Skąd ten tytuł? Z oceny naszej bytomskiej rzeczywistości. Zbliżające się wybory samorządowe, są dla niektórych koncertem życzeń, tylko że oderwanym od rzeczywistości. Słyszę głosy, że nia ma na kogo głosować. Cóż każdy ma prawo do takiej oceny. Ale czy ma prawo do niegłosowania lub oddania nieważnego głosu? Czy ma prawo skazywać Bytom na układ który to miasto rujnuje? Odpowiadam NIE!
Być może marzy mi się kandydatka: lat 41, bytomianka do tej pory nie uczestnicząca w sprawowaniu władzy, piękna, wykształcona, z doświadczeniem, majętna czyli zaintersowaną TYLKO naprawą miasta, uczciwa, konsekwentna, pełna idei, zakochana w Bytomiu, prawdziwa liderka, znana i szanowana, porywająca tłumy itp, itd.
Realia Bytomia są inne, stąd też zachęcam do zejścia na ziemię. Nie przekreślajmy ludzi, tylko dlatego, że działali już w samorządzie. Nie skreślajmy ich za to że należą (należeli) tu czy tam. Niech liczy się ich uczciwość, dorobek zawodowy, niezależność od układu, zdolność do tytanicznej pracy i realny program dla Bytomia (a nie kolejne obiecanki cacanki). Dotyczy to zarówno kandydatów na prezydenta, jak i na radnych.
Tak więc kochani nie obrażajmy się na rzeczywistość, tylko realnie oceńmy sytuację. Każdy dzień, godzina rządów el presidente i układu, to strata dla bytomian i naszego miasta. Poczekajmy na rejestrację kandydatów. Wierzę, że będzie wśród nich kandydat, może nie idealny, ale dający gwarancję dlaszej zmiany miasta i odsunięcia układu od władzy.
