TEMAT:

wojtas2009 napisał:

skoro był wysoki poziom to dla czego splajtowała mysliwska?

Jak nie wiesz to nie pisz! Myśliwska wcale nie splajtowała. Skończyła się wieloletnia umowa najmu na preferencyjnych warunkach a nowy czynsz był astronomiczny (jak to na Rynku). Po co właścicielom takie obciążenie finansowe jak żyją dostatnio z Sali Balowej na Alojzjanów. Czysta ekonomia.
Restauracja Myśliwska
sorry za OT

Ghost napisał:

wojtas2009 napisał:

skoro był wysoki poziom to dla czego splajtowała mysliwska?

Jak nie wiesz to nie pisz! Myśliwska wcale nie splajtowała. Skończyła się wieloletnia umowa najmu na preferencyjnych warunkach a nowy czynsz był astronomiczny (jak to na Rynku). Po co właścicielom takie obciążenie finansowe jak żyją dostatnio z Sali Balowej na Alojzjanów. Czysta ekonomia.
Restauracja Myśliwska
sorry za OT

czyli splajtowała!!!!! jak by zarabiała na tej knajpce to by dalej prosperowała, ale padła, a sala na alojzjanów? dolina wisielców

Nie splajtowała, sześć wykrzykników. Zamknięcie lokalu nie zawsze oznacza plajtę.

wojtas2009 napisał:

czyli splajtowała!!!!! jak by zarabiała na tej knajpce to by dalej prosperowała, ale padła, a sala na alojzjanów? dolina wisielców

Plajta to potoczna nazwa bankructwa (upadłości) i najprościej pisząc następuje w momencie niewypłacalności spowodowanej zadłużeniem - w przypadku Myśliwskiej na Rynku nie może być o tym mowy. Zamknięcie restauracji było wynikiem prostego rachunku ekonomicznego a właściciel znajdował się (i nadal znaduje) w dobrej kondycji finansowej - m.in. dzięki , jak to określiłeś, "dolinie wisielców". Właśnie dzięki zamknięciu lokalu na Rynku uchronili się przed plajtą.
Można natomiast napisać, że Myśliwska została zamknięta z uwagi na przewidywany brak rentowności.

Ghost napisał:

wojtas2009 napisał:

czyli splajtowała!!!!! jak by zarabiała na tej knajpce to by dalej prosperowała, ale padła, a sala na alojzjanów? dolina wisielców

Plajta to potoczna nazwa bankructwa (upadłości) i najprościej pisząc następuje w momencie niewypłacalności spowodowanej zadłużeniem - w przypadku Myśliwskiej na Rynku nie może być o tym mowy. Zamknięcie restauracji było wynikiem prostego rachunku ekonomicznego a właściciel znajdował się (i nadal znaduje) w dobrej kondycji finansowej - m.in. dzięki , jak to określiłeś, "dolinie wisielców". Właśnie dzięki zamknięciu lokalu na Rynku uchronili się przed plajtą.
Można natomiast napisać, że Myśliwska została zamknięta z uwagi na przewidywany brak rentowności.

tak jest w dobrek kondycji tylko dlatego, ze zamknął niedochodową mysliwską, czyli plajta myśliwskiej
jak by im się opłacało to by jej nie zamykali

Można zamknąć (nie plajtując) mało dochodowy interes - dochodzę do wniosku że już mi się nie chce, perspektywy nie są różowe i mam inne źródła dochodów - taki biznesowy rozsądek, ale nie plajta

troche śmieszna ta dyskusja nie każde zamknięcie oznacza plajtę - co wiecej bardzo często jej nie oznacza. NP:
- Elektropopklub nie splajtował ale się zakończył - był projektem od ... do ...
- Fantom również nie splajtował - jest zamknięty, pół Bytomia czeka na jego otwarcie co oznacza niemałe zyski ale otwierany nie jest
- Fanaberia - została zniszczona, miasto zaproponowało inną lokalizację - właściciele doszli do wniosku że zostają przy Fanaberii w Katowicach ... nie splajtowali

Jeszcze inaczej - mój kumpel 9 lat prowadził firmę szkoleniową i pewnego pięknego dnia walnął tym wszystkim i poleciał do roboty na Alaskę - zarabia tam znacznie mniej ale nie ma problemów ze spaniem bo 5 godzin przed warsztatami okaże się że rzutnika nie ma.

Mniejsze dochody to także nie jest plajta ani bankructwo - myśle że każdy kto prowadzi działąlność myśli czasami żeby tym j...ć - czasami też zwykły zbieg okoliczności - jak nowa umowa na warunkach z kosmosu - pozwala taką decyzję szybciej podjąć.

Niedzielny obiad: 3x przystawka, 3x zupa, 3x drugie danie (bez deseru), 3x napoje = 125zł + napiwek

+ smaczne, domowe jedzenie
+ ciekawe dania (krem z porów z pestkami dyni, wieprzowina z gruszka, krakersy z serkiem chrzanowym ...)
+ miła i sprawna obsługa
+ przyzwoity czas oczekiwania

- małe porcje
- niektóre dania były ledwo letnie (może dlatego, że full gości)
- nieprzyjemne wnętrze (posadzka pamięta jeszcze czasy PRL-u)

0 cena - sam nie wiem

Pełny cennik

W sobote mialem organizowane przyjecie weselne w restauracji Litera. Miejsce jest w sam raz na przyjecia do 30 osob poniewaz zostaje jeszcze sporo miejsca do potanczenia. Jedzenie naprawde na wysokim poziomie. Poczawszy od obiadu (krem z porow jest rewelacyjny) przez zimna plyte, na kolacji konczac. Porcje wcale nie sa male, goscie wyszli bardzo zadowoleni i najedzeni do syta. Obsluga jest bardzo mila i szybko wszytko bylo podawane. Polecam bardzo goraco poniewaz pani Ola robi wspaniala kuchnie o jak by to powiedziala pewna baba z tv "Jest smacznie jak u mamy".