Ostatnio w Internecie pojawił się krótki film pt. "Mafia dla psa" w którym występuje niejaki pan Piotr Cyrwus, znany lepiej jako "Rysiek z Klanu"...
Krótki film został zrealizowany oczywiście w słusznej sprawie, ale zaniepokoiła mnie wypowiedź pojawiająca się około 30 sekundy, że przekaz musi być prosty "jak aparycja przeciętnego chama ze Śląska", i być może wszystko byłoby dobrze gdyby mówiący te słowa sam był Ślązakiem lub ogólnie w jakikolwiek sposób ze Śląskiem związany... niestety pan Cyrwus urodził się na wsi mazowieckiej, a szlaki jego kariery ani razu przez Śląsk nie przebiegały, czyli odpada argument śmiania się z samego siebie...
No właśnie czy to nas ludzi ze Śląska obraża? Czy "przeciętny cham" stał się symbolem Śląska, a Śląsk jest właśnie tak postrzegany? Ja gdziekolwiek wyjadę staram się być ambasadorem czy to Polski czy to Śląska, czy wreszcie Bytomia i z pewnością nie mam kompleksów z powodu miejsca zamieszkania, a jednak w znamiennej 30 sekundzie krótkiego filmu poczułem nieprzyjemne ukłucie...
Co o tym myślicie?
Od lat irytuje mnie to warszawo-centryczne mediowisko. A to jest tylko tego przykład.
Warszawo-centryzm wyraża się np przez filmy, których większość dzieje się w Warszawie, a jak na wsi ma się dziać, to gdzieś na wschodzie Polski - czyli na wsi, która ma łączność z Warszawą (z zachodniej Polski mniej ludzi migruje do Warszawy). Oczywiście jak ktoś przyjedzie ze wsi, to od razu mówi, że przyjechał "z prowincji" - tak gadają tylko w Warszawie.
Wyraża się to przez teleturnieje, np. pytanie w Familiadzie o to, "czym jeździcie do pracy". 20 punktów - metro.
Wyraża się to w dziennikach: "za oknami słońce" mówi prezenterka - ja patrzę, a w Bytomiu deszcz.
Dziennikarka relacjonuje z "czeskiej Pragi" - noż kurna, a jaka niby inna Praga ma być, jak nie czeska? Mówi się, że coś się dzieje w "niemieckim Berlinie"? W Rybniku jest dzielnica "Meksyk" - czy przez to mamy mówić i pisać o "meksykańskim Meksyku" dla odróżnienia od rybnickiego?
Wyraża się to w polityce, np. GW wspiera konserwatywny, szowinizujący RAŚ - jak to? Tak to, robi to tylko dlatego, że RAŚ jest przeciw PiS, to o to chodzi. Warszawskie środowiska się żrą.
Gdy Kaczyński nadaje na RAŚ, to GW jest oburzona, ale często nawet samych RAŚowców nie pyta o zdanie.
Ten spór - Michnik-Kaczyński to nie jest żaden spór polski, tylko warszawski.
Uważam, że w Polsce powinniśmy spluralizować ośrodki medialne. Fajnie byłoby, gdyby np. TVP codziennie nadawała z innego miasta.
Chciałbym, żeby seriale kręcono na wsi, ale opolskiej. A miejskie filmy np. w Poznaniu.
A nie tylko Warszawarszawarszawarszawarszawa...
Z drugiej strony przyznam, że podoba mi się w Warszawie to, że powstają tam prywatne teatry znanych aktorów i się reklamują na wielkich bilbordach. Ech, nawet nie śmiem marzyć o tym w Bytomiu