiająca grupa społeczna w Polsce a w każdym razie znajdująca się w czołówce. A skoro tak to zyskuje na tym i Żabka i warzywniak i Castorama.

Inna sprawa to co powinno zrobić górnictwo. W skrócie mówiąc przygotować się na trudne czasy. Kluczową sprawą jest tutaj pakiet klimatyczny. Jeżeli nic się nie zmieni przyszłość tej branży rysuje się w dosyć ciemnych barwach.

foxbat, masz rację. Tylko, że jeżeli nawet, gdy policzymy 3500 x 4 to mamy 14 000 do 163 000 mieszkańców. Ile z nich jest z Bytomia, tego nikt nie wie. Ale nawet jeżeli przyjmiemy, jak chce tego dyr.Klabis, że na 1 górnika, przypada 10 innych pracowników pracujących w firmach współpracujących w górnictwie, to otrzymamy 38 500 osób. Idźmy jeszcze dalej i pomnóżmy tą liczbę przez dwa (członkowie rodzin) to otrzymamy 78 000 osób korzystających z pracy kopalni. 78 do 163, to już jest dominacja! I właśnie dlatego oczekuję, że państwo i KW odpowie mi na pytanie, co będzie z tym miastem za 5, 10 czy 27 lat, gdy albo wydobycie okaże się nie opłacalne, albo znacznie zmniejszy się zapotrzebowanie na nasz węgiel, z powodu wprowadzenia nowoczesnych technologii produkcji energii, albo gdy skończą się złoża węgla? Co wówczas? Ten okres nie jest absurdalnie długi. To za naszego życia będziemy świadkami tych przemian! W końcu co zrobi wojewoda czy marszałek województwa? Po przecież w naszej konurbacji, gdy odległości między miastami zanikają, upadek jednego miasta BĘDZIE MIAŁ WPŁYW na pozostałe. Wizerunek Śląska na pewno zostanie zmieniony. Żadne akcje marketingowe nie zmienią odbioru społecznego, obrazu aglomeracji nie radzącej sobie z problemami, nie umiejącej przewidzieć oczywistych zdarzeń i wypracować planu reakcji zarówno na zagrożenia jak i na szanse.

Robert napisał:

Ten okres nie jest absurdalnie długi. To za naszego życia będziemy świadkami tych przemian!

To nie jest przyszłość, to się już dzieje:

www.bloomberg.com/news/2013-02-01/first-...-less-than-coal.html

First Solar Inc. (FSLR), the world’s largest maker of thin-film solar panels, may sell electricity at a lower rate than new coal plants earn, according to a regulatory filing from a project it purchased in New Mexico.

Oczywiście u nas się zorientują jak już będzie "pozamiatane"...

foxbat napisał:

Kopalnia to dużo więcej niż 3500 osób a raczej dużo więcej niż załoga. Do pracowników trzeba doliczyć rodziny- górnik ma przecież często żonę i dzieci.
Do tego dochodzi drugi czynnik- górnicy to najlepiej zarabiająca grupa społeczna w Polsce a w każdym razie znajdująca się w czołówce. A skoro tak to zyskuje na tym i Żabka i warzywniak i Castorama.

tylko jeśli przyjmiemy, że to przez obraz degradacyjnych działań kopalni żony górników pracy w Bytomiu nie mają, (oczywiście, że nie tylko one), to w cale tak korzystnie nie wygląda, bo co z tego ma warzywniak, że górników jest x, a mogliby mieć y klientów? jeśli ludzie pracują poza Bytomiem, bo tu pracy nie mają to te pieniądze też wydaje mi się wydają poza naszym miastem.
Po pracy jak jestem bardzo głodna, to idę coś zjeść w mieście w którym pracuję a nie w Btm. Jak ktoś dojeżdża samochodem, to zakupy zrobi sobie po drodze bo wygodniej. Jak dojeżdzasz to również tracisz kasę na bilet czy paliwo, mniejszy budźet to mniejsze wydatki... W piątki część ludzi zostanie w mieście gdzie pracują by iść do kanjpy czy do kina a nie będą wracać do Btm... etc
Może i górnicy dobrze zarabiają, ale reszta społeczeństwa się nam degraduje i jest to moim zdaniem koszt większy.

A propos zagrożeń dla górnictwa i energetyki, w zw. z pakietem klimatycznym:
"Komisja Europejska dąży do wycofania z rynku części pozwoleń na emisję CO2, co miałoby podnieść ich ceny i zmobilizować państwa do zamykania starych elektrowni węglowych" i dalej "Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat cena pozwolenia na emisję dwutlenku węgla spadła z 15 do 5 euro za tonę. To zniechęca do inwestowania w drogie technologie ograniczające emisję gazów cieplarnianych".

link:http://www.nettg.pl/news/107789/walki-z-energetyka-weglowa-ciag-dalszy

Mnie tylko zastanawia dlaczego na portalu górniczym , taki tekst tytułuje się: "Walki z energetyką węglową ciąg dalszy"? Zamiast myśleć nad tym jak rozwiązać problem, co niesie z sobą zmiana technologii, to serwuje się nam język "walki". Za niedługo, ktoś napisze o Reducie Ordona, albo o przedmurze prawdziwej Europy! Czy my tylko "walczyć" umiemy?


Wysłany: Dzisiaj 10:20
Fantus, z tego artykułu ciekawe jest to:
"El Paso Electric Co. (EE) agreed to buy power from First Solar’s the 50-megawatt Macho Springs project for 5.79 cents a kilowatt- hour, according to a Jan. 22 procedural order from the New Mexico Public Regulation Commission. That’s less than half the 12.8 cents a kilowatt-hour for power from typical new coal plants, according to models compiled by Bloomberg".

W Polsce koszt wydobycia 1 tony węgla energetycznego kształtuje się na poziomie 300 zł. Na Syberii 20 $. A u nas próbuje się "konserwować" ceny i umowy z energetyką zawodową.
Jeżeli rząd myśli o konkurencyjności naszej gospodarki, to MUSI znaleźć alternatywne rozwiązania dla tych problemów. Górnictwo tak samo!

Popatrzcie tylko na zdjęcie z powietrza:

Gdyby tak każdy z dachów stał się wielkim panelem;)?
3w1:
- ekologicznie
- przy okazji każdy dach byłby zrobiony
- jaka promocja miasta, po takiej akcji, to jak w banku każda naukowa gazeta na świecie by pisała o Bytomiu

Górnictwo w takiej formie jak jest teraz padnie, a tłuste pensje związkowców się też do tego przyczynią.

Robert napisał:

foxbat, masz rację. Tylko, że jeżeli nawet, gdy policzymy 3500 x 4 to mamy 14 000 do 163 000 mieszkańców...

Rodziny są dziś mniejsze a więc mnożyć trzeba raczej 1x3 albo 1x 3,5
Nie wiem jak wygląda sytuacja z firmami okołogórniczymi, nie chce mi się wierzyć aby skupiały aż tylu ludzi.
jakieś plany na przyszłość istnieją zapewne w ramach KW i dotycza samej kopalni- wiadomo,ze pokłady nie starczą na wieczność natomiast nie są dzę aby istniały gdziekolwiek jakieś studia dotyczące miasta. nawet głośna swego czasu strategia Polska 2030 podobno przestała już obowiązywać a co dopiero mówić o planowaniu na poziomie lokalnym.
niestety ale najdalszy horyzont czasowy w naszym kraju to 4 lata albo i krócej.

No i górnicy na 100% zachowali by pracę tylko, że na innych kopalniach. Tak było w Chorzowie, Katowicach itp. To jest walka tylko i wyłącznie o stołki i wypłaty zwiazkowców.

Morfi napisał:

No i górnicy na 100% zachowali by pracę tylko, że na innych kopalniach. Tak było w Chorzowie, Katowicach itp. To jest walka tylko i wyłącznie o stołki i wypłaty zwiazkowców.

Nie zapomnij o tych milionach które Kompania Węglowa zarobi.

cytat jakże gorzki, przez swoją prawdę: "
dowodzi triumfu polskiej głupoty, choć może nie jest to przejaw czystego idiotyzmu, ale bezkarnego kolonializmu wobec ziemi śląskiej. Jego symbolem pozostanie na zawsze Bytom, miasto stare jak Europa, zdemolowane przez przemysł górniczy, które za lat 30 przestanie istnieć. Ci, którzy za ten kataklizm i przestępstwo odpowiadali, zostali ujawnieni przez raport NIK, ale i oni, i zasiedzieli eksperci z Wyższego Urzędu Górniczego, którzy zachowują się jak plebani w parafii, chodzą bezkarnie i nie biorą win do siebie. Choć prawo bywa modyfikowane (w bardzo małym zakresie!), stare nawyki kolonialnych agend pozostają. Dlatego, że nigdy nie liczono się z głosem mieszkańców terenów górniczych, a to oni przedtem, teraz i na zawsze ponosić będą konsekwencje usankcjonowanego rabunku pod ziemią. Trzeba raz na zawsze przerwać te haniebne procedery!"

Teraz mamy ciąg dalszy. W Karbiu, ponownie trzeba ludzi wysiedlać.Ponownie burzyć się będzie budynki, i ponownie słyszę wypowiedź, że to z powodu wieku budynku jak i jego stanu technicznego. Ja się pytam, czy to jest źle , że Bytom liczy sobie ponad 750 lat? Czy to jest jego wada lub objaw niedostosowania do gospodarki rynkowej? Panowie opanujcie się z fedrowaniem tak idiotycznych sądów !
Czas zastanowić się co będzie z Bytomiem za 5 10 czy 27 lat , kiedy planowane jest zakończenie wydobycia węgla pod miastem.

Cały tekst: katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,1336...m.html#ixzz2KJb3TT8v

Dostałem dziś protokół z posiedzenia komisji sejmowej do Spraw Kontroli Państwowej. Na posiedzeniu rozpatrywano wnioski z kontroli przeprowadzonej przez NIK w 2011 r. Przypominam, że wówczas NIK uznał, iż m.in. w KWK Bobrek-Centrum prowadzona była eksploatacja niezgodnie z koncesją. W stenogramie jest o tym mowa. Ja wybrałem fragmenty dwóch wypowiedzi, pana Piotra Wojtachy, który pełnił funkcję dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach, a obecnie jest dyrektorem departamentu WUG, oraz Dyrektor biura Kompanii Węglowej SA Remigiusz Ziarno.
Mnie zastanawia ich głębokie poczucie, że wszystko jest w porządku.

W dyskusji wynika, że NIK będzie prowadził nowe kontrole i rekontrole. Pani Agata Tucka-Marek, ze Stowarzyszenia na rzecz Poszkodowanych przez Zakłady Górnicze, dzięki której mamy dostęp do stenogramu, prosi o wskazanie obszarów lub spraw, które winny być kontrolowane przez NIK. Zatem kto ma propozycje niech pisze w tym wątku.

Ja mam pytanie, kto odbuduje zabytkową infrastrukturę Śródmieścia lub budynki wpisane do rejestru zabytków ?
Dlaczego prowadzi się eksploatację pod filarem ochronnym miasta?

Proszę również administratora aby napisał jak mogę umieścić cały stenogram na stronie bytomskiego.pl, tak aby wszyscy mogli zapoznać się z całym tekstem (22 str).

Dyrektor departamentu WUG Piotr Wojtacha:
"I pragnę państwa zapewnić, że ta eksploatacja, która została dopuszczona
przez dyrektora, zarówno przewiduje profilaktykę budowlaną, jak i profilaktykę górniczą
po to, aby nie dopuścić do sytuacji stwarzających zagrożenie dla tychże mieszkańców.

I pragnę państwa zapewnić, że ta eksploatacja, która została dopuszczona
przez dyrektora, zarówno przewiduje profilaktykę budowlaną, jak i profilaktykę górniczą
po to, aby nie dopuścić do sytuacji stwarzających zagrożenie dla tychże mieszkańców"

CO w takim razie można powiedzieć o sytuacji w Karbiu i konieczności nowych wyburzeń?

i dalej

Dyrektor biura Kompanii Węglowej SA Remigiusz Ziarno:
"To ja powiem tak.Ja też mieszkam na Śląsku, też na terenie górniczym, z zawodu jestem mierniczym i widziałem wiele budynków, na które górnictwo i na zawał, i na podsadzkę oddziaływało.Mowa o zrujnowaniu, pani poseł, naprawdę… Uszkodzone. I powiem tak: oczywiście, są uszkodzone mniej i bardziej, ale są i takie budynki, które trzeba, niestety, rozebrać.
I my w tym wypadku chcemy „odszkodować”, zrobić rozbiórkę zgodnie z prawem.
Pani poseł zapytała, czy odszkodowania są prawidłowo wyliczane. Powiem w ten sposób.
W każdym przypadku analizę techniczno-ekonomiczną sporządza rzeczoznawca
majątkowy, zgodnie z literą prawa. Nie według przepisów kompanii węglowej, tylko
według przepisów ogólnokrajowych. Wtedy zwieramy ugodę i kwoty są wypłacane.
Już na zakończenie. Pan dyrektor powiedział o zabezpieczeniu budynków, że kiedyś
się budynki ankrowało. Chciałem państwu powiedzieć jedną rzecz – że usuwanie szkód
to jeden element całej procedury z tym związanej. My również budynki zabezpieczamy,
i nie tylko budynki, bo i wiadukty itd. I muszę powiedzieć jedno – że w ciągu roku przeznaczamy poważne środki na profilaktykę. Dzisiaj każdy obiekt, który wymaga zabezpieczenia,jeżeli przewidywane wielkości deformacji terenu wymagają tego, żeby obiekt zabezpieczyć, to również zabezpieczamy i środki wnioskodawcy oczywiście zwracamy,uzasadnione, bo o tym mówi prawo. Dziękuję".

Dlaczego różnica w wycenie szkód i kosztów odbudowy kościółka protestanckiego w Miechowicach "W Ostoi Pokoju" były ponad dwu krotnie niższe od sporządzonych przez rzeczoznawcę wynajętego przez proboszcza?

Jak zwykle wyłania się obraz troskliwej kopalni, która sprawiedliwie i bez oporów wypłaca odszkodowania. Jakiś czas temu w dodatku górniczym do Dziennika Zachodniego był wywiad z dyrektorem kopalni Leonardem Klabisem, a nagłówek brzmiał mniej więcej "Przede wszystkim profilaktyka". Szkoda tylko, że rzeczywistość wygląda inaczej i te wszystkie wyliczenia na papierze często nie pokrywają się ze stanem rzeczywistym. Jakby była możliwość udostępnienia całych 22 stron protokołu to chętnie poczytam jak o nas dbają.